logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Luis Jorge Gonzalez OCD
Psychologia św. Teresy z Lisieux
Wydawnictwo Flos Carmeli


Wydawca: Flos Carmeli
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-88570-29-2
Format: 125x185
Stron: 192
Rodzaj okładki: miękka

 
Kup tą książkę

 

"Prędko umrę"...

Fakt, że Teresa zachowała zdrowie przy tak szkodliwych i wysoce zaraźliwych warunkach zewnętrznych, ujawnia bardzo dobre funkcjonowanie jej systemu odpornościowego[42]. Co zatem osłabiło jej system odpornościowy? Dlaczego po upływie dwóch i pół roku jej zdrowie zaczyna się pogarszać?

Pierwsze wzmianki o chorobie Teresy pojawiają się w czerwcu 1894 roku - Teresa ma wówczas 21,5 lat - dowiadujemy się z nich o specjalnej trosce, jaką się ją otacza. Już w lipcu jej siostra Paulina (w Karmelu s. Agnieszka od Jezusa) pisze do ich siostry Celiny: "Siostra Teresa od Dzieciątka Jezus nie ma się gorzej, ale nadal ma swoje godziny bólu gardła; przychodzi jej to rano, a po południu, około wpół do dziewiątej, ponadto jest trochę zachrypnięta. W sumie troszczymy się o nią najlepiej, jak możemy".

Rok 1895 wydaje się przynosić polepszenie. Nie pojawiają się aluzje na temat jej choroby. Nawet siostra Teresa od świętego Augustyna opowiada: ,,W miesiącu kwietniu 1895 zwierzyła mi się: "Prędko umrę"... Kiedy siostra Teresa mówiła tak, cieszyła się doskonałym zdrowiem"[43].

Mija zima. W okresie Wielkiego Postu (19 lutego - 5 kwietnia 1896) Teresa przestrzega "z całą ścisłością" postu i powiada: "[...] nigdy nie czułam się równie silna, a siła ta utrzymała się aż do Wielkanocy. Jednakże w Wielki Piątek Jezus zechciał dać mi nadzieję, że wkrótce zobaczę Go w Niebie... Och! jakże słodkie jest dla mnie to wspomnienie!... Zostawszy u Grobu aż do północy, wróciłam do naszej celi, ale zaledwie zdążyłam położyć głowę na poduszkę, poczułam jakby spienioną falę wzbierającą aż do moich ust. Nie wiedziałam, co to jest, ale myślałam, że być może umrę i moją duszę zalała radość [...], powiedziałam sobie, że trzeba poczekać do rana, aby upewnić się [...], bo wydawało mi się, że właśnie zwymiotowałam krwią"[44]. W rzeczy samej chodzi tu o pierwsze krwioplucie, które powtórzy się następnej nocy. Pierwszy lekarz, który ją bada, dr Francis La Néele, kuzyn Teresy, lekceważy ten tak poważny symptom i należy przypuszczać, że i sama Teresa mu nie pomaga.

W czerwcu pewien list siostry Marii od Najświętszego Serca, siostry Teresy, wskazuje, że jej stan zdrowia nie pogarsza się, ale i nie polepsza. W efekcie "drobny, suchy i uporczywy kaszel" męczy Teresę "w ciągu lata tegoż samego roku 1886". Cierpi na bóle w piersi.

W listopadzie, w obliczu możliwości udania się do Karmelu w Indochinach, Teresa odprawia nowennę do błogosławionego Teofana Venarda w intencji "otrzymania całkowitego wyleczenia". Faktem jest, że "właśnie w trakcie nowenny" zaczyna znowu kaszleć. Od tamtej pory "jest ze mną coraz gorzej" - wyzna Teresa w maju 1897 roku.

3 marca zaczyna się Wielki Post. Już osłabiona przez chorobę, Teresa dokonuje nadludzkiego wysiłku, aby dojść do kaplicy i uczestniczyć w modlitwie chórowej. Jednakże nie może już prowadzić normalnego życia wspólnotowego. Na koniec tego Wielkiego Postu zapada na ciężką chorobę. Mamy początek kwietnia. Pierwszy list, w którym wspomina swoją ostatnią chorobę, nosi datę 4 kwietnia, a jest to niedziela Męki Pańskiej i rocznica jej pierwszego krwioplucia. Teraz ta dolegliwość potrwa sto osiemdziesiąt dni.

Rozwój tej choroby zostawiam na później. Na razie powracam do pytania, co spowodowało osłabienie systemu odpornościowego Teresy? Przed poszukiwaniem prawdopodobnej odpowiedzi na to pytanie, chciałbym wspomnieć o nowej teorii na temat dziwnej choroby, na którą cierpiała Teresa w wieku dziesięciu lat. Teoria ta łączy chorobę młodej karmelitanki z chorobą, którą przebyła w dzieciństwie.

Doktor Robert Masson, odnosząc się do dziwnej choroby, proponuje hipotezę gruźliczego zapalenia mózgu, spowodowanego infekcją nabytą około sześciu miesięcy wcześniej. Hipoteza ta, oprócz tego, że ma oparcie w symptomach, które medycyna współczesna zalicza do gruźliczego zapalenia mózgu, ma także potwierdzenie w całkowitym wyzdrowieniu, które nie zostawia później żadnego śladu u Teresy.

"Nagłe polepszenie w dziedzinie symptomów znalazłoby swoje wyjaśnienie jednocześnie w zwycięstwie obrony immunologicznej, a jeszcze bardziej w zawsze szybkim i spektakularnym wchłonięciu obrzęków mózgowych w tym okresie oraz natychmiastowym nastaniu dobrego samopoczucia, które z tego wynika"[45].

Całkowicie odzyskane zdrowie, bez śladów przebytej choroby, ponownie zaczyna słabnąć z powodu nowego zarażenia się gruźlicą. Wracamy zatem do pytania o to, co powoduje, że osłabia się jej system odpornościowy, jeśli ona sama umie już kontrolować czynniki determinujące zdrowie?

Hipoteza, którą ja proponuję w odniesieniu do tego zagadnienia, odnosi się do napięć, jakie istnieją w każdej wspólnocie zakonnej, a Teresa przeżywa napięcia związane z Pauliną, jej Mateczką. W okresie od lutego 1893 roku do marca 1896 roku Paulina pełni urząd przeoryszy karmelu w Lisieux. Poprzednia przełożona, matka Maria od św. Gonzagi, lubi sprawować władzę, w związku z czym wtrąca się, gdy urząd przeoryszy pełni już siostra Agnieszka od Jezusa. Teresa cierpi z powodu "cierpień spadających na jej Mateczkę, kiedy ta jest wybrana przeoryszą"[46] - cierpienia te powodowała w oczywisty sposób matka Maria od św. Gonzagi w ciągu trzech lat kierowania wspólnotą przez siostrę Agnieszkę.

"W ciągu swego trzechlecia zaświadczyła o swoich zaletach przeoryszy i nie pozostawała pod wpływem matki Marii od św. Gonzagi, jak tego ona, mniej czy bardziej świadomie, oczekiwała: nie bez cierpienia i nie czyniąc ustępstw, umiała ona rządzić. Jednak jej bardzo duża wrażliwość narażona była na liczne wzloty i upadki. Teresa będzie wszystkiego próbować, aby ulżyć cierpieniu swej `Mateczki` postawionej w obliczu perspektywy rychłej śmierci swej siostry"[47].

Rozumie się, że pod koniec kadencji matki Agnieszki wybór nowej przeoryszy wiąże się z wielkim napięciem i okazuje się trudny. Sama Teresa opisuje ten wybór w formie - co oczywiste - metaforycznej w pewnym liście do samej matki Marii od św. Gonzagi.

"Otóż, zamiast jednogłośnego - jak dawniej - wyboru, trzeba było siedmiokrotnych głosowań, by wreszcie laska pasterska została oddana w jej ręce... Ty, Panie, również płakałeś niegdyś na ziemi, czyż nie rozumiesz, jak bardzo cierpieć musi serce ukochanej mojej Pasterki?"[48]

Przypuszczam, że Teresa cierpiała w tym okresie więcej, niż ona sama się do tego przyznaje, ale jednak umie zachowywać pokój wewnętrzny, jak nam to ujawnia w swych Rękopisach autobiograficznych. W latach przeoratu swej Mateczki przeżywa różne trudności i cierpienia, a system odpornościowy osłabia się pod wpływem stresu. Przy okazji wyboru matki Marii od św. Gonzagi na kolejną kadencję osłabienie to wzmaga się na tyle, że zaledwie kilka tygodni później, w kwietniu 1896 roku, Teresa przeżywać będzie dwa krwioplucia, które wskazują na początek jej końca. Pomimo takiego rozwoju sytuacji Teresa nadal jawi się jako okaz zdrowia.

[42] Nie dziwią zatem tytuły następujących autorów: Frere Daniel-Ange, Les blessures que guérit l`amour, Nouanle-Fuzelier, Paris, Pe numatheque, 1998. P.J. Thomas-Lamotte, Guérir avec Thérese, Paris, Téqui, 2001.
[43] Cytowane przez G. Gaucher,  La pasión de Teresa de Lisieux, Burgos, Monte Carmelo, 1997, s. 46.
[44] Rkp. G 4v-5r, s. 200.
[45] R. Masson, Souf rance des hommes, Paris, Saint-Paul, 1997, s. 33.
[46] G. Gaucher, La pasión de Teresa de Lisieux, dz. cyt., s. 29.
[47] Tamże, s. 31.
[48] Św. Teresa z Lisieux, "List 190. Do matki Marii od św. Gonzagi" (29 czerwca 1896), w: Listy, dz. cyt., s. 359.


 



Pełna wersja katolik.pl