Znak sprzeciwu


Od tej chwili Maryja nie może patrzeć na swojego Syna bez rysującego się w Jej duszy wizerunku krzyża. Każda upływająca godzina, nawet ta najsłodsza i spokojna, przybliża przerażającą chwilę prorokowanej tragedii i Ona o tym wie. Każda godzina jest naznaczona delikatną i nieuniknioną trwogą. Pan zwykle litościwie zasłania nam oczy na problemy, które mają nadejść. Dlaczego więc nie ukrył przed swoją Matką tak przerażającej przyszłości? Dlaczego Jej nie ochronił, pokazując Jej bolesną przyszłość. Dlaczego już w okresie radości musiała zacząć cierpieć?

Zawsze jest trudno przepytywać Boga o tajemnice bólu. W tej sytuacji chyba można Go zrozumieć: była to część planu Ojca, aby całe istnienie Maryi przez długi i przykry ból macierzyński było ubogacone nieustannym uczestnictwem w ofierze Chrystusa. Tym sposobem Dziewica Matka Syna Boga, który stał się człowiekiem, w bólu staje się Matką naszego odkupienia.

G. Biffi
 

teksty pochodzą z książki: "Z Maryją na co dzień - Rozważania na wszystkie dni roku"
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com