Patrzenie z góry na innych
Anselm Grün w jednej ze swych książek napisał: "W rozmowie o kolegach z pracy albo przyjaciołach słyszy się niekiedy, że któryś z nich jest dziwny, bo ma kompleks niższości. Każdy obeznany jako tako z psychologią zna ten termin, który zajmuje szczególne miejsce w psychologii indywidualnej Alfreda Adlera. Z reguły kompleks niższości jest rekompensowany w ten sposób, że szczególnie chce się zwrócić na siebie uwagę, np. zachowując się arogancko. Człowiek buduje sobie wówczas fasadę z zarozumiałości, zadziera nosa i na wszystkich patrzy z góry. Często jest to znak, że za tą fasadą nie kryje się żadna okazała budowla, tylko nędzna chałupa, którą chce się za wszelką cenę ukryć właśnie za ową sztucznie stworzoną fasadą. Niekiedy taka osoba tuszuje swoje braki, przechwalając się zgromadzonymi pieniędzmi lub swoimi umiejętnościami"[19]. Jest to klasyczny opis człowieka patrzącego z góry. Kapłan może także pokusić się o taką postawę, czego dowodzą poniższe przykłady.
Kapłańskie patrzenie z góry
- bycie "panem i władcą" w kancelarii;
- szkolna fobia wobec uczniów (nie są warci tego, abym ich uczył);
- w homiliach ukazywanie siebie jako lepszej cząstki społeczeństwa;
- skłonność do pouczania wszystkich we wszystkim;
- syndrom wieku (co stary ksiądz wie o życiu?; jest przecież zacofany - co młody ksiądz wie o duszpasterstwie?);
- podkreślanie swojego wykształcenia, statusu i stanowiska;
- brak pokory w przyznawaniu się do błędu.
Owo patrzenie z góry niesie ze sobą pokusę wielkości, która może się także przejawiać w postaci nieraz panicznej ucieczki przed dokonaniem oceny siebie. Wtedy kapłan wchodzi na drogę bezkrytycyzmu.
[19] A. Grün, Rozwijać poczucie własnej wartości - przezwyciężać bezsilność, tłum. A. Sibilak, Kraków 2007, s. 33.