"Psychopatologia władzy"
Coraz większe uleganie pokusie wielkości może prowadzić wręcz do "psychopatologii władzy". Oczywiście nie chodzi tu o jakiś rodzaj choroby psychicznej, a raczej o chorobę duszy. To ona uniemożliwia jakąkolwiek zdolność prowadzenia dialogu. Dodatkowo ktoś, kto wchodzi na drogę chęci dominacji, widzi wszystko tylko w dwóch kolorach.
Trzeba pamiętać, iż "czarno-biała wizja świata niesie ze sobą nieodpartą pokusę ułatwienia, rozszyfrowania rzeczywistości. Sekret tkwi w tym, że podejście emocjonalne oznacza łatwość oceny rzeczywistości. Pozwala natychmiast, bez zbędnego wysiłku poznawczego, zdefiniować świat, zadecydować, czy mamy do czynienia z wrogiem czy z przyjacielem"[12].
Trzeba też pamiętać, iż pokusa wielkości łączy się bardzo ściśle z poczuciem władzy, dominacji. W konsekwencji pojawia się wielka samotność. Antoni Kępiński tak opisuje ową zależność: "Atrybutem władzy jest samotność. Świat otaczający leży u nóg władcy, może on nim dowolnie kierować, jest jego własnością, lub gdy jego własnością nie jest, gdy nie może nim rządzić, jest mu obcy, wrogi, budzi zawiść i lęk. I nie może władca zaznać spokoju, póki nań swej władzy nie rozszerzy. Płaszczyzna związku z otoczeniem jest tu zawsze pochyła - władca u szczytu, świat u jego stóp, lub gdy nie jest on na swoim terenie, gdy nie może rządzić, wówczas pozycja jego automatycznie przesuwa się ze szczytu pochyłości na jej sam dół. W obu wypadkach ma uczucie samotności i lęku. W żadnej bowiem pozycji, górnej czy dolnej, nie ma on wokół siebie ludzi równych sobie; albo oni są automatami, którymi może dowolnie sterować, albo sam jest takim automatem przez nich kierowanym"[13].
Warto zatem przyjrzeć się tym wymiarom samotności, które stanowią pewien rodzaj dysfunkcji, powodującej wiele niepokojących zachowań kapłana. Oto dziesięć postaw prowadzących do ulegania pokusie wielkości.
[12] Ł. Dominiak, Antoniego Kępińskiego koncepcja władzy, "Dialogi Polityczne" 2004, nr 2, s. 85.
[13] A. Kępiński, Schizofrenia, Warszawa 1992, s. 180-181.