logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Max Lucado
Pokonaj swojego Goliata
Wydawnictwo W Drodze


Wydawca: W drodze
Rok wydania: 2008
Tłumaczenie: Aleksander Gomola
ISBN: 978-83-7033-656-1
Format: 135 x 210
Stron: 256
Rodzaj okładki: miękka

Kup tą książkę


 

Staw czoło mocarzom


Szczupły chłopak, jeszcze bez zarostu, klęka przy strumieniu. Kolana ma ubłocone, wartki nurt chłodzi mu dłonie. Gdyby nie to, że inne myśli zaprzątają mu w tej chwili głowę, spostrzegłby pewnie swe odbicie w wodzie. Włosy koloru miedzi. Twarz radosna, ogorzała od słońca, no i oczy, na widok których wzdychają izraelskie dziewczęta. On jednak nie klęczy nad strumieniem, by przypatrywać się swemu odbiciu, lecz szuka w wodzie kamieni. Najlepiej gładkich. Takich, które można włożyć do pasterskiej sakwy, takich, które nadadzą się do pasterskiej procy. Płaskich, dobrze wyważonych, które umieszczone w procy i wyrzucone z ogromną siłą potra?ą przebić czaszkę lwa, niedźwiedzia lub, jak w tym wypadku, potężnej postury przeciwnika.

Goliat przygląda się chłopcu ze wzgórza, patrzy z niedowierzaniem, i wydaje się, że jeszcze chwila, a wybuchnie szyderczym śmiechem. On i cała zgraja Filistynów zamienili swoją połowę doliny w las włóczni. Stoją i pomrukują – żądna krwi banda oprychów jak z gangu motocyklowego, cuchnąca potem, z wytatuowanymi ramionami. Goliat góruje nad nimi wszystkimi. Ma bez mała dwa metry wzrostu, na nogach nagolenice, a jego zbroja waży ponad sześćdziesiąt kilo. Stoi i wydaje z siebie groźne pomruki, niczym zapaśnik przed walką o mistrzostwo świata we wrestlingu. Na szyi ma metalową obrożę, ciało opina mu szeroki, skórzany pas. Bicepsy o mało nie rozsadzą skóry, widać potężne mięśnie ud, a jego donośny, niski głos niesie się na drugą stronę doliny: Oto urągałem dzisiaj wojsku izraelskiemu. Dajcie mi człowieka, będziemy z sobą walczyć! (1 Sm 17,10). No, który podejdzie i będzie walczył jak mężczyzna z mężczyzną?! Pokażcie, co potra?cie!

Nikt z Izraelitów się nie odważył. Aż do dzisiaj, kiedy przybył Dawid.

Dawid zjawił się dzisiejszego ranka. Zostawił owce pod opieką innych, żeby zanieść jedzenie, chleb i ser dla braci na polu bitwy. Słyszy, jak Goliat urąga Bogu, i nie waha się ani chwili. Bierze do ręki kij, wybiera ze strumienia pięć gładkich kamieni, wkłada je do sakwy i sięga po procę. Potem kieruje się ku Filistynowi (1 Sm 17,40).

Goliat wyśmiewa chłopca i drwi z niego: Czyż jestem psem, że przychodzisz do mnie z kijem? (1 Sm 17,43). Szczupły, drobny Dawid. Potężnie zbudowany, brutalny Goliat. Wykałaczka naprzeciw tornado. Rowerek kontra tir. Pluszowy pudelek atakujący rottweilera. Jak obstawiasz? Jakie szanse dajesz Dawidowi w starciu z Goliatem?

Możliwe, że większe, niż dajesz sobie w walce z własnym wewnętrznym wrogiem.

Twój Goliat nie ma miecza ani tarczy. Wymachuje za to groźnie ostrzem bezrobocia, odrzucenia, wykorzystania seksualnego albo depresji. Twój Goliat nie przechadza się w Dolinie Terebintu. Za to spaceruje, nic sobie z ciebie nie robiąc, po twoim biurze, szkole, po twojej sypialni i twojej klasie. Przynosi z sobą rachunki, których nie jesteś w stanie zapłacić, egzaminy, których nie jesteś w stanie zdać ludzi, których nie potra?sz zadowolić, strony i czasopisma pornogra?czne, którym nie potra?sz się oprzeć, pracę zawodową, której nie możesz zamienić na inną, przeszłość, której brzemienia nie umiesz z siebie zrzucić, przyszłość, której nie potra?sz stawić czoła.

Znasz dobrze groźny pomruk Goliata.

Dawid stanął twarzą w twarz z tym, który tubalnym głosem rzucał Izraelitom wyzwanie co dnia: "Tymczasem Filistyn ciągle wychodził z rana i wieczorem i stawał tak przez czterdzieści dni" (1 Sm 17,16). Twój Goliat robi to samo. Pierwsza myśl, ledwie się przebudzisz, ostatnia przed snem; twój Goliat kładzie się cieniem na twoim życiu i odbiera smak każdej radości.

Pierwsza myśl, ledwie się przebudzisz,
ostatnia przed snem;
twój Goliat kładzie się cieniem na twoim życiu
i odbiera smak każdej radości.

Od kiedy tak cię dręczy? Krewni Goliata byli odwiecznymi wrogami Izraelitów. Jozue wygnał ich z Ziemi Obiecanej trzy wieki wcześniej. Wielu zabił, pozostali jedynie mieszkańcy trzech miast: Gazy, Gat i Aszdodu. W mieście Gat było tylu siłaczy ogromnej postury, co sekwoi w parku narodowym Yosemite w Kalifornii. Już wiesz, skąd był Goliat? Widzisz monogram G na jego bluzie? Takie bluzy noszą członkowie drużyny footballowej college'u w Gat. Przodkowie Goliata byli dla Izraelitów jak piraci dla brytyjskiej marynarki w XVII i XVIII wieku.

Żołnierze Saula na widok Goliata mruczeli pod nosem: "Znowu oni. Mój ojciec walczył z jego ojcem. Mój dziad walczył z jego dziadem…".

Ty tonem beznadziei wypowiadasz podobne słowa: "Pracuję jak oszalały, tak samo jak mój ojciec". "W naszej rodzinie wszyscy się rozwodzili i rozwodzą". "Moja mama też nie miała przyjaciół. Czy tak ma być zawsze?".

Goliat: Zabijaka z doliny. Twardziel mocniejszy niż stal. Pomrukuje groźniej niż dwa a może i trzy dobermany. Czeka na ciebie już od rana, dręczy cię nocami. Prześladował twoich przodków, a teraz uwziął się na ciebie. Zasłania ci słońce i sprawia, że trwasz pogrążony w cieniu zwątpienia. Gdy Saul i wszyscy Izraelici usłyszeli słowa Filistyna, przelękli się i przestraszyli bardzo (1 Sm 17,11).

Ale po co ci o tym wszystkim opowiadam? Doskonale znasz Goliata. Rozpoznajesz jego krok i kulisz się na sam dźwięk jego głosu. Widziałeś swego potwora. Ale czy to wszystko, co widziałeś? Znasz jego głos, ale czy tylko ten głos słyszałeś? Dawid widział i słyszał coś jeszcze. Przeczytaj słowa wypowiedziane przez niego, nie w czasie walki z Goliatem, ale te pierwsze zapisane w Biblii. Odezwał się Dawid do stojących obok niego ludzi: "Co uczynią takiemu, który pokona tego Filistyna i odejmie hańbę od Izraela? Kto to jest ten nieobrzezany Filistyn, który urąga wojsku Boga żywego?" (1 Sm 17,26).

Widziałeś swego potwora.
Ale czy to wszystko, co widziałeś?


 



Pełna wersja katolik.pl