logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
O. Anselm Grün OSB
Po prostu żyć. Wielka księga duchowości i sztuki życia
Wydawnictwo Jedność


Autor ze znajomością rzeczy, na podstawie długoletniego doświadczenia duchowego i terapeutycznego, odpowiada na podstawowe pytania egzystencjalne dotyczące sensu i jakości życia. Podkreśla także wagę uświadomienia sobie swego wewnętrznego rytmu i odkrycia w naturze, a także w uroczystościach roku liturgicznego symboli odpowiadających własnej drodze rozwoju, co pozwala zdrowo i owocnie żyć.

 

Wydawca: Jedność
ISBN: 978-83-7660-414-5
Format:140x205
Stron:328
Rodzaj okładki:twarda, z obwolutą
Rok wydania: 2012

 
Kup tą książkę  
 

 
Grudzień – Czas oczekiwania i przybywania

 
Od dzieciństwa cieszę się na myśl o grudniu, którego elementami są Adwent, Boże Narodzenie i Nowy Rok. Chociaż jako administrator naszego klasztoru muszę ukończyć wiele spraw w starym roku, nie pozwalam sobie odebrać radości płynącej z przeżywania Adwentu. Za każdym razem jest to dla mnie zbawienny czas, w którym poświęcam się czytaniu i medytacjom. To okres szczególnie odczuwany w sercach, okres wyciszenia, wsłuchiwania się w tęsknoty otwierające człowieka na Boga. 
 
Jednakże wewnętrzne uspokojenie bywa trudne dla współczesnego zachodniego społeczeństwa. Grudzień to dla większości z nas pracowity miesiąc. Wielu gna w pośpiechu przez cały Adwent. W firmach należy załatwić mnóstwo pilnych spraw jeszcze przed końcem roku. Zakupy świąteczne wywołują zwykle gorączkowy pośpiech. W dodatku zewsząd wręcz zalewają nas oferty reklamowe, których przesłanie jest następujące: nie zwlekaj dużej, kup teraz. Konsumpcja ma spełnić nasze pragnienia. Okres Adwentu ma być zatem czasem przezwyciężania owego zgiełku, uczenia się cierpliwego czekania, a także przemiany naszych nałogów w tęsknoty. 
 
Chodzi o to, aby tak ukształtować Adwent, żeby zgadzał się z naszymi oczekiwaniami. Nie musimy brać udziału we wszystkim, czego inni od nas oczekują lub czego sami od siebie wymagamy. Adwent nazywamy również „okresem ciszy”. Niemieckie słowo still – „cichy” pochodzi od stellen – „postawić, stanąć spokojnie, zatrzymać się”. Kiedy człowiek się zatrzymuje, uciszają się również jego burze wewnętrzne. 
 
Pierwotne znaczenie słowa „Adwent” to także: „nadejście, przybycie”. Wykorzystajmy zatem ów czas na bliższe poznanie siebie. Obchodzimy przybycie Boga w osobie Jezusa Chrystusa, a zarazem Jego narodziny w naszych sercach. Kiedy Bóg przychodzi do nas, poznajemy nasze prawdziwe ja, lecz aby poznać, że Bóg przyszedł, musimy najpierw poznać samych siebie. Zpytajmy więc, czy naprawdę jesteśmy sobą, jak czas wypełniony był wcześniej, a jak pusty jest teraz. Spróbujmy odnaleźć samych siebie. Tylko wtedy, gdy to osiągniemy w ciągu czterech tygodni Adwentu, w uroczystość Narodzenia Pańskiego doświadczymy tego, że przybycie Boga w osobie Jezusa Chrystusa jest spełnieniem naszych tęsknot. 
 
Tak więc życzę Wam błogosławionego czasu Adwentu, aby Boże Narodzenie stało się dla Was świętem nowego początku, radości, że Boże Dziecię odnawia całe Wasze życie, a Wy możecie zostawić za sobą to, co stare i zwrócić się ku temu, co nowe, czego oczekujecie pełni ufności i nadziei. 
 
W Adwencie cieszy mnie mój kącik modlitewny. To szczególne miejsce, gdzie mogę zetknąć się ze swoimi tęsknotami. Nie chodzi przy tym o patrzenie w przeszłość i ponowne przeżywanie uczuć z dzieciństwa. Zastanawiam się raczej, co dziś znaczy dla mnie przyjście na świat Syna Bożego, jak może mnie ono przemienić. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Jezus narodził się już dawno, lecz prawda intelektualna nie jest prawdą osobistą. Do tego potrzebuję czasu adwentowych przygotowań do Bożego Narodzenia, aby móc wciąż zadawać sobie pytanie: Gdy Chrystus przyjdzie do mnie, do mojego serca, jak będzie wyglądało moje życie? Co On mi powie? Na co zwróci mi uwagę? Czy pokaże mi, że jeszcze nie poznałem samego siebie, że wprawdzie byłem w wielu miejscach, ale nie dotarłem jeszcze do własnego wnętrza? Ja zaś poproszę Go, aby prawdziwie do mnie przyszedł, abym dzięki Niemu poznał prawdę o sobie.
 
Co roku na nowo rozważam, jakie znaczenie mają dla mnie Adwent i Boże Narodzenie? Jak mam rozumieć to, czego oczekujemy od Adwentu i co tak naprawdę obchodzimy w uroczystość Narodzenia Pańskiego. Was również pragnę zachęcić do tego, aby usiąść w ciszy i zdać sobie pytanie: Czego oczekujemy od tegorocznego Adwentu i świąt Bożego Narodzenia? Możemy poznać te oczekiwania, jeśli stawimy czoła prawdzie o sobie. Co nas szczególnie porusza w danej chwili? Z jakiego powodu cierpię? Dlaczego jestem niezadowolony? Jakie są moje niedociągnięcia? W którym miejscu mijam się ze sobą? Jakie jest moje najgłębsze pragnienie? 
 
Każdego roku inaczej obchodzimy okres Adwentu i Narodzenie Pańskie, ponieważ mamy inne problemy duchowe. Słowa obietnic, które słyszymy w Adwencie, powinniśmy przekładać na konkretną sytuację duchową, na nasze troski i obawy, odrętwienie, pustkę, cierpienie, smutek. Słowa te oznaczają, że Bóg przemieni nasze obawy i nasze przygnębienie. Nastanie nowa ziemia i nowe niebo również dla nas. Nad naszą ciemnością wzejdzie światło Bożego Narodzenia. Zniknie też odrętwienie, gdy Jezus narodzi się w naszych sercach. 
 
Życzę Wam, abyście przeżywali okres Adwentu jako czas rozjaśnienia Waszych ciemności oraz przemiany wewnętrznego samopoczucia i tak w ciszy czerpali nową nadzieję, że wszystko będzie dobrze. 

Życzę Wam, abyście w oczekiwaniu na przyjście Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, odkryli prawdę o sobie i tkwiące w Was możliwości przemiany świata. 

 



Pełna wersja katolik.pl