Sierpień – Czas radości i swobody
W sierpniu przeżywamy szczyt lata, które potem znowu się z nami żegna, albowiem zbliża się jesień. Nie tylko o tej porze roku, lecz często w życiu doświadczamy, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać piękna, że punkt szczytowy to często także punkt zwrotny. Przyroda stanowi symbol tego, że czas pożegnań przychodzi wtedy, kiedy jest najpiękniej.
Jednak nawet gdy nie umiemy zatrzymać owego apogeum, ale jesteśmy gotowi na urzekające chwile, wówczas stajemy się otwarci na piękno, które pragnie się ukazywać w naszym życiu.
Późne lato charakteryzuje się specyficzną urodą. Wielu ludzi najchętniej wybiera się na wędrówki na przełomie sierpnia i września, gdyż słońce nie jest zbyt palące i można się nim naprawdę rozkoszować. Tak więc możemy cieszyć się darami, jakie przygotował nam Bóg w ciągu dnia, o ile jesteśmy gotowi wyzwolić się z przyzwyczajeń i zdać się na to, co nowe.
Adalbert Stifter, austriacki poeta, zatytułował jedną ze swoich powieści Nachsommer („Koniec lata”). Jest to czas sierpnia. W tym miesiącu słońce jest najwyżej na niebie. Jednakże już 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia NMP, następuje raptowna zmiana. Zaczyna się późne lato. Dni odznaczają się szczególną jakością. Niekiedy jest upalnie, lecz często ciepło staje się błogie dla ciała, ponieważ słońce świeci łagodniej. Pola po zbiorach wydzielają specyficzny zapach. Spacery i rozkoszowanie się słonecznymi promieniami sprawia teraz jedyną w swoim rodzaju przyjemność. Czasami jednak pojawia się melancholia: kiedy mija czas urlopu, zaczyna się praca i szkoła, trzeba podjąć zwykłe obowiązki.
Osobiście jeżdżę na urlop w sierpniu. Cieszę się już na długo wcześniej z tego, że będę odbywał wędrówki z moim rodzeństwem w Alpach oraz na Pogórzu Alpejskim. Mogę uwolnić się od wszystkiego, co mnie obciąża, upajam się tym czasem.
Z późnym latem związane są przede wszystkim dwie postawy: radości i wolnego czasu. Potrzebujemy tego spokojnego okresu, aby wsłuchać się w swoją duszę i odnaleźć obecną tam radość, która chce nas coraz bardziej przeniknąć.
Życzę Wam błogosławionego czasu, w którym każdego dnia będziecie przyjmować to, co przygotował Wam Bóg. Jeśli będzie to dzień deszczowy, a dusza trochę sposępnieje, żyjcie nadzieją, że taki stan nie będzie trwał wiecznie. Znowu przyjdą dni, które będą promieniować swoim własnym blaskiem. Akceptacja i wyzwolenie się to sztuka przeżywania każdego dnia jako daru przyjmowanego z Bożych rąk. Niech każdy dzień będzie dla Was błogosławieństwem – obojętnie, jak będzie się ów dzień zapowiadał z rana w Waszych sercach.
Życzę Wam, abyście potrafili cieszyć się późnym latem, abyście z wdzięcznością potrafili wspominać piękny okres odpoczynku i z nowymi siłami, a także z nową uwagą stawiali czoła wymaganiom, jakie przynosi życie.