logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Andrea Gianelli, Andrea Tornielli
Papieże a wojna
Wydawnictwo M


Autor: Gianelli Andrea , Tornielli Andrea
Wydawca: Wydawnictwo M
ISBN 83-7221-670-3
Okładka: Oprawa miękka
Wymiary: 140 x 202 mm
Stron: 324
Rok wydania: Kraków 2006

 
Wstęp
 
Stanowisko Stolicy Apostolskiej w kwestii pokoju nigdy nie wzbudzało powszechnego zainteresowania na całym świecie w takim stopniu jak w ostatnich miesiącach. Nieustające gorące apele Jana Pawła II, by nie dopuścić do wojny w Iraku, oraz aktywna działalność dyplomatyczna Watykanu, który stał się ośrodkiem spotkań na najwyższym szczeblu, to jeden ze znaczących elementów kryzysu. Równolegle do uwagi skupionej na słowach papieża, z którymi ze względu na autorytet i najwyższe świadectwo moralne wypowiadającego liczyły się również osoby o innych poglądach, pojawiła się ciekawość skierowana na źródło i kształtowanie się stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec znaczących konfliktów zbrojnych. Prezentowana książka, która powstała dzięki współpracy historyka i watykanisty, ma na celu udzielenie odpowiedzi na zrodzone pytania. Począwszy od pierwszej wojny światowej, czyli od czasu, kiedy wymiar konfliktów doprowadził do bezpośredniego zaangażowania ludności cywilnej, zwłaszcza ze względu na coraz potężniejsze uzbrojenie, papieże zaczęli organizować prawdziwe „pokojowe ofensywy”, starając się zapobiegać wojnom, a jeśli te już były w toku, usiłując w jak największym stopniu ograniczyć ich skutki. Czytelnik odnajdzie kolejno, wpisane w odpowiedni kontekst historyczny, wypowiedzi Benedykta XV z okresu Wielkiej Wojny, Piusa XII w trakcie drugiej wojny światowej, a następnie wojny w Korei, Jana XXIII w okresie kryzysu kubańskiego, Pawła VI podczas wojny w Wietnamie, a na zakończenie stanowisko Jana Pawła II – począwszy od wojny o Falklandy, a skończywszy na konflikcie mającym obalić reżim w Bagdadzie.
 
Stanowisko Kościoła na temat pokoju ewoluowało w ciągu całego wieku, utrzymując jednak pewne zasadnicze myśli przewodnie. Nie jest przypadkiem, że redagującym orędzie pokojowe Benedykta XV był monsinior Eugenio Pacelli, przyszły papież Pius XII, albo że autorem minuty orędzia pokojowego, wygłoszonego przez Piusa XII w sierpniu 1939 roku, był monsinior Giovanni Battista Montini, przyszły papież Paweł VI. Dnia 11 kwietnia 1963 roku papież Jan XXIII na kilka tygodni przed śmiercią opublikował wielką encyklikę poświęconą kwestii pokoju, zatytułowaną Pacem in Terris. Chociaż minęło czterdzieści lat, tekst ten zachowuje swoją aktualność i pomaga zrozumieć, iż prawdziwy sprawiedliwy pokój nie może, zdaniem Kościoła, „być budowany i utrwalany inaczej, jak tylko przez wierne zachowywanie porządku ustanowionego przez Boga”, który „objawia się – jak powiedział arcybiskup Renato Martino, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Sprawiedliwości i Pokoju – w naturze świata. Pokój oznacza zatem zrozumienie tego projektu, planu, poszanowanie go i realizowanie”. „Między pokojem a ludzkim realizowaniem go – dodał prałat – zachodzi zatem ścisła więź, zarówno z punktu widzenia zasadniczego celu ludzkiego wysiłku, jakim jest zbudowanie pokoju, czyli inaczej autentycznego rozwoju, jak i odnośnie ludzkiego wymiaru egzystencjalnego, w którym budowanie pokoju, czyli autentycznego rozwoju, oznacza udzielenie odpowiedzi na prawdziwe powołanie  ludzkiej osoby”.
 
„W tej perspektywie – wyjaśnił Martino w prelekcji podczas mediolańskiej konferencji Pacem in Terris – zrozumiałe jest znaczenie stosunku Kościoła, który nie jest pacyfistyczny, lecz pojednawczy. Takie jest też znaczenie i wartość słów, jakie Jan Paweł II wypowiedział w obecnych czasach, słów wznoszących się ponad slogany pacyfizmu czy haseł ruchu prowojennego, ponad ukierunkowania poważnie zagrożone skrzywieniem ideologicznym i popadnięciem w stronniczość. Pokój to nie brak wojny; to także nie sprzeciw wobec tego, kto pragnie wojny; pokój w żadnym razie nie jest prewencyjną obroną, gdyż nie wolno uderzać w domniemanych czy prawdziwych nieprzyjaciół, zanim samemu nie zostało się zaatakowanym. Pokój to wynik określonego dążenia, wysiłku, działania w celu zrozumienia, kim jesteśmy naprawdę, co jest naszym prawdziwym dobrem, w świadomości, że od zawsze płynie ono z magisterium Kościoła, że człowiek zdolny jest do dobra i otrzymał możliwość osiągnięcia Prawdy, choćby nawet tylko poprzez przypadkowość historii”.
 
Stolica Apostolska nie jest pacyfistyczna w jednym tylko kierunku, gdyż od zawsze rozważała i rozważa możliwość kontrolowanego użycia siły: „Kiedy władza państwowa poprzez tak poważne akty jak eksterminacja całych grup etnicznych, religijnych czy językowych występuje przeciwko dobru fizycznemu, moralnemu, kulturowemu i religijnemu ludności poddanej jej zwierzchnictwu, popełnia zbrodnię wobec ludzkości i wobec Boga. To upoważnia inne, wyższe – jeśli takowe istnieją – władze do interwencji na rzecz represjonowanych grup w oparciu o międzynarodowe ustanowienia. Argumenty dotyczące zwierzchności państwowej i nieingerencji nie mogą służyć jako pretekst do uniemożliwienia interwencji w obronie zaatakowanych stron” (tymi słowami arcybiskup Martino podsumował myśl wyrażoną przez Jana Pawła II w Mowie do Korpusu Dyplomatycznego z dnia 16 stycznia 1993 roku). To właśnie ten dystans wobec stronniczego pacyfizmu przyczynił się do tym mocniejszego sprzeciwu Watykanu wobec ataku na Irak, przy jednoczesnym uznaniu ewidentnego pogwałcenia rezolucji ONZ ze strony reżimu w Bagdadzie i konieczności doprowadzenia do jego rozbrojenia. To właśnie takie stanowisko – nieideologiczne i nie traktowane instrumentalnie – zdobyło poparcie i pobudziło zainteresowanie u milionów osób, które wyszły na ulice i na place miast całego świata, by wołać o pokój. Żywimy nadzieję, że niniejsza praca choć w niewielkim stopniu przyczyni się do zgłębienia długiej „pokojowej” tradycji Kościoła.
 
A. G.
A. T.

 



Pełna wersja katolik.pl