logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Mieczysław Maliński, Krzysztof R. Jaśkiewicz
Papież obroniłby mnie
Wydawnictwo Rafael


Z pozoru jednak wszystko tak samo: „‘Tygodnik’ jest – pisze Ksiądz – chociaż  ‘ramek’ nie ma. Nie wiem, czy dla Ani Dymnej jestem jeszcze Mietek. A prezes ZNAK-u, zaprzyjaźniony Henryk Woźniakowski, oświadczył, że nie będzie wydawał moich książek.”.
 
Tak… [pauza] Tak w skrócie można to opisać.
 
Stan samotności pośród bliskich coraz bardziej dalekich… Tymczasem, niczym mantrę, ksiądz Zaleski powtarza: „Nie mam cienia wątpliwości, że ks. Maliński był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Delta”. Tuż po opublikowaniu tomu Księdza  wspomnień: Ale miałem ciekawe życie, powiedział zaś, że ta książka „to syndrom tajnych współpracowników, którzy idą w zaparte”. A pytany o niepodważalne dowody współpracy Księdza z SB, sugeruje, że te zaginęły. Co Ksiądz na to?
 
Cóż, nie jestem wielbłądem… I nie mam możliwości obrony przed tymi zarzutami. Nie wiem, jak udowodnić moją niewinność. [pauza] To trochę tak jak w tej mojej bajce: Piekielna pułapka. Poduszka z pierzem pomówień została rozerwana, a pierze po świecie niesie wiatr.
 
Co zatem w tej sytuacji skazania na wewnętrzną banicję jest światłem nadziei?
 
Ludzie. Na moje msze do kościoła Sióstr Wizytek przychodzi ich wielu. Ale ciekaw jestem, czy będą mnie jeszcze takie rzesze czytelników czytać, jakie czytały kiedyś.
 
Jak Ksiądz myśli, dlaczego informacje dotyczące współpracy duchowieństwa ze Służbą Bezpieczeństwa PRL-u zaczęły pojawiać się tuż po śmierci Papieża?
 
Fakt pozostaje faktem, stało się to, gdy już go zabrakło. Może bano się reakcji Papieża na te artykuły podnoszące zarzut współpracy czy na książkę ks. Zaleskiego i tę opracowaną przez IPN i PAT, której patronowała Komisja „Pamięć i Troska”. Tego nie wiem. Ale to fakt, że bezpośrednio po śmierci Papieża oskarżono ojca Hejmo… Potem oskarżano kolejnych. Pośród nich i mnie.
 
W 2006 roku, w maju, miał miejsce słynny już wywiad udzielony ks. Bonieckiemu dla „Tygodnika Powszechnego”. Miał się ukazać bodaj w pierwszym czerwcowym numerze. Zamiast niego ukazało się oświadczenie redakcji pisma o zawieszeniu z Księdzem współpracy. Powód? Brak zgody na publikację tej rozmowy. Dlaczego Ksiądz wstrzymał druk tego wywiadu?
 
Ten wywiad opublikował „Tygodnik Powszechny” teraz, bo przywołuję go w  moich wspomnieniach. Tam tłumaczę, dlaczego nie chciałem się zgodzić na jego druk wtedy… Tak naprawdę, właściwie mi było wstyd za Bonieckiego. A on jakby tego nie rozumiał. Choćby to, że – jak podaje notatka SB - Delta był w grupie kilku osób znajdujących się najbliżej Papieża w czasie pierwszej, drugiej i trzeciej jego pielgrzymki do Polski. A ja nie byłem. Nigdy nawet nie byłem w czasie pielgrzymek papieskich w rezydencji biskupów krakowskich. To może zaświadczyć kardynał Dziwisz. Ksiądz Boniecki nie zapytał mnie, na kogo donosiłem, jeśli donosiłem… Kogo skrzywdziłem? Jaką zdradziłem tajemnicę… To go nie interesowało. Jak i to, o czym pisze Lasota, że były przynajmniej dwie osoby określane pseudonimem Delta. Nawiasem mówiąc, Lasota pisze wyraźnie, że Delta zatrudniony przy pielgrzymce papieskiej z roku '79 to duchowny z diecezji kieleckiej, ta informacja została zupełnie niezauważona. Ks. Boniecki w ogóle nie stawiał istotnych pytań. Nie godziłem się więc, by wydrukować ten wywiad. Nie poruszał spraw naprawdę ważnych. Nie spodziewałem się, że skreśli mnie z ‘Tygodnika’. Uważałem go za swojego przyjaciela. Tymczasem ukazało się to oświadczenie, które Pan wspomina. Spadło na mnie jak grom z jasnego nieba… [pauza] Nie sądziłem, że to może się zdarzyć… Byłem w ‘Tygodniku’ niemal czterdzieści lat. Czułem się w nim jak w domu…
 
Czy trudno to, o czym Ksiądz mówi na swą obronę, sprawdzić? 
 
Nie, wciąż żyją ludzie, którzy przygotowywali pielgrzymki papieskie. Są stosowne dokumenty w kuriach. Na pewno zanotowano nazwiska tych, którzy byli do dyspozycji Papieża. To można sprawdzić. Podobnie jak to, czy nie miałem dostępu do biskupa Pietraszki, bo ponoć agent Delta miał z tym problem. W notatkach SB jest informacja, że Delta usiłował dostać się w pobliże ks. bpa Pietraszki, ale mu się nie udało. A więc i w tym wypadku nie chodzi o mnie. Przecież ja przyszedłem do pracy w parafii św. Anny na prośbę ks. bpa Pietraszki. I miałem z nim kontakt na śniadanie, obiad i kolację przez osiem lat.
 
A jeśli nie o prawdę tu chodzi, to o co?
 
To pytanie zasadne, ale bez odpowiedzi. Może o zniszczenie Kościoła? Może o zniszczenie autora książek, jego autorytetu? Nie wiem.
 
A może to uderzenie nie wprost w nieżyjącego już Papieża?
 
I tak mogłoby być, skoro ktoś bardzo mu bliski okazałby się donosicielem.
 
W trakcie lektury tej książki zastanawiało mnie, dlaczego w tytule użył Ksiądz czasu przeszłego?
 
Bo ja właściwie skończyłem życie. Powiem więcej: jestem stracony. Nawet się nie bronię. Po co?
 
Na prawdzie jednak winno Księdzu zależeć. Całe życie poświęcił Ksiądz, podporządkował temu, żeby tę niewygodną prawdę nieść innym. Skutkiem czego – to spisanie na starty.
 
Ale teraz wychodzi na to, że będę siebie bronił. To jest poza moim zainteresowaniem.
 
Książka kończy się ‘Wiosną’. To swoisty sen o zaświatach. Przywołane zostaje Niebo. Spotkania z tymi, którzy już odeszli. Którzy czekają. Czy rzeczywiście jedyną Księdza nadzieją pozostaje wieczność?
 
Tak.
 
Nurtuje mnie jeszcze, jak na te rewelacje ‘teczkowe’ zareagowałby Jan Paweł II?
 
[pauza] On by mnie obronił.
     
 
poprzednia  1 2 3 4
 



Pełna wersja katolik.pl