logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Stanisław Zasada
Pan Jezus był najważniejszy
Znak


Serce: Kocham
 
Znak „Serce” przypomina mi, że bardzo mnie kochasz. Ja też Cię kocham, Panie Jezu. Mówię Ci „Amen”, śpiewam dla Ciebie i gram.
 
Zimna majowa niedziela. Kaplica przy kościele Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu odświętnie przystrojona. Na kolumnach zielone wianki z białymi wstążkami. Dzieci w albach, niektóre na wózkach. „Jezus jest tu” – słychać radosny śpiew na rozpoczęcie Mszy.
 
Po Ewangelii przed ołtarz wychodzi ubrany na biało ksiądz. W ręku trzyma bukiet lilii. Mówi kazanie. Krótkie, kilka zdań.
 
Do dzieci: – Dziś po raz pierwszy przyjmiecie Boży Chleb. Pan Jezus karmi nas tym chlebem, żeby nasze życie było piękne jak ten kwiat.
 
Do rodziców: – Pamiętajcie, że nie jesteście nigdy sami. Pan Jezus każdy trud może przemienić w miłość.
 
W czasie rozdawania Komunii dzieci podchodzą pojedynczo z rodzicami. Słychać płacz, ktoś krzyczy (dzieciaki są już zmęczone). Wiktoria wypluła komunikant. – Była za bardzo rozkojarzona – mówi Maria. – Ale ksiądz uspokoił nas, że nic się nie stało i że Komunia jest ważna.
 
Ksiądz Krzysztof Ratajczak, wikariusz parafii Matki Boskiej Bolesnej i diecezjalny duszpasterz osób niepełnosprawnych, jest kapłanem od dziewięciu lat. Jeszcze jako kleryk zajmował się chorymi. – Traktowałem to jako rekolekcje – wspomina.
 
Ale gdy kilka miesięcy temu biskup powierzył mu duszpasterstwo osób z upośledzeniem umysłowym, nie wiedział, czy sobie poradzi. Mówi, że cały czas się uczy. – Im dłużej z nimi jestem, tym bardziej do nich docieram – opowiada o pracy z upośledzonymi dzieciakami. – I przekonuję się, że Pan Bóg jest dla nich kimś ważnym.
 
Nie zgadza się, że niczego nie rozumieją. Nawet jeśli nie umieją mówić i są głęboko upośledzone. – Mowa jest tylko jednym ze sposobów porozumiewania się. Są jeszcze gesty, uśmiech – uważa ksiądz Krzysztof.
 
Jak mówi im o Panu Bogu?
 
– Że to Ktoś, kto ich bardzo kocha. Że oprócz mamy, taty, brata i siostry mają jeszcze Pana Boga.
 
Nigdy nie miał wątpliwości, czy mogą przyjmować Komunię. Chociaż wie, że nie wszystkie dzieciaki umieją odróżnić „chleb zwykły od chleba eucharystycznego”. – Nawet jeśli tego nie rozumieją, to przyjmują sakrament w wierze rodziców, tak jak chrzest – tłumaczy.
 
Dzień przed Pierwszą Komunią dzieciaki miały spowiedź. Podchodziły do konfesjonału i na znak wyznania grzechów dawały księdzu obrazek ze smutną buzią. Ksiądz Krzysztof wypowiadał formułę rozgrzeszenia i wręczał obrazek z sercem. Niektóre umiały powiedzieć: „przepraszam”. Inne biły się w piersi. Ksiądz wierzy, że to na znak żalu.
 
Odkąd zaczął zajmować się osobami z upośledzeniem umysłowym, nie przechodzi obok nich obojętnie na ulicy, w tramwaju. Stara się zawsze podejść, uśmiechnąć, zrobić jakiś przyjazny gest.
– Chcę pokazać, że coraz więcej jest ludzi, którzy nie gardzą takimi osobami.
 
Kwiat: Dziękuję
 
Panie Jezu, cieszę się, że jesteś ze Mną. Znak „Kwiat” przypomina mi, by powiedzieć Ci „dziękuję” za wszystko.
 
Środa, mieszkanie Marii i Mieczysława. W wazonach stoją jeszcze białe bukiety po niedzielnej uroczystości. Wiktoria słucha „Arki Noego” (jej ulubiona muzyka). – Gdy w niedzielę przed wyjściem do kościoła wyjęłam albę, ucieszyła się – opowiada Maria. – Widać było, że to dla niej duże przeżycie. Nawet śniadania nie chciała jeść.
 
Wiktoria nie miała wystawnego przyjęcia w drogiej restauracji. Po Mszy razem z rodzicami, rodzeństwem, chrzestnymi i dziadkami poszła do kawiarni. Była kawa, ciastka, lody. Wiktoria dostała Biblię dla dzieci z obrazkami i radio z magnetofonem (to właśnie z niego słucha teraz muzyki).
 
Mieczysław: – Obyło się bez drogich prezentów. Przecież takiemu dziecku nikt nie kupi laptopa ani roweru. I dobrze.
 
Krzysztof Lausch mówi, że Pierwsza Komunia jest też potrzebna rodzicom. – Niech ci ludzie zobaczą, że ich niepełnosprawny Jaś jest tak samo ważny jak wasz zdrowy Krzyś, bo też był u Komunii.
 
Rodzice zabierali Wiktorię do kościoła od małego. Gdy Maria przystępowała do Komunię, brała córkę ze sobą (nie mogła jej samej zostawić w ławce). – Zawsze widziała, że ja coś dostaję, a ona nie – opowiada Maria. – Teraz też będzie dostawać.
 
Krzyż: Do widzenia
 
Panie Jezu, teraz kończę rozmowę z Tobą. Wiem, że zawsze jesteś przy mnie. Kocham Cię. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
 
Po uroczystości do księdza Krzysztofa podeszli krewni jednego z dzieciaków.
Powiedzieli: – To była najprawdziwsza Pierwsza Komunia, jaką widzieliśmy. Bo najważniejszy był Pan Jezus, a nie stroje i prezenty.
Ksiądz Krzysztof: – Zgodziłem się z nimi.
Dyrektor Lausch: – A ja zawsze na takiej Komunii płaczę.
 
Stanisław Zasada
 
* Słowa modlitwy zaznaczone kursywą pochodzą z modlitewnika do sprawowania Mszy świętej dla osób z upośledzeniem umysłowym.  
 
poprzednia  1 2 3
 



Pełna wersja katolik.pl