logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Amedeo Cencini
Ojciec marnotrawny
Wydawnictwo eSPe


Rok wydania/ stron 2001, stron 72
Oprawa miękka
Format 115x190
Cena 9.50 zł.
ISBN 83-88683-28-4

 
Pojednanie i powołanie: określenia tajemnicy
 
Ważne jest przede wszystkim to, żebyśmy się dobrze rozumieli co do określeń i żebyśmy wyjaśniali kluczowe pojęcia i dynamizmy; byśmy dobrze rozumieli postacie zaangażowane w nasze działanie i działające wewnątrz każdego z nas.
Kiedy wchodzi w grę wybór powołania, wiemy, że poruszamy się w sferze tajemnicy, w której  niczego nie można wiedzieć z góry.
 
SŁOWA POJEDNANIA POWOŁANIOWEGO
 
Nie chodzi tutaj o odkrywanie czy wynajdywanie czegokolwiek; istnieje już na ten temat bardzo bogata literatura. Chcielibyśmy tylko zestawić ze sobą dwie rzeczywistości, które – prawdę powiedziawszy – nie zawsze są ze sobą zestawiane: pojednanie i powołanie. W zestawieniu tym najważniejszy jest spójnik i. Z tego być może niezwykłego zestawienia rodzą się częściowo nowe znaczenia, które należy koniecznie wymienić i określić na początku naszej refleksji. Oczywiście nie szukamy tutaj definicji filozoficznych, ale stawiamy się w perspektywie człowieka wierzącego.
 
1. Pamięć
 
Pamięć jest dla człowieka wierzącego narzędziem wiary albo centralną i decydującą władzą psychiczną. Jest postawą umysłu, który rozpoznaje w osobistym przeżyciu i zachowuje w sercu ślady przejścia Wiekuistego. W tym znaczeniu wiara jest przede wszystkim kwestią pamięci.
Podobnie w wierze pobożnego Izraelity, który wierzył wspominając i wspominał wierząc, występuje doskonałe współbrzmienie między wspominaniem i wierzeniem. Właśnie dlatego Mojżesz wspominał i przed swoją śmiercią polecał Hebrajczykom „nie zapominać tego, co widziały ich oczy” (Pwt 11,3-7; 32,7); właśnie dlatego, aby nie zapominać, powstała liturgia; Bóg-Jahwe jest dokładnie Tym, który nie zapomina o swym ludzie i pamięta zawsze o swoim z nim przymierzu.
 
2. Pamięć pojednana
 
Pamięć jest pojednana wówczas, kiedy człowiek wierzący widzi i odczytuje we własnych przeżyciach logikę miłości Boga. Z psychologicznego punktu widzenia pojednanie jest zjawiskiem uzupełniającym; polega ono na zdolności do zogniskowania całego życia – ze wszystkimi jego elementami – wokół jakiejś centralnej prawdy, zdolnej nadać sens każdej rzeczy i trzymać wszystko razem jak w jednym źródle światła i ciepła («i nic się nie schroni przed jego żarem» – jak czytamy w Psalmie 18). A zatem pełne i prawdziwe pojednanie ma miejsce nie tylko wówczas, gdy ktoś przebacza komuś, kto wyrządził mu jakąś krzywdę, lecz także wtedy, kiedy uda mu się osnuć całą swoją historię wokół jakiegoś znaczącego centrum życiowego, promieniującego światłem i żarem miłości Ojca, który chciał wszystko ze sobą pojednać, we wszystko wprowadzić pokój, wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie przez Jego krew (por. Ef 1,10; Kol 1,20).
 
3. Pojednanie powołaniowe
 
Najprawdopodobniej właśnie to wyrażenie najbardziej będzie potrzebowało wyjaśnienia. W rzeczywistości jest ono skutkiem poprzedniego działania: kiedy pamięć jest „pojednana” – czyli kiedy udało się jej zebrać wszystkie istotne fragmenty życia wokół owego centrum, które stanowi miłość Boża – wówczas fragmenty te układają się na nowo w pewną znaczącą i zupełnie oryginalną całość, przybierają jedyną-niepowtarzalną formę, którą jest powołanie osoby. Wyraża ono całkowicie oryginalną interpretację myśli Bożej, stanowiąc jedną z jej odmian. Jest to jedna z tajemnic woli Boga (i Jego planu odnośnie do konkretnego człowieka), która zostanie ujawniona dopiero po ostatecznym «zjednoczeniu wszystkiego na nowo w Chrystusie» (Ef 1,10). Teologiczne i psychologiczne znaczenie tegoż „pojednania powołaniowego” wydaje mi się oczywiste i znaczące. Jest ono czymś – powtórzmy to – co wykracza poza zwykłe dobroduszne wybaczające zrozumienie jakiejś doznanej niegrzeczności czy niesprawiedliwości. Powołanie ma dobrą, czyli „pojednaną” pamięć...

 



Pełna wersja katolik.pl