Tytuł: Odnaleźć siebie samych
Autor: Kard. Martini Carlo M.
Stron: 227 ISBN: 83-7224-082-5
Format: A5
Rok: 1999
Cena: 13.00 PLN
(C) Wydawnictwo Jedność, Kielce 1999
Ustanowienie Eucharystii
W czwartek poprzedzający Jego śmierć, Jezus siada przy stole razem ze swymi apostołami, aby spożyć z nimi Ostatnią Wieczerzę i w czasie jej trwania antycypuje prorocko, poprzez gesty i słowa, oddanie siebie człowiekowi, czego definitywnie dokona na krzyżu.
Faktycznie chciał On wzbudzić pewien gest, pewne narzędzie, które aktualizowałoby uniwersalną skuteczność Paschy, energię, siłę pojednania i jedności wyrwanej z niewoli, w jego Passze historycznej; tym gestem jest Eucharystia, która w liturgii Kościoła ukazuje się właśnie jako sposób sakramentalny, który czyni wiecznie trwałą ofiarę paschalną Jezusa, w każdym czasie, otwierając ludzkości dostęp do życia wiecznego. W Eucharystii obecna jest nie tylko wola Jezusa, która ustanawia gest zbawienia, ale sam Jezus.
Spróbujemy przeczytać dwa fragmenty z Nowego Testamentu, które opowiadają to, co wydarzyło się w czasie ostatniej wieczerzy.
- "A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje". Następnie wziął kielich
i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: "Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego"" (Mt 26,26-29).
- Drugi fragment znajdujemy w 1 Liście św. Pawła do Koryntian: "Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę!" Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie"" (1 Kor 11,23-26).
Ten fragment listu św. Pawła, jest częścią długiego wezwania, z którym zwracał się do zgromadzeń chrześcijańskich Koryntu. W zgromadzeniach były pewne problemy, niezadowolenie i Paweł, aby je wyjaśnić i zaprowadzić porządek, odwołuje się do tradycji, najstarszej, jaką się zna, o Eucharystii, tradycji, która została mu przekazana niewiele lat po śmierci Jezusa. Jest to absolutnie pierwsze świadectwo, jakie posiadamy o celebracji Eucharystii i zauważamy jej potrójny wymiar: odniesienie do przeszłości ("czyńcie to na Moja pamiątkę!"); proklamacja na czas obecny (dzisiaj jest tu ciało i krew Pana); orientacja na przyszłość ("aż przyjdzie", w oczekiwaniu powrotu Pana).
* Wspomnienie przeszłości. Ta sama żydowska wieczerza paschalna była i jest przeżywana jako wspomnienie, które aktualizuje fakty wyzwolenia ludu z Egiptu. W Eucharystii związek dotyczy nie tylko pewnego faktu z przeszłości, ale i osoby, Jezusa zbawiciela, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. W każdej Eucharystii ogłoszona jest Jego śmierć; że zniszczył złość ludzką, która wystąpiła przeciw Niemu, przebaczając; że zwyciężył strach przed śmiercią; i ogłaszane jest zmartwychwstanie.
* Jeśli chodzi o teraźniejszość: Ciało i Krew Chrystusa są nam dzisiaj naprawdę dane, nowe przymierze w Krwi Jezusa realizuje się teraz, tworząc lub wzmacniając związek człowieka z Bogiem, związek synostwa i przyjaźni. Cała historia ludzkości koncentruje się w nadzwyczajnym momencie celebracji eucharystycznej.
* Ponadto, Eucharystia proklamuje przyszłość człowieka i ludzkości, ogłasza wcześniej ten dzień bez zachodu słońca, w którym nasze życie będzie zasiadaniem przy stole, razem z Bogiem, przeżywaniem wraz z Nim braterstwa. Eucharystia jest więc posłuszeństwem i wiernością precyzyjnemu nakazowi Jezusa, jest jednością z Bogiem i ludźmi, jest otwarciem na wszystkich ludzi, antycypacją i znakiem przyszłej chwały.
Znaczenie Eucharystii
Z dwóch opowiadań, Mateusza i Pawła, chciałbym zatrzymać się nad słowami, które pomogą nam lepiej zrozumieć tajemnicę.
- Pierwsze jest wspólne dla obu tekstów: "moja krew przymierza". Jezus umieszcza się w tle przymierza Boga z ludem Izraelskim, przymierza, które czyniło go właśnie ludem Bożym: dar ofiary Jezusa ma jako cel stworzenie nowego ludu, który nie ujmuje nic pierwszemu, ale który rozciąga się na całą ludzkość.
Powiedzenie "przymierze" jest równoznaczne ze stwierdzeniem "niezmordowana miłość", z którą Bóg, poczynając od stworzenia, traktował człowieka jak przyjaciela, obiecał zbawienie po grzechu, wyzwolił Izraela z Egiptu, towarzyszył w drodze przez pustynię, wprowadził do ziemi obiecanej - symbolu tajemniczych dóbr przyszłych, wzbudził nadzieję obietnicą Mesjasza. Łącząc ustanowienie Eucharystii z przymierzem, Jezus chce zaznaczyć, że daje nam ona siłę udania się w drogę, ku miłosiernej miłości Boga, ogłoszonej w Starym Testamencie, celebrowanej w Passze i wypełniającej się w Jego powrocie: "aż przyjdzie", w oczekiwaniu Jego przyjścia.
- Drugie słowo przytoczone jest tylko przez Pawła: "tej nocy, kiedy został wydany". Odnosi się do Judasza i do nas wszystkich. Pan daje swoje ciało i swoją krew tym, którzy Go zdradzą, uciekną, zaprą się Go. Nasze zdrady, ucieczki, niewierności ludzkie mogą jedynie podkreślić Jego miłość tak, jak głębokość doliny ukazuje wysokość góry.
Bóg nas kocha w ten sposób. Jedyną miarą jego niezmierzonej miłości jest potrzeba osoby kochanej: ubogi, nieszczęśliwy, grzesznik, zagubiony, są kochani nawet bardziej od innych. Jak matka, która kocha dziecko, ponieważ jest jej dzieckiem, a jeśli jest niedobre, kocha je jeszcze bardziej, wiedząc, że będzie się mogło stać lepsze, czując jej miłość.
I Bóg, który jest nam bardziej ojcem od naszego ojca i bardziej matką od naszej matki, który utworzył nas w łonie matki, czyni z miłosierdzia rzeczywistość, która nas otacza z wysoka i z niska, ze wschodu i z zachodu. W jego miłosierdziu jesteśmy tym, czym jesteśmy i nasza nędza staje się naczyniem i miarą, do której wylewa swoje miłosierdzie.
Eucharystia nie jest więc darem zaoferowanym osobom wybranym, które doszły do doskonałości.
- Trzecie słowo przypomniane przez Mateusza to: "moja krew, która za wielu będzie wylana", to znaczy za wszystkich ludzi i za wszystkich ludzi wszystkich czasów: "na odpuszczenie grzechów". W nocy desperacji, uwięzienia, naszego egoizmu, jałowości, zimna serca, Jezus daje się nam, aby wyrwać nas z ciemności, aby nas zaprosić do uwierzenia w Boga, który nie ma oblicza zaciemnionego, zezłoszczonego, zgorzkniałego, zawiedzionego przez naszą nieodpowiedzialność, ale pełne czułości, zaufania, pasji dla każdego stworzenia, bardzo łagodne oblicze ukrzyżowanego.
Eucharystia w życiu chrześcijan
Dla nas, chrześcijan, fundamentalną rzeczą jest zrozumienie, że "tak" totalne i wierne Jezusa Ojcu i ludziom, które celebrujemy w Eucharystii, oznacza nasze "tak" Ojcu i nasze "tak" wszystkim braciom i siostrom, włączając w to tych, którzy nas krytykują, którzy nas nie akceptują, odrzucają, przeciwstawiają się nam. Eucharystia byłaby pustym znakiem, gdyby nie przekształciła się w nas w siłę miłości dla innych, ponieważ słowa: "To czyńcie na moją pamiątkę" nie są magiczne. Wymawiając je, Jezus prosi nas, abyśmy ofiarowali ciało i krew, ofiarowali nasze życie, za wszystkich - oddać się.
Oddać się, oznacza mieć nową mentalność, która zajmuje miejsce starej mentalności, właściwej temu, który myśli tylko o sobie, bez zajmowania się innymi. Dlatego "Wieczerza Pańska", którą Kościół celebruje każdego dnia, nie toleruje służenia interesom świata, ale od momentu jej ustanowienia wymaga serca niepodzielnego. Powinna ona towarzyszyć miłosiernemu działaniu Boga. Zbyt często przybliżamy się do Eucharystii bez poważnej woli zadania sobie pytania o sens naszego życia; chcemy wykonać jakiś gest religijny, ale jesteśmy dalecy od tego, aby totalny dar Jezusa zakwestionował naszą egzystencję.
A jednak w Mszy św. Jezus dociera do nas ze swoją Paschą i jeśli naprawdę zdajemy sobie z tego sprawę, umieszcza w nas za każdym razem dynamizm miłości, siłę tej miłości, która jest odblaskiem bytu samego Boga. Ponieważ Eucharystia przygarnia nas z ciemnych regionów naszego duchowego oddalenia, jednoczy nas z Jezusem i ludźmi, i popycha nas z Jezusem i ludźmi w stronę Ojca, jest jak słońce, które przyciąga do siebie ludzkość i z nią idzie, aby dojść do tajemniczego, ale pewnego końca.
Pokarm eucharystyczny kształtuje lud, który wyraża, na poziomie nie tylko indywidualnym, ale również społecznym, siłę Ducha Chrystusa, przemieniającego historię.
W takiej perspektywie ważna jest refleksja nad konkretną jednością, którą życie ludzkie odnajduje w Eucharystii. Trzeba na pewno unikać sztucznych porównań między transcendentną, tajemniczą jednością, aktualizowaną przez Eucharystię, a formami unifikacji, stworzonymi i realizowanymi przez ludzkie wysiłki, w różnych sytuacjach.
Między pierwszą i drugą rzeczywistością istnieją jednak dwa związki. Chrześcijanie, którzy przeżywają w Eucharystii pewne pojedyncze doświadczenie przyciągania całej ich egzystencji do jednoczącej tajemnicy miłości Boga, powinni czuć się zaangażowani, nie tylko by uwidocznić konsekwencje tego dla ich związków wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej, ale też aby podkreślać promieniowanie tego misterium w każdej relacji z ludźmi.
Skądinąd, każdy dokonany z dobrą wolą krok ku dialogowi między osobami, ku zrozumieniu i współpracy, ku porozumieniu nad obrazem człowieka o szerokim spojrzeniu, stanowi znak i przygotowanie jedności ludzi w Chrystusie. W ten sposób możliwe będzie wprowadzenie do celebracji bogactwa wszystkich wysiłków ludzkich zmierzających do zjednoczenia.