logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Paweł Porębski
Odnaleźć Boga w sobie
Wydawnictwo Jedność


Wydawnictwo: Jedność
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: Paweł Porębski
ISBN: 978-83-7660-075-8
Liczba stron: 232
Format okładki: 145x205
Rok wydania: 2009
Kup tą książkę

 

Wstęp

Gdyby ktoś mniemał, że coś "wie", to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy
(1 Kor 8,2).
 


Głównym celem książki jest przybliżenie czytelnikowi Jezusa jako Istoty Człowieczej, a zarazem Syna Bożego. Syn Boży z samego określenia związany jest z Bogiem. Bóg jest Istotą, w którą wierzymy, że istnieje. Obecnie większości ludziom to nie wystarcza. Chcą być świadomi swojej wiary (łac. fides querens intelectum - wiara potrzebuje zrozumienia).

Już Kartezjusz (1596-1650) zauważył, że skoro myślę, to muszę istnieć: "Myślę, więc jestem" (łac. Cogito ergo sum). Ta słynna maksyma jest sparafrazowanym zdaniem Cycerona: Żyć to myśleć (łac. Vivere est cogitare). Pojmujemy, że istnienie bytu materialnego jest związane z przebywaniem jej substancji w jakimś środowisku, w jakieś przestrzeni (chociaż byt duchowy może istnieć, a nie być np. w czasie). W niej to rządzą pewne prawa i reguły. Dla człowieka, świat jest rzeczywistością realną, poznawalną, pozwalającą się badać itd. Czy oprócz świata realnego może istnieć inny świat?

Ludzie zdolni są do tworzenia pojęć abstrakcyjnych. Niektóre pojęcia rodzące się w rozumie nie istnieją własnym istnieniem (nominalizm). Takim pojęciem abstrakcyjnym dla wielu ludzi jest Bóg. Odmawiają Mu Jego realnego istnienia. Boga osobowego nie ma. "Bóg umarł". Człowiek uwolnił się od Boga (Friedrich Wilhelm Nietzsche 1844-1900). Boga natomiast utożsamiają z pojęciami: "dobra", normą etyczną czy symbolem wolności, np. filozofia platońska przedstawia Boga jako najwyższą Ideę Dobra, a wtórnie także Piękna i Jedności. "Dobro" jest zarazem regułą postępowania człowieka. Bóg jest "Dobrem", a "Dobro" jest Bogiem. Dla niektórych taka koncepcja jest wystarczająca i jedynie słuszna. Stoją oni na stanowisku, że istnieje tylko nasz świat realny, w którym żyjemy my i nasze wyobrażenia. Piękne idee (Johann Gottlieb Fichte 1762-1814, Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling 1775-1854, Georg Wilhelm Friedrich Hegel 1770-1831), konstrukcje religijne umysłu (Dawid Hume 1711-1776) mogą służyć jedynie jako drogowskazy godnego życia (humanizm). Czy to nie wystarczy, czy musi istnieć coś więcej?

Taka prosta konstrukcja świata budzi jednak pewien niepokój. Nie daje odpowiedzi na egzystencjalne pytania o przyczynę, jak i celowość świata. Wiedząc z nauki, że świat się kiedyś rozproszy i życie się skończy, trudno doszukać się sensu jego istnienia. Jeżeli wszystko jest przypadkiem, to zmierza ku nicości. Istnienie konkretnych bytów i życia nie jest warunkiem koniecznym. Świat materialny, istniejący przypadkowo, mógłby dalej przemieszczać się w otchłani. Niektórzy twierdzą, że bezsens świata jest inspiracją do tworzenia sobie nadziei, poprzez urealnianie istnienia Boga. Twierdzą oni, że ludzie sami się oszukują, bo chcą się pocieszyć.

Żadne zwierzę (oprócz człowieka) nie ma świadomości własnego istnienia. Gdyby założyć, że człowieka stworzyła tylko natura materialna, to można by zadać pytanie, dlaczego tak go "skrzywdziła", że dała mu instrument poznania ludzkiej nicości i bezcelowości? Jak to się stało, że to, co stworzyło człowieka (czytaj: natura) jest przez ludzi poznawalne? Człowiek zbudował komputer. Odwrotnie nie jest to możliwe. Ta prawda jest oczywista. Stworzenie nie może być wyżej usytuowane od swego stwórcy. Prawdziwe są zatem słowa: Nie ma zaś żadnej wątpliwości, iż to, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co wyższe (Hbr 6,7). Tak jak komputer nigdy nie zrozumie istoty człowieka, tak człowiek, jako stworzenie, nie zrozumie "natury", która go stworzyła. Jak wiemy, w życiu jest inaczej. Ludzie badają rzeczywistość, naturę i coraz lepiej poznają jej właściwości. Zdolność ta przeczy wcześnie podanej formule. Człowiek zachowuje się tak, jakby był ponad światem, w którym został stworzony, a z drugiej strony, jest mocno zakorzeniony w tym świecie. Konflikt, jaki się tu rodzi, można usunąć przyjmując, że rozum człowieka jest uszlachetniony przez "coś wyższego", co uzdalnia go do poznania swojej własnej cielesnej natury. Poznanie z kolei tego "czegoś wyższego", co uszlachetnia człowieka jest niemożliwe z racji tej samej zasady. Obserwując świat i przede wszystkim siebie, można zauważać skutki obecności tego "czegoś". To "coś" jest wyczuwalne intuicyjnie. Poza tym, wynika też z logicznego rozumowania. To "coś", co prawda, jest przedmiotem wiary, ale jedynie "ślepcy" i oponenci nie dostrzegają Stwórcy i Konstruktora świata. Jak już wspomniałem, według zasady logicznej, człowiek nie jest w stanie poznać natury wyżej usytuowanej od siebie. Bóg jest więc poza naszym zasięgiem poznania. Podobnie jest w badaniach naukowych, gdzie poznanie zmysłowe ogranicza zasada nieoznaczoności Wernera Heisenberga (1901-1976). Niestety, dla człowieka istnieją bariery poznawcze. Wszelkie pytania, kim i jaki jest Bóg, są skazane na niepowodzenie. W Jezusie Chrystusie Bóg ujawnił, że jest Miłością. Bóg-Stwórca sam zadbał jednak o to, aby nawiązać kontakt ze swoimi stworzeniami (ludźmi) i stworzyć wspólną płaszczyznę odniesienia - obdarzył człowieka cząstką swojej natury (duszą), uszlachetnił rozum. A więc, w części jesteśmy do Niego podobni - człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Stała się również rzecz niezwykła. Natura "wyższa" (Bóg) "weszła" w naturę "niższą" (Jezus-Człowiek), aby nawiązać z człowiekiem bezpośredni kontakt jeszcze za jego życia. Przed wcieleniem Chrystusa, Bóg korzystał z drogi duchowej i poprzez natchnienie komunikował człowieka o swoim istnieniu i pragnieniach. Objawienie Boga zostało udokumentowane w Starym Testamencie. Ok. 2000 lat temu Bóg w postaci Syna przemówił do człowieka bezpośrednio.


 



Pełna wersja katolik.pl