logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Jarosław Staszewski SChr
Ocalić świętego Walentego!
Msza Święta



Plastikowa bylejakość

Zacząłem dość odważnie, choć już sam nie wiem, czy walec plastikowej bylejakości nie usunie ze świadomości współczesnych chrześcijan rzymskiego męczennika, tak jak z dużym powodzeniem zrobił to ze św. Mikołajem z Mitry. Tamtemu odebrano biskupie szaty, wydarto z rąk atrybuty dobroczynności, a ubrano w czerwone fatałaszki i czapkę krasnoluda.

Tego natomiast okalecza się nie mniej dotkliwie, i to w Polsce. Podczas, gdy świat szaleje w "St. Valentine's Day", my obchodzimy jakąś żeńską mutację, nazwaną Walentynkami, a radiowe stacje po stokroć puszczają w eter "Walentyna Twist" rodem z głębokiego PRL-u.

Papierowe serdeczności

Od połowy XIX wieku, kiedy to Esther Howland z Worcester, w Stanie Massachussetts, wysłała pierwsze kartki z okazji święta zakochanych, świat zalewają różnego rodzaju papierowe serdeczności, a samo święto coraz bardziej przypomina obchodzony 14 lutego w starożytnym Rzymie dzień Junony, opiekunki małżeństw. To pogańskie święto poprzedzało Luperkalia, czyli uliczne pląsy i zwykłe orgie ku czci Faunusa, bożka płodności.

Na szczęście w Luperkaliach nie szukali genezy kultu św. Walentego chrześcijanie żyjący w XVII i XVIII wieku, kiedy to kult ten święcił triumfy w Europie. Do Polski sprowadzono relikwie Świętego, które do dziś są przechowywane w Chełmży i w Rudach Raciborskich, a barokowe obrazy ukazywały wiernym główne powody chwały św. Biskupa z Terni.

Prawdziwe oblicze św. Walentego

Z wizerunków przechowywanych w kościołach w Chełmży i w Wągrowcu patrzy św. Walenty ukazany jako kapłan sprawujący Najświętszą Ofiarę i jako biskup w mitrze i z pastorałem, trzymający w dłoni monstrancję. Czerwone szaty świadczyły o męczeństwie poniesionym z powodu wierności Chrystusowi. Anioł, ukazany na obrazie z Chełmży, prezentuje miecz, jako narzędzie egzekucji. U stóp św. Walentego wije się w konwulsjach chłopiec dotknięty epilepsją. Ufna modlitwa Świętego wyprosiła chłopcu uzdrowienie.

Historyczne informacje o św. Walentym są skąpe, ale dostatecznie pewne. Jego imię w Martyrologium Rzymskim wpisane zostało dwukrotnie pod datą 14 lutego. Raz jako kapłana ściętego w czasie prześladowań, jakie wybuchły za panowania cesarza Klaudiusza II Gota w 269 lub 270 roku. Drugi raz jako biskupa z Terni w Umbrii, który został sprowadzony do Rzymu, gdzie poniósł męczeństwo. Dziś jesteśmy przekonani, że chodzi o jedną osobę, którą chrześcijanie od IV wieku czcili jako męczennika za wiarę i orędownika w przypadkach epilepsji, chorób nerwowych i opętania.

Mimo zakazów błogosławił...

Do więzienia miał nasz Święty trafić za błogosławienie małżeństw, które zawierali młodzi legioniści - chrześcijanie. Sprzeciwiał się temu cesarz Klaudiusz II uważając, że na wojnie większy pożytek jest z kawalerów i legioniści mogą zakładać rodziny dopiero po odsłużeniu swego w szeregach rzymskiej armii. A Walenty nadal, choć już potajemnie, wbrew cesarskim zakazom, błogosławił… Nawet więzienie się przestraszyło. Współwięźniom i strażnikom wytrwale opowiadał o prawdzie Ewangelii i głosił chwałę Chrystusa. Przełom dokonał się wówczas, kiedy adoptowana, ociemniała córka Asteriusza, dowódcy straży, odzyskała wzrok. Uzdrowienie przypisano modlitwom Walentego, a cała rodzina Asteriusza nawróciła się i przyjęła chrzest. Zaalarmowany o tym cesarz, bez wahania skazał uwięzionego Biskupa na śmierć. Wyrok wykonano.

Zwróćmy jeszcze uwagę na fakt, że na obu obrazach w dłoni św. Walentego widnieje Eucharystia. Zatem widzimy czytelną, potrydencką katechezę o uzdrowieńczej mocy Eucharystii, o pośrednictwie świętych oraz o skuteczności wytrwałej modlitwy i adoracji eucharystycznej. Niech dzięki modlitwie świętego Męczennika nasza miłość staje się coraz bardziej podobna do miłości Boga.

Święty Walenty,
opiekunie tych, którzy się kochają,
o narażeniem życia głosiłeś Chrystusa,
dzięki męczeństwu przyjętemu z miłości
zwyciężyłeś siły obojetności i zła.
Wysłuchaj moją modlitwę
o miłość pozbawioną egozimu,
o miłość ofiatną,
odważną i odpowiedzialną,
o miłość wierną, trwałą i życiodajną.
Mnie i moją ukochaną/ukochanego
prowadź do Boga,
jedynego źródła Miłości
i wypraszaj dla nas
miłość najpiękniejszą na świecie.
Amen. Amen. Amen.

ks. Jarosław Staszewski SChr

 
 



Pełna wersja katolik.pl