logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Anna Sosnowska
Obżarty nie jest w stanie dobrze myśleć
Miesięcznik W drodze


Na czym w takim razie polega ich post?
 
Na jedzeniu codziennie tego samego. Monotonia to jedno z najważniejszych kryteriów postu. Moja cioteczna babka Greczynka – prawosławni podchodzą do postu dość surowo – przez cały wielki post nie tknęła ani mięsa, ani żadnych produktów zwierzęcych, jak mleko czy masło, ani ryby, która miałaby krew, a w Wielkim Tygodniu jadła tylko gotowane ziemniaki i gotowane karczochy polane kropelką oliwy. I nic więcej.
 
To zawstydzające, jeśli porównamy taki właśnie post z naszymi piątkowymi makaronami z owocami morza.
 
Myślę, że to, co czasem jemy w postne dni, może być przeciwieństwem postu.
 
Czym zatem charakteryzuje się według pani prawdziwie postne danie?
 
Wspominałam już o monotonii. Dodałabym jeszcze, że powinny to być potrawy proste i ubogie. Na przykład chciałabym spróbować przez czterdzieści dni wielkiego postu – wyłączając oczywiście niedziele – jeść same kasze, na przykład gryczaną czy jaglaną.
 
Tak na marginesie – bardzo zdrowe.
 
Absolutnie. Ale na pewno przyjdzie taki moment, kiedy nie będę już w stanie na tę kaszę patrzeć. Jeśli jednak uda mi się to zniechęcenie pokonać, to jedzenie nadal będzie ważne, ale już nie najważniejsze w moim życiu.
 
Tu dochodzimy do pytania o sens postów i wstrzemięźliwości.
 
Wybieram post nie po to, żeby szukać cierpienia, tylko żeby panować nad pewnymi moimi skłonnościami. Jeden z ojców pustyni, Ewagriusz z Pontu, którego pisma teraz czytam, mówi na przykład, że człowiek obżarty nie jest w stanie dobrze myśleć.
 
To czysta biologia – organizm koncentruje się na trawieniu.
 
Właśnie. Sama widzę, że jeśli wypiję kieliszek wina do kolacji i potem chcę popracować, to mi nie idzie. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, a teraz dopada mnie senność.
 
To pokazuje, że w poście jest zawarta również jakaś mądrość natury.
 
Oczywiście. W czasach średniowiecznych było w ciągu roku więcej dni postnych niż niepostnych. Pościło się w środy, piątki, soboty i w każdy dzień poprzedzający ważne święto, plus jeszcze te wielkie okresy adwentowy i wielkopostny. To szalenie interesujące, bo pokazuje, że między ciałem i duszą powinno się utrzymywać pewną równowagę.
 
A gdybyśmy spojrzały na post z czysto duchowej perspektywy?
 
Post pomaga mi się oczyścić z pewnych moich zachcianek, uwolnić się od rzeczy, których się kurczowo trzymam. Post skłania do zadania sobie takich pytań: Czy ja jestem tylko zwierzęciem, czy jestem jednak czymś więcej? Bo jeśli jestem czymś więcej, to mój rozum i moja wola są w stanie zapanować nad zmysłami. Czy ja jestem tylko ssakiem, czy jednak zostałem stworzony na obraz i podobieństwo Boga? Czy to ja kontroluję moje zachcianki, czy raczej one kontrolują mnie? Czy naprawdę muszę je spełnić? Nie muszę.
 
Ale w tym, o czym pani mówi, może się kryć pokusa samodoskonalenia czy pokusa udowodnienia sobie i światu, że mam supersilną wolę i żadne wyrzeczenia mi niestraszne. A to ma niewiele wspólnego z Bogiem.
 
Jeśli chcemy praktykować post chrześcijański, to powinniśmy mieć przed oczyma Jezusa przebywającego na pustyni – wracam do tego obrazu. Jezus był tam kuszony przez Szatana, a Szatan to nie idiota, więc zaczyna od najbardziej podstawowej potrzeby.
 
Czyli od chleba.
 
Każdy, kto zaznał prawdziwego głodu, wie, jak trudno oprzeć się takiej pokusie. Szatan uderza następnie w bardzo czuły punkt, czyli osobowość. Zrezygnujesz z chleba i już myślisz, że jesteś takim supermenem. A Szatan mówi: Możesz być kimś jeszcze bardziej wyjątkowym. Opierasz się, więc on przenosi cię na narożnik świątyni. Skoro nie poddałeś się dwóm pierwszym pokusom, a nie każdy tak potrafi, jesteś naprawdę wielki. Dlatego skacz, przecież cię złapią. Wtedy człowiek czuje się tak szczęśliwy i ma tak napompowane ego, że jest gotów uwierzyć we własną wyjątkowość i skoczyć. Tym większy czeka go upadek.
 
 



Pełna wersja katolik.pl