logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Krzysztof Koehler
Nie jesteśmy sami - cz.2
Fronda


Czyja dusza?
 
Wiem, zabrzmi to śmiesznie, ale moc Mickiewicza tkwi w tym, że w Dreźnie, objawiła się mu Dusza Polski. Duch Narodu, jego entelechia, wielka moc i wielka pojemność. Wieszcz był jej akuszerem, owej duszy. Ona mówiła przez niego. Kiedy to mówię, słyszę dobrze swój głos, który ma stosowną pewność, ale brak mu dowodów, nauki filologicznej. Jednakowoż tylko III część "Dziadów" z całej polskiej literatury (no może jeszcze "Psalmodia Polska", która jednak przy Mickiewiczu staje się plagiatem biblijnej księgi Psalmów) przekonuje mnie, że Polska istnieje jako duch, że naród to wspólna entelechia, byt, całkiem realny byt, który istnieje jako substancja duchowa.
 
11.
 
Skąd jednak o tym wiem? Poza filologią (to nie jest do udowodnienia), poza siódmym zmysłem (to nie jest do wymówienia), poza najgłębszym przeświadczeniem (to jest prywatne). Utwierdza mnie w tym historia i dzieje zachowań, zachowania same: mojej rodziny, moich przodków. Moi Dziadkowie, którzy już nie żyją. Tragedia matki Rollisona to jest tragedia matek polskich. Od razu cała, wpisana w trójkąt: ufność - zdziwienie - gniew, l zawsze będzie tak samo. Jakiś rosyjski, sowiecki czy hitlerowski sukinsyn będzie je łudził okłamując. Zawsze będzie jakiś ksiądz, który podnosił będzie zbłąkanego patriotę i zawsze będą reakcje tłumu odprowadzającego skazańców do kibitek i reakcje aresztowanych popadających w skrajne uczucia: od euforii wprost w objęcia wisielczego humoru. To zawsze będzie. Zawsze będą ci, którzy tłumaczyć będą polskie dzieje mesjanizmem i zawsze będą ci, którzy będą spiskować. Gdybym nie żył w Polsce... Gdyby nie stan wojenny, doświadczenie, które utwierdziło moją generację w zjawisku echa, echolalii, może nie pojąłbym "Dziadów" i nie zrozumiał tej duszy, tej wspólnoty mistycznej, tej zależności wzajemnej, nieustającej pomocy, współpracy, tego zagrożenia, które wciąż nad nami czyha, które chce zniszczyć wspólnotę, jedność, porozumienie.
 
Gdybym nie żył w Polsce, może szczególnie teraz, w listopadzie 1995, może nie pojąłbym wiele, żyjąc w błogiej nieświadomości przeświadczenia, że żyję gdziekolwiek, w jakimkolwiek miejscu, a to, że wyrażam się cały akurat w tym języku przyjąłbym za całkowicie nieistotną przypadłość. Ale mieszkam tutaj, i kiedy w snach przychodzą do mnie moi Dziadkowie, z trudną przeszłością ludzi, którzy żyli w trudnych czasach, i kiedy słysząc melodię Różańca patrzę przez zamglone szyby pociągu i widzę domy w dolinach, ludzi wędrujących ku swoim celom, drzewa odarte z liści, potoki i rzeki przecinające równiny, kiedy widzę łagodne stoki wzgórz i spoglądam na dymy suwające się w ciężko zawieszone nad głowami niebo, i dachy, i wieże kościołów, kiedy to wszystko widzę, wiem, że to dotyka mnie i naznacza, l nie widzę w tym żadnego ograniczenia, albowiem pierwszym moim gestem była zgoda. Zgoda na tu i teraz. Mickiewicz dotknął owej zgody subtelnie i zarazem zatrzymał ją, powstrzymał, zawiesił. Ale w tym działaniu nie było już pychy Konrada, były natomiast pokora i wybaczenie: cichość i to, z czego wszystko, co dobre wynika: miłość. Miłość. Miłość.
 
12.
 
O zadaniach narodu jako wspólnoty mówią objawienia. Nie tylko polskie. Objawienia, czyli spotkania. Objawienia nie są zachętą do megalomanii. Objawienia mówią, że narody, jako wspólnoty, są wybrane. Każdy do innych celów.
 
Polskie objawienia obsuwają się w stronę eschatologii, jakby nasze zadanie tkwiło gdzieś w pobliżu spraw trudnych, groźnych. Jednym z takich niesamowitych objawień, które kreśli zadania Polski w historii, jest objawienie w Licheniu. 15 sierpnia 1850, w dzień Swego święta, Maryja Panna, Królowa Polski objawiła się Mikołajowi Sikatce.
 
Matka Boża przepowiedziała dokładnie wydarzenia, które będą się działy z Polską począwszy od dnia swego objawienia, aż po czasy dzisiejsze. Posłuchajmy w jaki sposób Maryja opowiedziała pasterzowi o tym, co będzie się działo po l wojnie światowej:
 
"Szatan będzie siał niezgodę pośród braci. Nie zagoją się jeszcze wszystkie rany i nie dorośnie jedno pokolenia, a ziemia, powietrze i morza obleją się krwią tak obfitą, jakiej dotąd nie byto. Ta ziemia będzie przesiąknięta łzami, popiołem i krwią męczenników świętej sprawy. W sercu kraju młodzież legnie na ofiarnym stosie. Niewinne dziecipoginą od miecza. Ci nowi a nieprzeliczeni męczennicy będą za wami błagać przed tronem Sprawiedliwości Boga, gdy będzie bój ostateczny o duszę całego narodu, gdy będzie sąd nad wami. W ogniu długich doświadczeń oczyści się wiara, nie zagaśnie nadzieja, nie ustanie miłość. Będę chodziła między wami, będę was bronić, będę wam pomagać, przez was pomogę światu. Ku zdumieniu wszystkich narodów świata z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości.
 

 
 



Pełna wersja katolik.pl