logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Zbigniew Snarski
Namiot Spotkania
Wieczernik
fot. Wei Pan | Unsplash (cc)


Modlitwa to jest spotkanie, spotkanie zaś dokonuje się pomiędzy osobami. Tylko osoby mogą się spotkać.

 

Terminu Namiot Spotkania używamy w Ruchu Światło-Życie na określenie modlitwy osobistej, rozumianej jako dialog z Bogiem. Określenie to jest charakterystyczne dla naszego ruchu i z nim wręcz utożsamiane. Wypadałoby więc, aby oazowicze rzeczywiście praktykowali taką formęmodlitwy wewnętrznej oraz byli „fachowcami” i „apostołami” takiego sposobu modlitwy. Przyjrzyjmy sięwięc, pokrótce, samej istocie Namiotu Spotkania i kolejnym jego etapom.

 

Nazwa „naszej” modlitwy posiada swoje źródła w Piśmie Świętym – w Księdze Wyjście opisującej modlitwę Mojżesza: Mojżesz wziął namiot i rozbił go poza obozem, i nazwałgo Namiotem Spotkania (…). Ile razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawału wejścia do namiotu i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem (…). A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarząw twarz, jak się rozmawia z przyjacielem (Wj 33, 7-11). Na podstawie tego tekstu sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki określił istotę Namiotu Spotkania w następujący sposób:

 

Modlitwa to jest spotkanie, spotkanie zaś dokonuje się pomiędzy osobami. Tylko osoby mogą się spotkać. Spotkanie jest zawsze najpierw i przede wszystkim spotkaniem się dwóch osób – ja i ty . Polega ono na tym, że ja staję w obliczu drugiej osoby, przeżywając ją jako ty w stosunku do swojego ja. Jeżeli przeniesiemy to określenie na relację człowieka do Boga, to otrzymamy dokładne, precyzyjne określenie istoty modlitwy. Istotą modlitwy jest spotkanie osoby człowieka z Osobą Boga (F. Blachnicki, Namiot Spotkania, Krościenko 2000, s. 8).

 

Według wskazańnaszego Założyciela, jak i innych praktyków życia duchowego, na owocne spotkanie z naszym Panem wpływają miejsce modlitwy i czas na nią przeznaczony. Miejsce powinno sprzyjaćnaszemu skupieniu i wyciszeniu; musi powodowaćsytuację, w której będziemy wolni od tego wszystkiego, co przeszkadza nam być„sam na sam z Bogiem”. Czas, który przeznaczamy na modlitwę nie może być jedynie czasem „zegarowym”. Musi to być oczywiście pewien przedział czasowy – 10-15 minut czy pół godziny – ale wyłącznie do dyspozycji Pana. Czas na modlitwę jest czasem dla Boga, poświęconym Jemu i do Jego dyspozycji.

 

Po ukazaniu koniecznych poczynań związanych z wyborem czasu i miejsca na modlitwę zostaną przedstawione kolejno etapy modlitwy.

 

Modlitwa do Ducha Świętego

 

To ważne, żeby rozpocząć modlitwę od żarliwego wołania do Ducha Świętego. Jeśli chcemy rzeczywiście spotkać się z Panem na modlitwie i prowadzić z Nim dialog, jeśli chcemy przyjąć słowo Boże „rzeczywiście jako słowo przychodzące do nas od Boga, do nas skierowane” (ks. F. Blachnicki) to musimy mieć pomoc od Niego samego. Jeśli wierzymy, że to Duch Święty inspirowała utorów ksiąg biblijnych, to powinniśmy również wierzyć, że On mieszka w nas i sprawia, że słowa Boże teżw nas ożywają: Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (J 14, 26). Zależymy od Niego i powinniśmy rozpocząć naszą modlitwę od skierowanej doń płomiennej prośby. Chodzi o to, aby to sam Duch Święty modlił się w nas: Gdy bowiem nie umiemy modlić się tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8, 26).

 

Modlitwa o nawrócenie serca

 

W tym miejscu powinniśmy zrobić rachunek sumienia, to znaczy powinniśmy zobaczyć nasze wewnętrzne usposobienie. Nasze grzechy i niewierności pokazują, że jesteśmy ludźmi samowystarczalnymi, z własnym pomysłem na życie, na rozwiązywanie problemów, nawet na własnąreligijność. Modlitwa o nawrócenie serca prowadzi do zakwestionowania siebie, własnych przekonań, własnych bogactw, własnej samowystarczalności. Ten etap jest próbą oczyszczenia serca, ogołocenia umysłu z tego wszystkiego, co zbyteczne i niepotrzebne.

 

Czytanie Pisma Świętego

 

Modlitwa jest zawsze najpierw uświadomieniem sobie tego, co Bóg o mnie myśli (…), jest przede wszystkim przyjęciem w wierze myśli Bożych wobec mnie. Dlatego teżwielkąpomocądla modlitwy i jakimśsposobem, nawiązania rozmowy z Bogiem jest Pismo Święte, słowo Boże (F. Blachnicki, Namiot Spotkania, Krościenko 2000, s. 16).

 

Tę więź z Bogiem nawiązujemy przez czytanie słowa Bożego. Termin jednak „czytanie” nie oddaje do końca tego, co powinno siędziaćw naszej modlitwie. Samo czytanie jest bowiem czynnością powierzchownąi nie wymagającą wielkiego zaangażowania. Również termin „studiowanie” określa czynność jedynie intelektualną. Czytanie słowa Bożego podczas modlitwy to nie to samo co poszukiwanie informacji lub motywacji do życia; jest raczej słuchaniem i zrozumieniem niż refleksją.

 

Takie „podejście” wymaga wielokrotnego przeczytania danego fragmentu Pisma Świętego. Należy czytać powoli, bez pośpiechu, ale teżw skupieniu i modlitwie. Rozkoszując się każdym słowem trzeba pozwolić, by tekst do nas przemówił. Należy więc świadomie zatrzymać się nad słowem, którym Bóg najmocniej porusza nasze serce, zachowywać je i rozważać. Gdy czytamy słowo, najważniejszą rzeczą jest nasze pragnienie. Pan ujawni sięi wejdzie w nasze życie w takim stopniu, w jakim wierzymy, że to naprawdę możliwe i w jakim tego pragniemy.

 

Wtedy Słowo będzie dotykać i poruszać głębokie pokłady naszego wnętrza. Szczere otwarcie się na działanie Słowa może sprawić, że objawią się w nas najskrytsze poruszenia naszego serca: nasze sposoby myślenia i wartościowania, nasze przywiązania i nasze intencje, jakimi kierujemy sięprzy podejmowaniu wyborów. Chodzi o to, aby spojrzenie na życie w świetle Słowa było bardzo konkretne, aby docierało do wydarzeń, postaw i napięć, z których składa się codzienne życie.

 

Odpowiedźna słowo

 

Jest to właściwa rozmowa z Bogiem. Dopiero teraz, gdy usłyszałem słowo i to słowo mnie dotknęło, wypowiadam się wobec mego Pana. Jestem przed Nim z całym moim wewnętrznym doświadczeniem: z moim bólem spowodowanym świadomością grzechu, stanem oschłości, uczuciem wdzięczności czy wielkim entuzjazmem. I wypowiadam to bolesnym okrzykiem, cichą prośbą, podniosłym uwielbieniem, radosnym dziękczynieniem. Należy przede wszystkim przed Bogiem się wypowiedzieć szczerze, używając prostych i zwyczajnych słów. W ten sposób poddajemy konkretne momenty naszego życia działaniu oczyszczającej, uzdrawiającej i uświęcającej miłości Boga. Dokonuje sięwtedy to, co jest celem modlitwy: przemienia się ludzkie życie a człowiek doświadcza radości autentycznego dialogu z Bogiem.

 

ks. Zbigniew Snarski
Wieczernik 3/171/2010

 
 



Pełna wersja katolik.pl