logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Jacek Zieliński, Michał Buczkowski
Muzyka na duchowej podbudowie
Ruah


Z JACKIEM ZIELIŃSKIM, leaderem legendarnej grupy SKALDOWIE, rozmawia MICHAŁ BUCZKOWSKI
 
 
 Co zrobić, jeśli w życiu artysty przychodzi moment twórczego wyczerpania? Coś błysnęło, coś się raz udało, ale później jest pustka?
 
Czekać! Cierpliwie czekać. I budować się duchowo. Bo jeśli coś błysnęło, to znaczy, że coś już jest. Może chwilowo gdzieś się zagubiło, ale nie należy się załamywać: ja się nie nadaję... Nadajesz się! Błysnęło! Poczekaj spokojnie, zajmij się czymś innym, ale jeśli lubisz muzykę, kochasz ją - nie rezygnuj, tylko rób, rób, rób. Może nie wróci, ale raczej na pewno wróci. Zawsze wraca.
 
Czym jest muzyka, komponowanie, nagrywanie płyt dla dinozaura?
 
Jest to coś, co robiłem przez całe życie. Oprócz tego, że sprawia mi to przyjemność, to jest to również coś, z czego utrzymuję siebie i rodzinę. Jest to moje życie, jak i moim życiem są rodzina, żona, dzieci, wnuki. Muzyka od początku mi towarzyszyła. Nie powiem, że od urodzenia, bo tego nie wiem, ale na pewno od pierwszej klasy szkoły podstawowej – chodziłem do szkoły muzycznej – i towarzyszy mi dalej.
 
Można Pana spotkać w krakowskich kościołach. Jak Pan ocenia poziom muzyki kościelnej?
 
Coraz wyżej! Na przykład u dominikanów... przepięknie. Śpiewy czyściutkie, widać, że ci ludzie pracują nad tym, że robią próby. Jeździmy po całej Polsce z kolędami. Potrzebujemy chóru, ale nie możemy go wziąć ze sobą, bo by się to nie zmieściło w budżecie. Więc korzystamy z miejscowych schol czy chórów i uważam, że pod tym względem jest coraz lepiej. A u dominikanów to już jest zupełnie wyjątkowo. To już jest poziom niesłychany. Wysoka klasa!
 
A co Pan sądzi o współczesnej muzyce rozrywkowej?
 
Czasem coś ładnego usłyszę w radiu, natomiast generalnie uważam, że muzyka idzie w kierunku zbyt komercyjnym. Dużo ludzi mówi, że uprawia muzykę, jednocześnie nie bardzo się z tą muzyką spotykając. Muzyka jest wtedy mocna, gdy ma jakąś podbudowę duchową. Wtedy, gdy jest na dobrej, mocnej opoce zbudowana. Natomiast jeśli nie ma tej mocnej podbudowy, to wtedy są chimery. Coś błyśnie na chwilę, coś fajnego komuś wyjdzie, ale na chwileczkę... Muzyka to jest jakaś wewnętrzna melodia, coś bardzo wewnętrznego. A współcześnie za bardzo korzysta się z technicznych nowinek. Muzycy mają gotowe sample, loopy. Korzysta się z motywów, które zostały wcześniej skomponowane, ciągle z tych samych. Rap czy hip-hop są przegadane, tam nie ma za dużo muzyki, jest tylko dużo rytmu i gadania.
 
 
1 2  następna
 



Pełna wersja katolik.pl