Posłańcy od Boga
We wspomnienie Aniołów Stróżów czytamy fragment Ewangelii, który przypomina o ich obecności i roli, jaka została powierzona im przez Boga. Wierzymy, że Bóg stworzył świat materialny, wszystko, co na nim istnieje. Stworzył także świat bytów duchowych. Jest o tym mowa w Starym Testamencie, ale jeszcze wyraźniej w pismach Nowego Testamentu. Aniołowie są posłani przez Boga, aby wypełnić konkretną misję. Przekazują słowa bądź udzielają pomocy komuś, kto jest w potrzebie. Dobrze znanym przykładem misji anioła jest zwiastowanie Maryi Pannie, że zostanie Matką Syna Bożego (Łk 1, 26-38), albo cudowne uwolnienie św. Piotra z więzienia (Dz 12, 5-17). Księga Apokalipsy jest pod tym względem wyjątkowa. Ukazuje potężne działanie aniołów w historii zbawienia. Zgodnie z wiarą Kościoła przyjmujemy, że każdy człowiek ma swojego anioła, który mu towarzyszy, ochrania, gdy trzeba, ale też – jak mówi Jezus – wpatruje się w Boże oblicze. Adoruje Boga w naszym imieniu i zapewne przedstawia nasze modlitwy (Ap 8, 3n).
Dziękuję Ci, Boże, za to, że posyłasz swojego anioła także do mnie, że mi towarzyszy, chroni mnie i w moim imieniu oręduje przed Twoim obliczem. Przepraszam za to, że zbyt mało korzystam z jego natchnień. Amen.
Patron Dnia
Św. Ludwik Bertrand
prezbiter
Ludwik urodził się 1 stycznia 1526 r. w Walencji. Jego rodzice pochodzili ze szlachty. Wychowywał się od młodości w atmosferze żarliwej wiary. Pragnął pójść za Chrystusem. Wobec sprzeciwu ojca uciekł z domu i wstąpił do dominikanów. Rodzice po długim ociąganiu się wyrazili zgodę. Niepokoiła ich bowiem obawa, że syn może nie wytrwać w zakonie i okryć ich wstydem. Kiedy składał śluby zakonne, miał 19 lat. Kapłaństwo przyjął dwa lata później, w 1547 r. Jego życie zakonne ożywiało pragnienie pracy misyjnej.
Został magistrem nowicjatu w Zakonie Dominikańskim. Wymagał od kandydatów ofiar i wyrzeczeń, które miały ich przygotować do przyszłej pracy apostolskiej. Sam marzył o pracy misyjnej. Tak długo prosił przełożonych, aż go wreszcie na misje wysłano. W duszy żywił cichą nadzieję, że uda mu się nawet ponieść śmierć męczeńską.
14 lutego 1562 r. wyruszył okrętem do Ameryki Południowej. Dotarł do Kolumbii. Miejscowi przełożeni zezwolili mu przemierzać cały kraj, by głosił Ewangelię. Ze szczególną gorliwością wyszukiwał osady Indian. Świadkowie stwierdzili, że niejeden raz przemawiał on do tubylców w języku hiszpańskim, a ci rozumieli go w swoim narzeczu. W swoich przemówieniach do białych bronił Indian i groził karami Bożymi za wyrządzane im krzywdy. Tym też zraził sobie konkwistatorów, lecz pozyskał sobie serca prześladowanych. Miał ich nawrócić ok. 25 000. Zyskał przydomek "apostoła Indian".
Długie, piesze pielgrzymki dały znać o sobie niedomaganiem nóg, które wreszcie odmówiły posłuszeństwa. Widząc, że zdrowie ma zniszczone i że na misjach jest raczej ciężarem niż pomocą, prosił o zezwolenie na powrót do kraju. Po 7 latach wyniszczających trudów misyjnych powrócił do Walencji (1569), witany owacyjnie przez lud i nowego arcypasterza miasta i metropolii, św. Jana Riberę. Resztę lat poświęcił pracy w konfesjonale i jako kierownik duchowy wielu wybitnych osób. Wśród nich była również św. Teresa od Jezusa. Zmarł 9 października 1581 r. Jego ciało umieszczono w kosztownej trumnie złożono w kościele św. Stefana w Walencji. W roku 1936 w czasie rewolucji relikwie jego zostały zniszczone. Uroczysta beatyfikacja odbyła się w 1608 r., dokonał jej Paweł V; kanonizacji dokonał Klemens X w 1671 r.
jutro: bł. Wincentego Kadłubka