logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Alessandro Pronzato
Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego
Wydawnictwo Salwator


Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego...

 

Modlitwa w samochodzie

przejeżdżając obok

Może to być dowolna modlitwa.
Zazwyczaj uciekam się do różańca, oddając się spokojnej recytacji, z długimi przystankami na rozważanie, często myląc ilość „zdrowasiek”.
Albo też posługuję się jakimś aktem strzelistym, wymyślając niektóre od ręki w zależności od okoliczności, nieprzewidzianych faktów, przeszkód, od panoramy, jaką udaje mi się zauważyć, nie rozpraszając się zbytnio i od osób, które mijam.
Również „modlitwa serca” z powtarzającą się inwokacją imienia Jezus, jest bardzo odpowiednia w czasie jazdy samochodem.
Wielokrotnie łapię się na powtarzaniu („przetrwaniu”) wersetu jakiegoś psalmu. Dziesięć razy, sto razy.
Dla mnie modlitwa w samochodzie musi posiadać dwie charakterystyczne cechy:
– musi być powolna,
– musi być systematyczna.

 

Powolność
Samochód dla wielu wiąże się z ideą – szybciej – z żądzą prędkości.
Tymczasem gdy siedzisz za kierownicą, potrzebne jest, przynajmniej jeżeli chodzi o modlitwę, odkrycie powolności. Tak, trzeba mieć czas, zmniejszyć prędkość, aby mieć więcej czasu do dyspozycji.
Ziarno modlitwy zostaje we mnie wówczas, gdy potrafię wyżłobić głębokie bruzdy, pozyskując teren, kawałek po kawałku, nie spiesząc się.
Istnieje jakaś siła w tym, co powolne, uporczywe, stałe, spokojne, zdecydowane.
W modlitwie mogą okazać się niebezpieczne: płomienie entuzjazmu, emocjonalne podniecenie, sztuczne ognie przelotowych egzaltacji, wrzenie sentymentalizmu.
Bardziej od porażenia piorunem potrzebny jest mocny płomień nieustannie podsycany.
Mieszkańcy Afryki używają charakterystycznego określenia w języku swahili: polepole. Co oznacza powoli, spokojnie, bez podniecenia, cierpliwie. Jest to odpowiednik hiszpańskiego despacio.
Aby wejść do modlitwy, trzeba poruszać się polepole. To jest unikając tak podniecenia, jak i bierności, osłabienia, jak i forsowania, łatwych odurzeń, jak i zniechęcenia, szaleństwa i obojętności, tak złudzeń, jak i rozczarowań.
Bez wstrząsów (gdy pojazd porusza się miarowo, znaczy to, że coś jest zepsute albo że prowadzący jest początkującym szoferem, niedoświadczonym, niebezpiecznym dla siebie i dla innych), ale zdecydowanie, niezmiennie, z uporem ale łagodnie.
Trzeba chcieć zdecydowanie dojechać za wszelką cenę, ale umieć też cierpliwie czekać. Czasami odprężające czekanie, wraz ze spokojem wewnętrznym, stanowi najpewniejszy środek, by dotrzeć do celu.
Polepole. Dociera się daleko i w głąb. Człowiek spieszy się powoli. Naucz się więc  modlić polepole, a możesz być pewien, że nie staniesz w połowie drogi.

 

Sympatia
Tak, istnieje również „modlitwa sympatii”. Która może narodzić się w samochodzie, z trudem i wysiłkiem.
Trzeba w tym celu rozwinąć wobec bliźniego uprzejme myśli, życzliwe sądy. Trzeba „myśleć dobrze” i „mówić dobrze” o innych w modlitwie.
Stać się obrońcą a nie oskarżycielem.
Usprawiedliwiać, współczuć, przypisywać wszystkie dobre intencje.
Przede wszystkim zamiast utrudniać – przepuszczać, rezygnując z agresji, współzawodnictwa, zazdrości.
Jedyny wyścig, na jaki sobie pozwalamy, to wyścig szacunku; jedyne wyprzedzenie, w którym się gustuje, to wyprzedzenie się we wspaniałomyślności.
Sprzyjać, jeśli potrzeba ustępować, aby było więcej miejsca.
Unikać sporów, również myślowych, z błahych powodów. Nie pozwalać się wciągnąć w błahe dyskusje.
Jednym słowem modlić się, „przejeżdżając obok”. To jest być blisko, unikać stłuczek. Zbliżać się ostrożnie. Mijać się bezpiecznie. Poznawać się dzięki sympatii.
Modlić się, „przejeżdżając obok”; bez nachalności i bez obecności.
Harmonię uzyskuje się nie drogą forsowania, a zatem nie przemocy, a wyłącznie dzięki sile słabości.


 

Fragmenty książki Alessandro Pronzato "Modlić się gdzie jak kiedy dlaczego"
http://www.katolik.pl/index1.php?st=ksiazki&id=792
Do nabycia w sklepie internetowym Wydawnictwa Salwator:
www.salwator.com


 



Pełna wersja katolik.pl