logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Pierre-Marie Delfieux
Medytacje Paschalne
Wyd Marianow


Dzień Siódmy

Krzyż pośrodku świata


Najgorsi krzyczeli: ukrzyżuj Go! Mniej źli nie otworzyli ust (Petru Dimitriu). A my? My jesteśmy tu pomiędzy tylu innymi, usiłując zrozumieć w dwadzieścia wieków później, dlaczego zabiliśmy Go - przyjaciela ludzi.

Zacznijmy od Piotra. Piotr obiecał dać życie za Niego (por. J 13,37), a kiedy kohorta zjawiła się, by Go pojmać, wyciągnął w Jego obronie miecz. Ale to nie taki miecz Jezus przyszedł przynieść na świat (por. Mt 10,34). Ten rodzaj broni należy pozostawić w pochwie (por. J 18,11). Piotr rozumie dzisiaj, że jeśli Książę Pokoju (por. Iz 9,5) umiera dla pokoju (por. J 14,27), to Jego uczniom nie wolno już nigdy znajdywać okazji do wojny na tej drodze, która została zwrócona przyjaźni. Jak możemy jeszcze toczyć wojny lub sprzeczać się, kiedy sam Syn Boży przychodzi ofiarować swe życie dla naszego pojednania? Dobra walka, jaką mamy toczyć, to walka przeciwko staremu człowiekowi: Bóg wszelkiej łaski - mówi nam Piotr - Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje (1 P 5,10).

Zanim mógł mówić o tej mocy, pochodzącej od samego Boga, apostoł Piotr osobiście przeżył upokarzające doświadczenie własnej słabości. Tak, zaparł się! Zaparł się po trzykroć. Uczynił to pomimo swych zapewnień (por. Mt 26,35.75)! Prawda jest więc taka: sam przewodnik Kościoła, pierwszy z Apostołów, zgrzeszył! Wszyscy zgrzeszyliśmy (por. Rz 5,12).

Co więcej, wszystkim nam wybaczono! Tym, czego Piotr nigdy nie zapomni i o czym dzisiaj nam przypomina, jest to, że na drodze swojej męki Jezus odwrócił się i bez słowa spojrzał na niego (por. Łk 22,61). Spojrzeniem niewyrażalnym, w którym poczuł w jednym momencie zarówno przygnębienie, jak i czułość, i wyrzut, i słodycz. Owym spojrzeniem, jakie Bóg w nałożonych przez nas kajdanach kieruje na nas, by pociągnąć nas ku sobie. Pociągnąć nas, lecz bez pogrążania w wyrzutach, ale podnosząc nas łaską naszego żalu. Tym spojrzeniem miłości i prawdy, jakim Pan zaprasza nas wszystkich do wyjścia z naszego grzechu.

Jakże Mu dzisiaj nie wyznać raz jeszcze, Jemu, który w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości (1 P 2,24): Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham (J 21,17)! Błądziliśmy bowiem jak owce, ale teraz nawróciliśmy się do Pasterza i Stróża dusz naszych (por. 1 P 2,25).

Tak, Panie, my również, rozgrzeszeni, upokorzeni, podniesieni, kochamy Cię!

***

Z pism Ojców...
KRZYŻ W POŚRODKU ŚWIATA

Dzisiaj krzyż się wznosi, a stworzenie się raduje. Krzyż, droga błądzących, nadzieja chrześcijan, nauczanie Apostołów, zbawienie wszechświata, fundament Kościoła, źródło dla spragnionych. Dzisiaj krzyż się wznosi, a piekło zostaje wstrząśnięte. Ręce Jezusa przybite są gwoźdźmi, a więzy krępujące zmarłych opadają. Dzisiaj Krew spływająca z krzyża dociera aż do grobów i w otchłani przywraca życie. W wielkiej pokorze Jezus prowadzony jest na mękę - jest On prowadzony przed sąd zasiadającego w pretorium Piłata. O godzinie szóstej zostaje wyszydzony; aż do godziny dziewiątej znosi boleść przybicia gwoźdźmi, potem śmierć kładzie kres Jego męce. O godzinie dwunastej zostaje zdjęty z krzyża: powiedziałbyś - lew, co śpi.

Podczas sądu Mądrość milczy, a Słowo nie wydaje głosu. Nieprzyjaciele Jego gardzą Nim i przybijają do krzyża. W chwili tej wszechświat zostaje wstrząśnięty, dzień się kończy, a niebo pokrywają ciemności. Zostaje On odziany szyderczym odzieniem, ukrzyżowany między dwoma złoczyńcami. Ci, którym wczoraj dał swoje ciało na pokarm, z daleka spoglądają na Jego śmierć. Piotr - pierwszy z Apostołów - pierwszy uciekł. Andrzej uciekł również. A Jan, który spoczywał na Jego boku, nie przeszkodził żołnierzowi boku tego przebić włócznią. Grono Dwunastu się rozpierzchło. Ci, za których oddał On swoje życie, nie przemówili w Jego obronie ani słowa. Nie ma Łazarza, którego przywrócił do życia. Niewidomy nie płakał nad Tym, który oczy jego otworzył na światło. A chromy, który dzięki Niemu mógł chodzić, nie przybiegł ku Niemu. Jedynie złoczyńca ukrzyżowany u Jego boku wyznaje swą wiarę i nazywa Go swoim królem. O, Dobry Łotrze, pierwszy kwiecie krzyżowego drzewa, pierwszy owocu drzewa z Golgoty! Krzyż przywraca światło całemu wszechświatu, przepędza ciemności i jednoczy narody z Zachodu, Północy, znad morza i ze Wschodu w jednym Kościele, w jednej wierze i jednym chrzcie miłości. Ustawiony na Kalwarii, wznosi się w pośrodku świata.

(Św. Efrem, w: J. R. Bouchet, Lectionnaire, s. 179-180)


 



Pełna wersja katolik.pl