logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Pierre-Marie Delfieux
Medytacje Paschalne
Wyd Marianow


Dzień Trzeci

Wyraz miłości

 

Pismo mówi nam, między innymi w Pieśni nad pieśniami, że nardowy olejek, którym namaszczono stopy Jezusa symbolizuje jednocześnie miłość, mądrość i modlitwę.

Olejek ten jest więc najpierw najsubtelniejszym wyrazem miłości, tej miłości, która daje nam poznać dyskretną, cichą, ale jakże niezwykle dojmującą obecność Tego, który w ten sposób jest rozpoznawany pośród tysięcy, bo jest On właśnie "Umiłowanym, który jest mój". Nawet jeśli pewnego dnia powiedział do Marii: Nie zatrzymuj Mnie, pozostawił nam niezaprzeczalną obecność swojej woni Życia. To, co jest istotą Tego, który przenika wszechświat, pozostaje dla nas niedostępne, nieosiągalne, nieuchwytne – pisze Grzegorz z Nyssy. – Ale w Jego miejsce mamy Jego dobrą woń.

Woń ta jest także wonią mądrości. Wonią poznania Boga (por. 2 Kor 2,14). Lecz tym razem poznanie to jest dostępne nie tylko za pomocą węchu, ale i smaku... w kosztowaniu owej uczty napełnionej wonią przez Mądrość, która zbudowała sobie dom i zastawiła stół (por. Prz 9,1), powtarzając nam wraz z psalmistą: Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan (Ps 34,9). Tak: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja. Oto najpiękniejszy dowód miłości, a kosztują go jedynie ci, którzy nazywają się Jego przyjaciółmi (por. J 15,15); jest nim właśnie owa mądrość Boża, jaką oddychamy, kiedy żyjemy, mówimy i działamy wedle Ducha Mądrości, który pozwala nam Go prawdziwie poznać (por. Ef 1,17).

I na koniec, ta woń to woń modlitwy. Woń, która nosi znamię ofiar o miłym zapachu. Bo ofiara doskonała jest jak miła woń czystego serca (por. Ez 20,41). Niech moja modlitwa będzie stale przed Tobą jak kadzidło; wzniesienie rąk moich - jak ofiara wieczorna (Ps 141,2) - śpiewa psalmista. Jest to woń głębi serca. Woń, której się nie odczuwa, której się nie smakuje, ale która daje się poznać słuchem wewnętrznego zasłuchania, aż do rozdzielenia duszy i ducha (Hbr 4,12). Bo dusza, która się modli, oddycha Bogiem. Duch, który ożywia jej modlitwę, napełnia wonią całe jej życie. Jest ona cała uwielbieniem – w Duchu i prawdzie. Jej całopalenie znajduje upodobanie u Boga, a kadzidło jej modlitwy upaja Go (por. J 4,23-26). Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie (...). Jest to zapach ożywiający – na życie (2 Kor 2,15-16).

***

Z pism Ojców...
ROZLANY OLEJEK

Ewangelia mówi nam dzisiaj, że gdy Pan zasiadł do stołu z Łazarzem, wskrzeszonym spomiędzy zmarłych, Maria, siostra Łazarza i Marty, wzięła funt olejku nardowego i namaściła nim stopy Jezusa. Zobaczcie oddanie i wiarę tej świętej niewiasty. Inni zasiadali z Panem do stołu, a ona - ona namaszczała Jego stopy. Inni rozprawiali z Nim, ona w ciszy swojej wiary wycierała Jego stopy swoimi włosami. Inni zdawali się być zaszczycani, ona oddawała się służbie. Ale posługa spełniana przez Marię cenniejsza była w oczach Chrystusa niż zaszczytne miejsca współbiesiadników.
Cóż więc za posługę spełniała ta święta niewiasta, że została rozgłoszona po całym świecie i że głosi się ją dnia każdego? Czytamy w Pieśni słowa, które Salomon wkłada w usta Kościoła: Olejek rozlany - imię twe (Pnp 1,3). To nie bez powodu imię Pana nazywane jest "rozlanym olejkiem". Olejek, wiecie o tym, tak długo, jak długo pozostaje zamknięty we wnętrzu swojego flakonu, zachowuje swoją moc i swój zapach, ale gdy tylko rozleje się go i opróżni naczynie, natychmiast rozsiewa on swą pachnącą woń.

Tak też Pan nasz i Zbawciel, kiedy królował w niebie wraz z Ojcem, pozostawał nieznany światu, nieznany tej ziemi. Ale kiedy, dla naszego dobra, zechciał uniżyć się zstępując z nieba i przyjmując ludzkie ciało, dał poznać światu słodycz i woń swojego imienia. Olejek ten jest tym samym, o którym mówi prorok: Jest to jak wyborny olejek na głowę, który spływa na brodę, brodę Aarona; który spływa na brzeg jego szaty (Ps 133,2). Jest to więc ów olejek, który spłynął z głowy na brodę Aarona, a stamtąd na brzeg jego szaty – to znaczy, na całe ciało Kościoła.

(Chromancjusz z Akwilei, Kazanie XI,1-3)


 



Pełna wersja katolik.pl