logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Święta Urszula Ledóchowska
Medytacje biblijne
Wyd Marianow


Jezus głosi dobrą nowinę o królestwie Bożym i wzywa do nawrócenia...


 

Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!

Kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że Jezus gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby on był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". (...) Jezus rzekł Szymonowi: "Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Odpuszczone są twoje grzechy. (...) Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!" Łk 7,37-39.47-48.50

Oto miłość przyprowadza ją do stóp Chrystusowych, żal wyciska z jej oczu strumienie łez, upokorzenie, uznanie swej winy każe jej kłaść się u nóg Chrystusowych w uczuciu swej nicości, a pragnienie odpokutowania każe jej wylać na nogi Jezusa drogocenny olejek i wycierać Boskie nogi włosami, które dotychczas służyły próżności... Myśli tylko o tym, że kocha, i wierzy, że i Jezus w swej niezmiernej dobroci nie pogardzi żałującą grzesznicą...
Jezus z miłością patrzy na pokutującą grzesznicę i odpuszcza jej grzechy. Nic jej nie mówi, a ona miłuje, żałuje i wciąż milczy. Wreszcie Jezus wypowiada to jedno zdanie: Grzechy twoje są ci odpuszczone, idź w pokoju. Oto najpiękniejsza spowiedź, jaka kiedykolwiek była i będzie. Z jednej strony - najgłębsza pokora i miłość żałująca, a z drugiej - Boska wyrozumiałość i miłość przebaczająca. A jaki owoc tej spowiedzi? Bogaty w żal i miłość pokój Boży, który przechodzi wszelkie dobra świata.
Żebyśmy umiały tak żałować - nie z żalu nad nami, nie z pychy, nieumiejącej znieść własnego poniżenia, ale z czystej miłości ku dobremu Jezusowi! (...) Pokornym, uniżonym obiecane jest królestwo pokoju, a w nim światło i szczęście Boże.

Żal za grzechy, można powiedzieć, jest motorem, inspiracją każdego uczynku pokutnego. Bez pobudki żalu pokuta nie jest właściwą pokutą, a przynajmniej nie jest zadośćuczynieniem miłości...
Dlaczego żal jest pokutą? Bo aby rzeczywiście wyrobić w sobie prawdziwy żal za grzechy, żal, który by tak nieustannie tlił się w duszy, który podtrzymywałby ciągle ducha pokuty, trzeba usilnie pracować. Trzeba wywalczyć w sobie ten ból duszy, jakim jest żal za grzechy, a to dla człowieka niełatwe, bo dusza ludzka ma naturalny wstręt przed cierpieniem, przed bólem jakiegokolwiek rodzaju. A choć czasem Bóg zaprawia żal miłością i wtedy staje się on nader słodki, to w zwyczajnych warunkach żal zdobywa się wysiłkiem, mozolną pracą i jest on bólem duszy.

Ale niech mnie to nie odstrasza. Jeżeli kocham Boskie Serce, które widzę przed sobą otoczone koroną cierniową, to musi w sercu mym powstać pragnienie tej korony cierniowej, korony uplecionej z ciernia ustawicznego żalu za grzechy moje, za grzechy świata. I muszę zrozumieć, że ten żal to najprawdziwsze wynagrodzenie za grzechy moje. Choćbym się zabijała postami, czuwaniem, uczynkami pokutnymi, ale nie miałabym żalu, to wszystko nie byłoby jeszcze prawdziwą pokutą, bo nie byłoby tam ducha pokuty, który ją ożywia i czyni miłą naszemu Jezusowi. Muszę zrozumieć, że bez żalu nie ma poprawy życia, bo jakże mam się poprawić, zaniechać czynu, za który nie żałuję, ale owszem, który mi jest miły?

Żal więc jest moją pierwszą i najważniejszą pokutą, bo rodzi ducha pokuty, bo bez niego pokuta jest bez duszy, bez siły i - co najważniejsze - bez miłości. Wszak żal jest miłością cierpiącą. Gdzie żal, to i miłość, bo on bez niej nie istnieje. O żal się starać powinnam w pocie czoła - to pierwszy obowiązek duszy grzesznej, potrzebującej pokuty. A jak starać się o żal, jak go w sobie wyrobić? Ćwiczyć się w nim codziennie, i to po kilka razy, (...) i często prosić gorąco o wielką łaskę żalu.
Chciejmy, pragnijmy, błagajmy, a zdobędziemy ten żal miłosny, który najlepiej zamieni życie nasze w życie świętej pokuty i miłości.

Ojcze, zgrzeszyłam, niegodna jestem nazwać się Twoim dzieckiem, niegodna jestem wznieść oczy moje ku niebu! Oto uczucie pokory, wypływające z prawdziwego żalu za grzechy. Panie, jam niegodna!
Żal za grzechy opiera się na poznaniu mej moralnej nędzy, żal daje zrozumienie, że za grzech należy mi się kara. Jeżeli rozważamy grzechy, któreśmy popełnili, daleko mniej cierpimy, aniżeliśmy zasłużyli. Jeśli naprawdę za grzechy, za nieprawości żałuję, będzie we mnie to zrozumienie, że właściwie zasłużyłam na piekło, wobec tego czy mam prawo narzekać, choć Bóg zsyła krzyżyki, choć prowadzi twardą i ciernistą drogą?

Czy w uczuciu swych win nie powinnyśmy dziękować Bogu za wszystko? Gdybym przez ten prawdziwy, uniżenia pełen żal doszła rzeczywiście do przekonania, że wszystko jest dla mnie za dobre, że nic nie ma dla mnie zbyt złego w porównaniu z tym, na co zasłużyłam - jak umiałabym zawsze za wszystko Bogu dziękować, jak wielką wdzięczność czułabym dla Ojca mego w niebie, który nie według swej sprawiedliwości, ale według ogromu miłosierdzia swego ze mną postępuje. Z jaką wdzięcznością, pełną miłości, tuliłabym się zawsze, w szczęściu i w cierpieniu, w oschłości i w pociechach, do stóp Boskiego Mistrza, który z nadmiaru dobroci swej nadłamanej trzciny nie dołamie i gasnącego lnu nie zagasi. Stosunek mój do Boga byłby tak pełen miłości, pełen wdzięczności, ale i zarazem pełen głębokiej czci, wypływającej z poczucia mej nędzy, mej niskości.

Nieraz tak obojętnie przyjmuje dusza dobrodziejstwa Boże, jak gdyby się jej one należały, kiedy tymczasem nic się jej nie należy - nic prócz kary...
Jezu mój, (...) nieskończenie dla mnie dobry. Daj, niech nigdy nie zapomnę, że wobec Ciebie jestem biednym skazańcem, któremu darowałeś życie i który odtąd chce być Twym niewolnikiem, choćby ostatnim, byleby zawsze z Tobą i przy Tobie. Nie chcę sobie nigdy pozwolić na niezadowolenia, na narzekania...
Panie mój, i śpiewać będę chwałę Twoją, i cieszyć się Twą dobrocią. Bo dobry jest Pan i na wieki miłosierdzie Jego!


 



Pełna wersja katolik.pl