logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Kryzys ekologiczny – droga do apokalipsy?
Kwartalnik Homo Dei


Z o. prof. Wojciechem Bołozem CSsR rozmawia o. Wojciech Zagrodzki CSsR

Czy rzeczywiście kryzys ekologiczny stał się dzisiaj – jak napisał Ojciec Profesor w swojej książce Kościół i ekologia  – najważniejszym wyzwaniem dla współczesnych i przyszłych pokoleń? Gdyby tak było naprawdę, wówczas o wiele więcej miejsca w duszpasterstwie Kościoła należałoby poświęcić problematyce ekologicznej...

Coraz więcej ludzi podziela pogląd, że kryzys ekologiczny jest problemem numer jeden dzisiejszego świata. Na szali leży przecież sprawa przetrwania człowieka na Ziemi. Narastające zmiany klimatyczne, których skutki doświadczamy również w naszym kraju w postaci anomalii pogodowych, trudności w rolnictwie i produkcji żywności, coraz liczniejsze choroby związane ze skażeniem środowiska nasuwają codziennie myśl, że z naszym światem dzieje się coś złego. Natomiast oddzielną sprawą jest pytanie, czy Kościół powinien uczynić ekologię głównym przedmiotem swojej pracy duszpasterskiej.

Jak to? Przecież problematyka ekologiczna wielokrotnie pojawia się w przemówieniach Benedykta XVI...

Benedykt XVI, podobnie jak Jan Paweł II, poświęca istotnie wiele uwagi problematyce ekologicznej. Problemy świata są przecież problemami Kościoła. Ponadto kryzys ekologiczny zarówno w swojej genezie, jak też w skutkach ma znaczące komponenty moralne. Ten kryzys wywołują ludzie swoimi postawami antyekologicznymi, i ludzie też cierpią z powodu skażenia środowiska. Nic zatem dziwnego, że teologowie i duszpasterze zastanawiają się nad tym zjawiskiem i próbują mu przeciwdziałać. Kryzys ekologiczny jest więc sprawą Kościoła, ale jednak nie jako jego główne zadanie. Kościołowi została powierzona troska o zbawienie człowieka, i to jest jego najważniejszym celem. Istnieje dzisiaj wiele instytucji powołanych do troski o organizację życia ludzi w świecie, a Kościół szanuje autonomię rzeczywistości ziemskich. Nie należy wyręczać instytucji świeckich w wypełnianiu zadań, dla których zostały powołane.

Mimo to Kościół zajmuje się ekologią, ponieważ rozumie, że kwestii zbawienia człowieka nie można redukować do rzeczywistości eschatologicznej. Życie człowieka jest jedno: pierwsza jego część na ziemi, druga poza granicą śmierci. Jeśli człowiek nie będzie miał godnych warunków życia doczesnego, to jego zbawienie eschatologiczne będzie utrudnione.

Dlaczego?

Kryzys ekologiczny stawia pod znakiem zapytania nie tylko przyszłe istnienie życia na Ziemi, ale również obniża jakość życia człowieka już dzisiaj, a ta jakość ma wpływ na jego rozwój duchowy. Popatrzmy na proste fakty: mieszkaniec miasta żyjący przy ruchliwej ulicy poddany jest toksycznemu oddziaływaniu spalin i hałasu, co nie jest obojętne dla jego samopoczucia, a nawet zdrowia. W czystym środowisku funkcjonujemy lepiej, szybciej regenerujemy nasze siły. I odwrotnie, człowiek żyjący w skażonym środowisku szybciej się męczy, narażony jest na choroby cywilizacyjne, które wpływają na jego kondycję psychiczno-duchową. Te fakty pokazują, jak duży wpływ na nasze życie ma jakość środowiska, w którym żyjemy. Wreszcie, kryzys ekologiczny rodzi wielką niesprawiedliwość. Istniejące struktury społeczne sprawiają, że skutki skażenia środowiska w największym stopniu ponoszą nie ci, którzy je powodują, ponieważ ich najczęściej stać na wybudowanie sobie domu w pięknym miejscu otoczonym zielenią. Główne skutki ponoszą najubożsi, którzy mieszkają często na terenach najbardziej skażonych ekologicznie, gdyż tam są tanie mieszkania. Oni też kupują tanią żywność gorszej jakości. Taka sytuacja nie jest obojętna moralnie. Dlatego Kościół nie tylko ma prawo, ale wręcz powinien się zajmować problematyką ekologiczną, i to w znacznie większym stopniu niż dotychczas. Tym bardziej jest to ważne, że zaangażowanie proekologiczne kojarzone jest w dużym stopniu ze środowiskiem laickiej lewicy.

Czy zainteresowanie współczesnego Kościoła ekologią nie wynika po prostu z lęku przed ewentualną zagładą świata, czy też motywy zaangażowania ekologicznego tkwią wewnątrz duchowości chrześcijańskiej?

Kościół naucza o perspektywie końca świata. Eschatologia jest istotną częścią doktryny i duchowości chrześcijańskiej. Jednak od pewnego czasu zdajemy sobie coraz bardziej sprawę, że zagładę życia na ziemi może spowodować także człowiek swoim działaniem. Skażenie powietrza, wody i gleby ma niewątpliwie związek z działalnością gospodarczą. Podobnie jest w wielu przypadkach z pustynnieniem ziemi uprawnej, zanikaniem wielu gatunków roślin i zwierząt. Kościół nie boi się końca świata, ale zarazem rozumie, że nie powinien on być wywołany przez człowieka. Co więcej, troska o administrowanie światem stworzonym ma wymiar moralny, więc zaangażowanie Kościoła w ekologię jest w tej perspektywie zrozumiałe.

 
1 2 3 4 5 6  następna
 



Pełna wersja katolik.pl