Twoje Prawo jest moją rozkoszą (Ps 119,77)
Jego wezwanie
Od wszelkich innych nakazów przykazanie Boże różni się tym, że jest przyzwoleniem. Jest darem wolności. Wszystkie pozostałe nakazy znaczą, że ktoś człowiekowi wmawia (żeby nie powiedzieć: kładzie mu do głowy), że coś mu w jego życiu przeszkadza. Wszystkie one zasiewają w człowieku nieufność: wmawiają mu, że pozostawienie mu wolności mogłoby być dlań niebezpieczne. Mógłby tej wolności nadużyć. Ze wszystkich stron próbują go zastraszyć. I na tym strachu budują. Rodzą w nim strach, utrzymują go w zastraszeniu. Nakazywanie staje się wtedy w rzeczywistości zakazywaniem i odmawianiem wszelkich zezwoleń. Przykazanie Boże daje człowiekowi wolność. Przykazanie Boże zezwala. Jest nakazem w tylko tym znaczeniu, a nie w żadnym innym. Przykazania Boże i przykazania ludzi zdają się zmierzać w tym samym kierunku, a mimo to są czymś zupełnie innym. Przykazanie Boże nie wywiera przymusu na człowieku. Ono rozsadza oddziaływanie przymusu, pod którym żył. W przykazaniu Bożym człowiek nie znajdzie nieufności. Ono tchnie ufnością. Przykazanie to nie buduje na strachu człowieka – przeciwnie, dodaje mu odwagi. A to wszystko dlatego, że jest ono jedną z postaci łaski Bożej: branie na siebie słodkiego jarzma i lekkiego brzemienia jest dla nas wytchnieniem. Zapewnia nam je Bóg, dając swe przykazanie.