logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Lynne M. Baab
Jak pościć?
Wydawnictwo Esprit


Wydawca: Esprit
Tłumaczenie: Kazimierz Bocian
ISBN: 13978-83-60040-27-0
Format: 130x200 mm
Stron: 192
Rodzaj okładki: miękka

 
Kup tą książkę

 

Dieta czy poszukiwanie Boga?

Moje doświadczenia z postem ilustrują część kwestii, które właśnie opisałam. Pościłam od wszystkich pokarmów, pijąc tylko wodę, mniej więcej tuzin razy. Posty te trwały dzień, kilka dni lub nawet tydzień. Za każdym razem, gdy pościłam w ten sposób, doświadczałam duchowej korzyści. Modliłam się z większą żarliwością za biednych, czułam wdzięczność wobec Boga za wszystkie codzienne dary, które otrzymywałam, i odczuwałam żal, że zwykle brakowało mi wdzięczności za Bożą hojność.

A jednak podstawową motywacją, która przyświecała mi, gdy podejmowałam te posty, było zmniejszenie wagi ciała. Słowa proroka Zachariasza, przez którego mówił Bóg, stały się więc dla mnie wielkim wyzwaniem: "Czy pościcie ze względu na Mnie?" (Za 7, 5). Musiałam więc odpowiedzieć: Nie, pościłam ze względu na siebie. Chciałam zrzucić z wagi i myślałam, że prócz utraty kilku kilogramów post przyniesie również jakąś duchową korzyść.

Zawsze interesowałam się postem i byłam przekonana o jego owocności, a jednak tak wiele innych duchowych ćwiczeń miało większy wpływ na moje życie. Przestrzeganie niedzielnego odpoczynku, modlitwa kontemplacyjna i wyrażanie wdzięczności za różne dary zmieniły moje życie i nauczyły wielu ważnych rzeczy o Bogu, ale w dalszej perspektywie widziałam, że post nie grał tu jednak takiej roli.

Widzę teraz wyraźnie, że moje widzenie postu, jako powstrzymywania się od jedzenia, było zbyt ograniczone. Wydawało mi się, że są tylko dwie możliwości: rezygnacja z jednej, określonej rzeczy na okres Wielkiego Postu lub zupełne powstrzymywanie się od jedzenia i picie tylko wody. Jestem z natury perfekcjonistką, zawszę chcę robić wszystko w najdokładniejszy możliwy sposób, a zatem nigdy nie próbowałam różnych łagodniejszych odmian tych praktyk, np. picia soków, gdy pościłam od pokarmów. Nigdy też nie próbowałam postów, które polegają na uproszczeniu diety (jak np. "post Daniela" czy post prawosławny, o których opowiem w rozdziale szóstym).

Choć mój perfekcjonizm i wąskie spojrzenie na post ograniczyły korzyści, jakie mogłam z niego wynieść, ważniejszą kwestią było to, że post stanowił pokusę w stronę kulturowej obsesji związanej z dietą i szczupłością. Może jest to technika duchowa, która pomoże mi też zrzucić nieco kilogramów i będę lepiej wyglądała. Super. Muszę tego spróbować. Jezus mówi jednak, że nie możemy dwóm panom służyć (Mt 6, 24). Kiedy pościłam od pokarmów, służyłam dwóm panom. Post jest oczywiście czymś tak dobroczynnym, że nawet i w ten sposób otrzymywałam pewną korzyść duchową. Ale możliwość duchowego wzrastania została ograniczona, ponieważ post od jedzenia stanowił dla mnie raczej dietę niż próbę zbliżenia się do Boga.

Sednem postu nie jest dyscyplina w powstrzymywaniu się od czegoś. Post to sztuka otwierania przestrzeni dla Boga. Jeśli ta praktyka sprawia, że nasz umysł opanowuje obsesja związana z jedzeniem i dietą, nie stwarzamy przestrzeni dla Boga i chybiamy celu tego postu. Kiedy się to zdarza, musimy się zatrzymać i w obecności Boga zapytać o sprawy podstawowe: "Dlaczego chcę to robić? Czy jest inny sposób poszczenia, w którym więcej uwagi mogę skierować na Ciebie? Panie, proszę, ulecz mój stosunek do jedzenia".

Ponieważ diety mają tak eksponowane miejsce w życiu Amerykanów i ponieważ tak wielu z nas ma zagmatwany stosunek do jedzenia, większość kobiet i mężczyzn powinno być bardzo ostrożnych, jeśli chodzi o post pokarmowy. Moje posty o samej wodzie były jak start w maratonie bez żadnego wstępnego treningu. Wskoczyłam od razu w najtrudniejszą formę postu, nie próbując wcześniej jego łatwiejszych odmian, i w rezultacie korzyści zostały mocno ograniczone.


 



Pełna wersja katolik.pl