logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Anna Ewa Guzik
Historia Kościoła w pigułce
Wydawnictwo M


ISBN 83-7221-947-8
Format 130/200 mm;
stron 160;
Wydawnictwo M - 2003 r.
Cena 14,50 PLN

 
Czas męczenników
 
„Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20).
 
Tak mówił Chrystus do swoich uczniów i na spełnienie tego proroctwa nie trzeba było długo czekać. Już Nowy Testament mówi o niechęci, jaką darzyli Żydzi pierwszych chrześcijan. Nie uznawali Mesjasza w Ukrzyżowanym, a Jego czcicieli uważali za buntowników.
 

Wiara prowadzi do przemiany życia
 
Chrześcijaństwo mimo to rozwijało się i Dobra Nowina szybko przekroczyła granice Ziemi Świętej, docierając aż po najdalsze krańce Cesarstwa Rzymskiego. I choć jedni przyjmowali ją z radością, to jednak dla wielu stanowiła ona zagrożenie. Środowisko pogańskie nie rozumiało wiary w jednego Boga, odmienna od pogańskiej była także istota kultu. Chrześcijanie kładli nacisk na kontakt z Bogiem, który jest Osobą.
 
Wyznawana wiara miała prowadzić do przemiany życia. Nie były to zatem pozbawione treści czy niezrozumiałe rytuały, lecz dążenie do osobowego spotkania z Bogiem w modlitwie i sakramentach. Władze Rzymu obawiały się buntu ze strony chrześcijan nie oddających boskiej czci cesarzowi. Wyznawców Jezusa posądzano o czary, magię, kazirodztwo, a także składanie krwawych ofiar. Stąd brała się niechętna postawa wobec wyznawców nowej religii.
 

Wiara źródłem cierpienia i męczeństwa
 
Wzmianki o pierwszych prześladowaniach pochodzą już z drugiej połowy I w., z czasów panowania cesarza Nerona (znana jest historia o podpaleniu Rzymu i oskarżeniu o to chrześcijan). Za panowania cesarza Trajana (99 - 117 n.e.) do wydania na kogoś wyroku śmierci wystarczyło tylko udowodnić mu, że jest wyznawcą Chrystusa, wciąż natomiast nie prowadzono zorganizowanej akcji przeciw chrześcijanom. W połowie III w. z nakazu cesarza Decjusza wszyscy poddani mieli złożyć ofiarę bóstwom Rzymu przez zapalenie im kadzidła. Ci, którzy nie wypełnili cesarskiego rozkazu, skazywani byli na karę śmierci.
 
Z okresu prześladowań pochodzi największa liczba męczenników, tych, którzy oddali życie za wiarę. Często byli to katechumeni - przygotowujący się do przyjęcia chrztu świętego, którzy poprzez swoje męczeństwo przyjmowali chrzest krwi. Wierzono, że zastępuje on chrzest z wody, udzielany w normalnych warunkach. Inna grupa męczenników to neofici, zaraz po chrzcie świętym, którzy w ten sposób manifestowali swoją wiarę i oddanie Chrystusowi. Ginęli wtedy nie tylko biskupi, papieże, ale także młode kobiety, które nie chciały wyjść za mąż za pogan.
 
W II i III w. powstają pierwsze opisy męczeńskiej śmierci chrześcijan. W tym czasie śmierć ponieśli ci, których teraz wzywamy w Litanii do Wszystkich Świętych - św. Wawrzyniec, Agata, Cecylia, Agnieszka, Ireneusz, Ignacy z Antiochii. W nurcie chrześcijańskiej pobożności wcześnie wyłoniła się właśnie cześć dla męczenników. Wierzono, że zaraz po śmierci wstąpili do Królestwa Bożego i oglądają twarzą w twarz Tego, za którego oddali życie. Miejsca ich śmierci były uświęcone. Na ich grobach sprawowano Eucharystie, tam budowano pierwsze świątynie. Ciała męczenników otaczano czcią; takie są korzenie kultu relikwii.
 
Prześladowania to okres rozwoju cmentarzy chrześcijańskich. Początkowo wierni zmarli chowani byli poza murami miasta na wspólnym cmentarzu z poganami. Później zaczęto tworzyć groby rodzinne. Najczęstszą formą grobowca były katakumby, nie był to jednak wymysł typowo chrześcijański, nowością była wielkość katakumb i ich rozbudowa. Wbrew panującej opinii chrześcijanie nie ukrywali się w katakumbach - nie pozwalał na to ich rozmiar i mała dostępność powietrza. Aby powstał taki cmentarz, trzeba było posiadać własny grunt. Musiał to być tuf wulkaniczny albo inne dogodne podłoże, by można było kopać rozległe korytarze. Pierwszym takim cmentarzem były katakumby Kaliksta przy Via Appia w Rzymie. Nazewnictwo tych cmentarzy brało się od pochowanych tam zmarłych, od miejsca, gdzie były one sytuowane lub od nazwisk właścicieli gruntu. Sam św. Kalikst, zanim został papieżem, pełnił funkcję diakona w III w. i został ustanowiony opiekunem cmentarza gminy rzymskiej.
 
Najostrzejsze prześladowania wybuchły na początku III w. za panowania cesarza Dioklecjana. Były oparte na cesarskich edyktach. Pierwszy z nich nakazywał oddanie ksiąg liturgicznych i naczyń świętych oraz burzenie kościołów. Wyłączał ponadto chrześcijan od pełnienia jakichkolwiek funkcji państwowych. Drugi dekret był już bardziej ostry - na jego podstawie zaczęto więzić duchownych. Było to przygotowanie do poddania chrześcijan jeszcze cięższej próbie. Od samego początku nie tolerowano wiary w jednego osobowego Boga, nie mieściło się to w mentalności Rzymian, ponadto chrześcijanie nie uznawali boskości cesarzy, co było odbierane jako zdrada stanu. Wyrazem natomiast wierności państwu rzymskiemu było złożenie ofiary bogom. Do tego zmierzał trzeci edykt cesarski: pozwalał on na uwolnienie tych, którzy wezmą udział w libacji na cześć bogów i złożą im ofiary. Tych, którzy odmówili, czekał jednakowy los: tortury, zesłanie do kopalń, śmierć. Tak jak potężny jest duch ludzki i zdolny przeciwstawić się wielu zagrożeniom, tak wielka jest też ludzka słabość. Jej dowody spotykamy także na kartach historii Kościoła. Obok męczenników, idących na śmierć za wiarę, pojawiają się także ci, którzy podporządkowują się nakazom cesarskim. Libellatici to ci, którzy otrzymali zaświadczenie, że złożyli ofiary bogom, co ratowało ich życie (do ocalenia od śmierci wystarczała też sama prośba o taki dokument), lapsi - spożywali ofiary przeznaczane dla bóstw, traditores wydawali Rzymianom święte księgi, a thurificati palili kadzidła przed posągami bóstw.
 

“W tym znaku zwyciężysz”
 
Prześladowania ze strony władz rzymskich w III w. okazały się ostatnimi w historii chrześcijaństwa. W 313 r. cesarz Konstantyn wydał edykt tolerancyjny dla wyznawców Chrystusa. Legenda głosi, że przed bitwą na Moście Mulwijskim ujrzał na niebie znak Krzyża i usłyszał słowa: “W tym znaku zwyciężysz”. Tak też się stało i Konstantyn stał się jedynym władcą Cesarstwa Rzymskiego. Odtąd chrześcijaństwo mogło się bez przeszkód rozwijać. Pewien zastój w ekspansji religii chrześcijańskiej nastąpił w połowie lat 60 czwartego stulecia, za czasów panowania Juliana Apostaty. Cesarz ten dążył bowiem do przywrócenia religii pogańskich. Jego walka z chrześcijanami nie polegała na krwawych bojach. Chciał osiągnąć cel pokojowymi metodami, dlatego odsunął chrześcijan od sprawowanych stanowisk, zabronił im także nauczać w szkołach. W ten sposób likwidował powstające warstwy inteligencji chrześcijańskiej. Jednak jego panowanie nie trwało długo, a jeden z jego następców, cesarz Teodozjusz Wielki uznał chrześcijaństwo za religię państwową Imperium Rzymskiego.

 



Pełna wersja katolik.pl