Autor: Mixi (38 l.) (---.146.90.188.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data: 2024-11-11 19:46
Mam 38 lat i muszę się wyżalić. Mam poczucie, że nie radzę sobie w życiu, że moi rodzice może dobrze nie przygotowali mnie do życia samodzielnego. Skończyłam studia prawnicze, a klepię biedę całe życie i ciężko mi znaleźć dobrą pracę. Pracuję wiecznie za marne grosze i nie widzę perspektyw na lepiej płatną pracę. Doprowadza mnie to do rozpaczy, zwłaszcza, gdy widzę, że moi znajomi w innych branżach dawno przegonili mnie z zarobkami, wiedzie im się, koleżanki dobrze wyszły za mąż, budują domy, a mi ciągle muszą pomagać rodzice. Nie wiem jak sobie poradzić, żeby mieć dobrą pracę. Beznadzieja związana z pracą spowodowała, że zaczęłam chodzić do psychologa i dopiero uświadomiłam sobie, ze tak nie powinno być, ze rodzice wspierają mnie w tym wieku, bo już powinni być na emeryturze i odpoczywać. Co gorsza wspierają też mojego brata, który jest w podobnym wieku. Brat podjął lekkomyślną decyzję i wpadł w długi za granicą. Rodzice pomagają mu wyjść z tego, ale on żyje ponad stan i nie może spłacić długów. Myśl o szukaniu pracy napawa mnie lękiem. Zawsze przychodziło mi to z trudem. Chciałabym się przebranżowić, ale szkoda mi zostawiać prawa, bo tyle lat się uczyłam, nie mam też pomysłu na siebie w co warto inwestować i w co pójść, żeby żyło mi się lepiej. Zawsze miałam zdolności artystyczne i kreatywne, ale nie wiem zawodowo co mogłabym robić innego.
|
|