logo
Piątek, 01 grudnia 2023 r.
imieniny:
Blanki, Edmunda, Eligiusza, Natalii, Florencji – wyœlij kartkę


 Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Niszczony (---.centertel.pl)
Data:   2023-11-08 14:10

Witajcie. Od dłuższego czasu dręczy mnie pewna, nieprzyjemna sytuacja. Wpadłem w toksyczne towarzystwo osoby, która powodowała u mnie obniżenie mojej własnej wartości szczególnie w sferze związkowej. Ta dziewczyna sama jest singielką, ale zamiast skupić się na sobie powtarzała mi, że u mnie ten stan (też jestem singlem) się nie zmieni, mam nie robić sobie nadziei na zmianę. W żartach czy nie - nie wiem. Osobowościowo stoję na twardych nogach - jak chodzi o wygląd? Słyszałem, że jestem przystojny, sam uważam się za normalnego chłopaka. Kompletnie rozwaliło to mój układ emocjonalny, gdyż na poziomie rozumu zdaję sobie sprawę jaka ta opinia jest bezwartościowa. Już raz się uzależniłem od czyjejś opinii - nomen omen - księdza. Jestem osobą szukającą Boga i co ważne świadomą swojej wiary. Związek jest jedynym czego jeszcze w życiu nie miałem. Przyjemności, wyzwania, grzech ... kiedy zderzyłem się z Bożą Obecnością ... Kochani - to co inni opowiadali w swoich świadectwach to prawda. Uczucie największego szczęścia jakie tylko może istnieć. Szok. Dlaczego o tym pisze - pomimo doświadczenia Tej Miłości w dalszym ciągu czuje się fatalnie. Obawiam się, że może mieć to podłoże duchowe, bo skoro zły nie może mnie odciągnąć od Boga niczym co czyniłem uderzył w jeden, jedyny punkt, którego jeszcze w życiu nie doznałem - w związek. Żeby była jasność - mnie nie interesują typowe związki. Czystość, wiara itd - ja chce mieć taki związek, tylko Chrześcijański. Dlatego jeszcze nie poszedłem do spowiedzi - Jak człowiek nawrócony może chodzić smutny ? A ja jestem przybity. Doświadczenie Piękna Bożej Miłości wypełnia moje serce - pisze to z całkowitą odpowiedzialnością za słowo, ale potem czuje się jak najbardziej nieatrakcyjna osoba na świecie - czuje rozpacz, a usłyszałem, że jemu nie chodzi o to, abyśmy grzeszyli, ale byśmy z tego powodu rozpaczali. Kiedy się modliłem i co ważne - szczerze zawołałem do Chrystusa - Panie wierzę, że możesz mnie uwolnić - to uczucie uciekło ode mnie. To ... ja nie wiem, nie potrafię tego wytłumaczyć. Rano wstałem, rozluźniłem się, bo czułem się dobrze i bum - siekło z podwójną siłą. Ja pierwszy raz w życiu chce się szczerze nawrócić, stara natura walczy z tym, ja się nie wybielam, ale nie mogę - po prostu nie mogę zapomnieć jak to uczucie mnie wypełniło pokojem serca, czułością i bezgraniczną Miłością. Proszę o radę jak się z tym uporać. I zapomniałbym - czułem potrzebę sprawdzenia moich zapisków sprzed kilku miesięcy, w których spisałem ... nie wiem ... myśli od Boga, natchnienia? Bardzo silne: sprawdź to, sprawdź to. Ja patrzę, a tam cytat "Skoro zasługujesz na Moją Miłość, na czyją nie zasługujesz?" Byłem w szoku. Bardzo Państwa proszę o radę. Jestem w przedsionku, ale to uczucie chwyciło za kaptur i nie puszcza.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Kaśka (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2023-11-08 17:23

Faktycznie trochę toksyczne gadanie tej dziewczyny... widocznie sama czuje się słaba w tym i ciągnie innych (w tym Ciebie) w dół żeby mieć satysfakcję, że inni też cierpią. Takie zachowanie jest częste niestety.
Tylko nie rozumiem dlaczego piszesz o nawróceniu, kiedy Bóg dla Ciebie jest ważny? To praktykujesz czy nie?

A ile masz lat? W parafii nie ma kogoś ciekawego do chociaż zapoznania się?
Ogólnie rozumiem Cię, ja np jestem 30+ od niedawna i jak myślę o związku żeby kogoś poznać i to jeszcze katolika... To trochę słabo to widzę. Jest jeden facet, który bardzo mi się podoba, ale coś mnie blokuje żeby się poznać i boję się porażki chyba. Wcześniej przeszłam (przed nawróceniem) przez dwa związki oparte na słabych wartościach, o Bogu oczywiście tam mowy nawet nie było.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Niszczony (---.centertel.pl)
Data:   2023-11-08 18:52

Na ten moment nie planuje związku. Jestem singlem i mogę być nim jeszcze długo, bo do tej kwestii podchodzę bardzo odpowiedzialnie. Co do wiary i nawrócenia - Bóg zawsze był w mojej głowie, ale wszystko jest jeszcze świeże jak idzie o rozwój mojej duchowości. Jeszcze 2 tygodnie temu nie myślałem o nawróceniu, ale od tamtego czasu sporo się zmieniło. Doświadczyłem czegoś bardzo silnego na modlitwie, jakby mnie ktoś przytulił (w przenośni) i potrafiłem wytrwać w tym stanie kilka dni. Kiedy myślałem, że tak będzie cały czas - puściło. Tego stanu nie potrafię opisać - jest za piękny i dlatego zacząłem pragnąć spowiedzi i życia w łasce uświęcającej. Mam 25 lat 😀

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-11-08 19:09

"pomimo doświadczenia Tej Miłości w dalszym ciągu czuje się fatalnie" zaraz, a zakładasz może, że doświadczenie spotkania z Bogiem jest gwarancją (albo narzucona powinnością) dożywotniego bycia w skowronkach w sensie ustawicznych pozytywnych emocji? Nie jest.

Poza tym na Bożą miłość się na pewno nie zasługuje. Tu też przeczuwam jakiś bałagan.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Bea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2023-11-08 23:23

Piszesz niezrozumiale, mimo wielu słów.
Nie interesuje cię związek, a przejmujesz się złośliwym gadaniem dziewczyny, która odbiera Ci do niego prawo.
Chcesz się nawracać, mimo, że trwasz przy Bogu, od którego "zły nie może cię odciągnąć". Jednocześnie, jak to trwanie wygląda bez oczyszczenia w Spowiedzi?
Doświadczyłeś miłości Boga, a czujesz się "fatalnie".
Skoro zasługujesz na Moją Miłość, na czyją nie zasługujesz? - myśl niewiadomego pochodzenia. Na miłość Boga nie da się zasłużyć. Bez zasług została człowiekowi dana.
Oceniasz się, jako "przystojnego i normalnego", po czym rozpaczasz i uważasz za nieatrakcyjnego.
Nielogiczne odczucia, sprzeczne wnioski i postawy. Coś jest tu bardzo nie poukładane... i to nie na podłożu duchowym, a psychicznym.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-11-09 23:41

Chłopie, weź przestań rozkminiać i rozmyślać o nawróceniu, tylko się nawróć. Nie myśl o pójściu do spowiedzi, tylko idź. Wiara i nawrócenie to decyzja. Fajerwerki, owszem, czasem bywają. Czasem. Emocje to część życia, ważna część, ale powinien nad nimi panować rozum, a w tym momencie u Ciebie to one rządzą.
Ty doświadczyłeś Boga i Jego miłości namacalnie. Co jeszcze ma zrobić, żebyś za Nim poszedł?

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Gabi (82.207.250.---)
Data:   2023-11-10 09:29

Niszczony :-)

Nawiązując do Twojego cytatu: "Skoro zasługujesz na Moją Miłość, na czyją nie zasługujesz?" chciałabym Cię uspokoić, to prawda, Bóg jest Miłością i kocha nas bezwarunkowo, nie musimy walczyć o Jego Miłość, ONA jest za darmo, bez zastrzeżeń, bez ograniczeń czasowych, na zawsze, możemy się w Niej zanurzyć niczym w Oceanie i faktycznie jesteśmy już w Niej zanurzeni, bo ON jest przecież wszędzie. "W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17,28). Gdy ta Prawda o Bogu Miłości przeniknie całą Twoją istotę, całe Twoje życie, gdy zaczniesz Nią żyć, oddychać, wtedy ogarnie Cię niesamowita wolność wewnętrzna, bo będziesz już tak zakotwiczony w Nim, że nikt i nic nie będzie w stanie was rozdzielić. I tak już jest, tylko Ty o tym jeszcze nie wiesz na najgłębszym poziomie serca, jeszcze ta Prawda nie przeniknęła całego Twojego jestestwa, stąd te wszystkie wątpliwości i niepokoje. Trzeba się wpatrywać w Niego, swego Stwórcę, Zbawiciela, Przyjaciela Najbliższego. W Jego spojrzeniu szukaj swojej tożsamości i wartości. Tylko ON wie naprawdę, kim jesteś, a jesteś ukochanym Dzieckiem Boga. "Oto mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 3,17). Gdy doświadczenie własnej tożsamości przeniknie Cię, narodzisz się na nowo i żadna opinia ani kapłana, ani dziewczyny, ani czyjakolwiek inna nie będzie w stanie Tobą zachwiać. Gdyż będziesz wiedział, kim jesteś naprawdę. Będziesz sobą, gdyż zbliżając się do Boga w rzeczywistości odnajdujemy siebie, ten obraz, który ON nosi w Swoim Sercu. Jesteśmy Jego Pragnieniem, jesteś Jego Pragnieniem, tylko ON zna Ciebie do głębi i wie, jak Cię Sobie wymarzył, kim jesteś, zna Twoje prawdziwe imię.

Proponuję Ci zwrócić się całym sobą ku Bogu, całym sercem, całą duszą, niepodzielnie. Uchwycić się Go całą swą istotą i w Nim szukać siebie, ON pragnie spełniać Twoje pragnienia i odpowiadać na Twoje pytania, bo jest Twoim Ojcem, Tatą niebieskim, zaś Ty Jego ukochanym Dzieckiem. Ten piękny stan, którego doświadczyłeś, to zaproszenie Pana do przyjaźni z Nim, która zaczyna się już tutaj, już dzisiaj. Wszystko zależy od Ciebie. ON czeka na Ciebie zawsze z otwartymi ramionami.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Marcin (---.centertel.pl)
Data:   2023-11-12 10:21

Zdanie jednej osoby nie powinno podbijać Twojego poczucia wartości.

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Sini (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2023-11-12 22:39

Niszczony, słyszałam lub czytałam mądre słowa, że Bóg nie chce, abyśmy Go znaleźli, tylko abyśmy Go szukali. Całe nasze życie będzie drogą w poszukiwaniu Boga - nie zawsze będzie to wypełnione poczuciem Bożej obecności. Często to będą okresy, gdy przez długi czas będziesz zmagać się z "suchotami" i tylko "zdrowy rozsądek" oraz pamięć o pięknych doświadczeniach kontaktu z Bogiem, będzie Ciebie podtrzymywał w wierze. Jednak, jak poucza wiele autorytetów duchowych, takie momenty są podobno szczególnie cenne dla relacji z Ojcem.

Przede wszystkim, szukaj Boga :) W Eucharystii, w Piśmie Świętym, w modlitwie, w codzienności (w ludziach, nawet w zachodach słońca). I zaufaj Bogu, że uleczy Twoje rany i poukłada Twoje życie. Może zastanów się, co Bóg chce Tobie powiedzieć poprzez sytuację, w której się znajdujesz, poprzez emocje, które odczuwasz. Na czym się bardzo mocno koncentrujesz? To może być podpowiedź nad czym możesz popracować. Poproś Boga o światło, porozmawiaj z bliskimi. Przeczytaj jeszcze raz swój post, może to coś Tobie podpowie.

Tak, człowiek wierzący może chodzić smutny. Smutek to emocja, tego nie ominiemy. Gdy stanie się coś trudnego dla nas, jest to naturalne, że najpewniej nie będziemy weseli. Wydaje mi się jednak, że mogę się tutaj wypowiedzieć - jako ludzie mamy decyzję, czy poddajemy się temu smutkowi, czy pomimo niego próbujemy dalej żyć. Przeżyj ten smutek, ale nie pogrążaj się w nim. Powierz go Bogu. Dobrze przeżyty smutek może stać się doświadczeniem budującym.

Bogu nie chodzi, abyśmy rozpaczali, jednak abyśmy Go poznali. Samo rozróżnienie grzechu ma być drogowskazem "jak iść?". Czasem jednak jest nam potrzebne cierpienie, abyśmy coś zrozumieli lub otworzyli swoje serce na uzdrowienie.

Co się tyczy sfery uczuciowej. Też to powierz Bogu. Może być tak, że czeka na Ciebie jakaś relacja z katolicką dziewczyną, a może być tak, że Bóg inaczej to zaplanował. Nie martw się tym tak bardzo, zaufaj.

Jest jeszcze coś. Mogę się mylić, ale myśląc, że to może Tobie pomóc - zaryzykuję. Zatrzymały mnie dwa fragmenty w Twoim poście:
1) "Związek jest jedynym czego jeszcze w życiu nie miałem."
2) "Żeby była jasność - mnie nie interesują typowe związki. Czystość, wiara itd - ja chce mieć taki związek, tylko Chrześcijański."
Tak naprawdę jako ludzie nie mamy nic. Dostajemy tylko to (poniekąd można by było powiedzieć, że "na wypożyczenie"), co będzie nam potrzebne do realizowania naszego życiowego zadania. Niedawno słyszałam na ten temat kazanie ks. Pawlukiewicza (na YT, "Twoje studia, zdrowie, żona?") - polecam Ci gorąco. Jeśli jestem w błędzie, to bardzo Cię przepraszam. Może traktujesz związek jako zdobycz? Może Bóg chciałby Ciebie pokierować ku ubóstwu duchowemu lub coś wskazać? Rozważ tę kwestię, ponieważ w jakiś sposób wydaje mi się ważna dla Ciebie - sporo miejsca temu poświęcasz. Być może Bóg chce to uzdrowić.

Pozdrawiam serdecznie i życzę pogłębiania relacji z Bogiem :)

 Re: Przed nawróceniem przechodzę przez piekło.
Autor: Siostra (---.146.234.94.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data:   2023-11-16 04:35

Otaczam modlitwą :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: