logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyœlij kartkę


 Ubliżanie męża. Czuję sie zdeptana.
Autor: AnastazjaE (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2020-07-09 12:44

Witam... Zacznę od początku. Jestem mężatką od 8 lat. Mam z mężem dwoje dzieci - jedno ma 8 drugie ma 6 lat. Mój mąż zawsze był człowiekiem impulsywnym, wybuchowym. Są lepsze i gorsze dni, ale ostatnio to jest jakaś porażka. Ciągle mi ubliża. Mówi, ze do niczego się nie nadaje, bo np zrobiłam obiad nie tak jak trzeba. A to kolacje nie taką. A bo za długo pracuję ( pracuję zdalnie i czasami pracuję krótki a czasami długo - zależy od projektu), Mówi do mnie " ty lebiodo" albo " zostawię cię w koncu, mam cie dość, codziennie kłótnia, ja się z tobą rozwiodę, znajdę se kochankę" czuję sie załamana, zdeptana. Mąż bez przerwy mi ostatnio ubliża. Nic mu we mnie nie pasuje. Przez jego zachowania wyzwala we mnie chyba najgorsze cechy. Niech mi Bóg wybaczy, ale mam ochote mu powiedzieć dosłownie żeby zdechł!! Do tego stopnia mnie doprowadza. Oczywiście nie powiedzialam tego, tylko sobie pomyślałam i ugryzłam się w język. Jestem spłakana, żadnych przeprosin ze strony męża. Bo według niego to ona m zawsze racje a ja wszystko robię źle. Kiedyś tez mi się odgrażał, że mnie zostawi i zabierze mi wszystko włącznie z dziećmi. w ogóle to pierwszy raz pisze o tkaich rzeczach na forum. Nawet nie mam się komu wygadać. Jedną przyjaciółkę straciłam 1,5 miesiąca temu, jak rozwaliła mi dom po pijaku i nie chce się do błędu przyznać. Rodzicom nic nie powiem bo zwyczajnie się wstydzę (zresztą zawsze byli uprzedzeni do niego od samego początku) Słowa z jego strony, które padają bardzo bolą. Nawet nachodza mnie takie myśli, że mam ochote wsiąść w samochód i rąbnąć gdzieś w drzewo. Albo po prostu odejść bez słowa. Jedynie co mnie trzyma.... przy życiu, to moje kochane dzieci.

 Re: Ubliżanie męża. Czuję sie zdeptana.
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2020-07-19 10:15

Na moje oko to on już ma kochankę, teraz próbuje wmówić Ci (a także sobie!), że to Twoja wina. Poproś o pomoc swojego Tatę (nie wstydź się, powody do wstydu ma tu wyłącznie Twój mąż) i wyrzuć tego chama z domu. Albo coś do niego dotrze i wróci skruszony, albo pójdzie do swojej kochanki. Oczywiście wtedy będziesz musiała pozostać sama (chyba, że są przesłanki do stwierdzenia nieważności małżeństwa, tu pomoże prawnik kanonista). Pomyśl, jaki wzorzec relacji małżeńskiej otrzymują Twoje dzieci? Jaki obraz kobiety i jej godności powstaje w ich głowach? Jaki przykład ojca i męża? Jesteś córką Króla, nie pozwól się tak traktować.

 Re: Ubliżanie męża. Czuję sie zdeptana.
Autor: pjp (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2020-07-21 20:40

Posłuchaj Ojca Adama Szostaka. Nikt nie ma prawa Ci ubliżać:
(klik).

 Re: Ubliżanie męża. Czuję sie zdeptana.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2020-07-23 00:55

To, co opisujesz to przemoc psychiczna, a Ty jesteś jej ofiarą.
Najlepsze, co byś mogła zrobić, to odseparować się od męża.
W miarę możliwości nagrywaj słowa męża. Idź do ośrodka pomocy rodzinie, prawnika, na policję, do psychologa. Lekarz rodzinny też powinien pomóc. To, co piszesz o sobie jest bardzo niepokojące - świadczy o tym, że być może chorujesz na depresję. Opisz lekarzowi co się z Tobą dziej. Nie bój się prosić o pomoc.

 Re: Ubliżanie męża. Czuję sie zdeptana.
Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data:   2020-08-26 08:38

Tak mniej więcej w 6 roku moje małżeństwo dopadł potężny kryzys, który trwał ok 3 lata. Gdy zawiodły wszystkie ludzkie możliwości, uderzyłam do Boga i trwałam w modlitwie przez ponad rok, dzień w dzień, bez ustanku, w różnych formach: modlitwa osobista, msze święte, modlitwy wstawiennicze. Miałam bardzo ciężkie stany załamania, depresyjne myśli, ale modliłam się wciąż i wciąż. I teraz minęła nam 23 rocznica ślubu, Dzięki Bożej Opatrzności trwamy razem w zdrowiu i chorobie, w radości i smutkach. Nie jesteśmy ideałami, ale jestem przekonana, ze to Boża pomoc, Boża interwencja wyprowadziła nasze małżeństwo na spokojne wody.
Dodam jeszcze jedną ważną informację, na początku byłam przekonana, że główną i jedyną przyczyną kryzysu było postępowanie męża. Z czasem, po wpływem intensywnego poszukiwania rozwiązania tego problemu, rozmów i lektury zaczęłam dostrzegać, że ja również popełniam błędy.
To takie moje świadectwo, może pomoże Ci w podjęciu jakiś działań.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: