Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2020-04-01 17:08
Dobrze, że wyeksponowałeś swók wiek. 40 lat, metrykalnie dorosły mężczyzna, a jakże niedojrzały.
Adrian, stoisz przed najważniejszą decyzją życia, TWOJĄ decyzją, która na zawsze zaważy na życiu drugiej osoby.
" kocham ją, uważam, ze jest wspaniałą kobietą" Gdybyś prawdziwie kochał, to, to zdanie powinno zamknąć temat w odniesieniu do opinii rodziców i innych "którzy sprawę znają"
Cóż to za miłość, która stawia warunki, która chwieje się jak chorągiewka na wietrze pod wpływem cudzych opinii. Życie małżeńskie może przynieść wiele sytuacji, które mogą być trudne, przynosić konieczne ograniczenia w różnych sferach np. choroba (pożycie intymne, ograniczenie czy w przypadku ciężkiej choroby wręcz uniemożliwienie aktywności życiowej) utrata intratnej pracy np. Twojej z 14 000pln, kłopoty wychowawcze czy zdrowotne dzieci.
Nie buduj obrazu małżeństwa na wyimaginowanej sielance, na tym co osoby postronne mają do powiedzenia, buduj małżeństwo na Bogu (Mt 7, 24-27)
Masz problem z własną dojrzałością do podjęcia decyzji o małżeństwie, masz problem z relacjami w rodzinie pochodzenia i nie kobieta jest tego przyczyną.
Z tą panią jest wszystko w porządku. Jak sam napisałeś- jest wspaniałą kobietą.
W czym więc rzecz?
Nie potrafisz postawić jasnych, konkretnych granic rodzicom i innym... , żeby swoimi zasadami, kierowali się w swoim życiu, nie przekładali swojego modelu życia, który nie jest jedynym słusznym, na życie Twoje, na Twoje decyzje.
Dokonaj wizualizacji przyszłości w dwóch wariantach: rozstania i zawarcia małżeństwa.
Myślę, że tkwiąc w mentalności niedojrzałego mężczyzny obie opcje jawią się jako przykre. W pierwszej odbierasz sobie szanse na daj Boże szczęśliwą rodzinę, zadajesz ból rozstania kobiecie, którą darzysz miłością, w drugiej być może cierpisz z powodu pogorszenia kontaktów z rodziną pochodzenia.
W tej chwili problemem jest niepracująca kandydatka na żonę, później może pojawić się problem z oceną prowadzenia domu inaczej niż robiła to mama, wychowania dzieci niezgodnie z modelem mamy i cała masa innych spraw, które przy jątrzących osobach mogą podkopywać waszą zgodę i trwałość małżeństwa.
Spójrz teraz na tę sytuację oczami kobiety.
" Ona nie utrzymuje kontaktu ani z moimi rodzicami, ani rodzeństwem lub kuzynostwem"
Czy przy wszystkich walorach tej kobiety, przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że obecnie nie pracuje? No rzeczywiście, "fajnie" musi się czuć ze świadomością, że jest oceniana i nieakceptowana przez taki pryzmat. Nie dziwię się, że unika kontaktów z osobami tak krótkowzrocznymi, nietolerancyjnymi i wścibskimi. Czy gdzieś w tle negacji, nie czai się w głowach tych osób argument, że pani czyha na "dobrą partię" z 14 tyś. na miesiąc? Dopiero teraz rzuciło mi się w oczy obrzydliwe stwierdzenie "ze będę miał żonę pasożyta"
Jakie wartości prezentuje Twoja rodzina?
" a coś mi sie wydaje, ze póki nie pójdzie do pracy, to rodzice nie odpuszczą, nie będą pozytywnie nastawieni."
Pewien jesteś, że to może cokolwiek zmienić? Przecież ewentualna praca może być za mało dochodowa, za mało ambitna i dodaj sobie jeszcze inne argumenty.
Kobieta do pracy może pójść w każdej chwili ale po takich obecnych doświadczeniach, to ona może nie mieć ochoty na nawiązywanie bliskich relacji z Twoją rodziną.
Adrian, ta sytuacja jest do uratowania, z pożytkiem dla wszystkich, ale musisz wykazać się hartem, mądrością, zdecydowaniem i przede wszystkim dojrzałością, która uzmysłowi Twoim bliskim, że jesteś dorosłym, samostanowiącym mężczyzną, z własnym planem na życie w oparciu o wasze- Twoje i potencjalnej narzeczonej wartości, pomysły, decyzje.
Czeka Cię rozmowa z rodzicami, oby w atmosferze wzajemnej życzliwości, na początek bez udziału kobiety, żeby zaoszczędzić jej przykrości dopóki rodzice nie zaczną jej darzyć szacunkiem.
" Mamo, tato, jestem dorosły, chcę stworzyć z X rodzinę i bardzo zależy mi na tym, by ? była do naszej rodziny przyjęta z życzliwością. Boli mnie, że macie do niej bezpodstawnie tak negatywny stosunek. Jeszcze bardziej będzie mnie bolało, kiedy weźmiemy ślub i z powodu waszych uprzedzeń ucierpią nasze (Twoje i rodziców) relacje, bo nie wyobrażam sobie (tu dowolne okoliczności) w których nie mógłbym uczestniczyć razem z X. Nie ma z mojej strony zgody na upokarzające X epitety, krzywdzące, niezasłużone opinie o X. Nie pozwolę obrażać X. Kocham was, kocham X i proszę żebyście przemyśleli swoją postawę wobec X. Dla dobra nas wszystkich, proszę spójrzcie na życie drugiego człowiek (każdego) z szerszymi horyzontami niż wasz model życia"
Adrian, to mój pomysł na taki temat przewodni rozmowy. Ty znasz swoich rodziców, wiesz czego możesz się spodziewać, czy to będzie np. szantaż emocjonalny, czy agresywnie wyrażane kontrargumenty. Pewnie nie będzie łatwo. Nie spodziewaj się natychmiastowej zmiany frontu.
Przygotuj się dobrze, racjonalnie do takiej rozmowy, nie daj się ponieść emocjom i daj rodzicom czas na przemyślenie.
A tak naprawdę, ważniejsza niż argumenty będzie Twoja postawa mężczyzny, który wie czego chce w życiu, jest zdecydowany, oczekuje szacunku do swoich decyzji i szacunku do bliskiej sobie kobiety.
Na dalszą część rodziny, na razie nie trać energii, bo każde wdawanie się w dyskusję o negatywnym wydźwięku z ich strony będzie Cię osłabiało.
Wiesz, można by napisać, że okoliczności stworzyły piękny czas na refleksję nad Twoim dylematem, ale nie tylko Twoim. Oby ten dylemat, mądrze poprowadzony odmienił postawę serca Twoich bliskich.
Czas Wielkiego Postu, który w tym roku przebiega w tak dramatycznych okolicznościach, nawet u osób nie skłonnych do refleksji nad sensem życia, niech da wam wszystkim: Tobie, rodzicom, rodzeństwu, kuzynostwu świadomość, że pieniądze to nie wszystko. Zobacz, wystawy sklepowe kipią nadal wszelkim dobrem, kluby, fitnessy, hale sportowe, sale koncertowe, kina, teatry, stoją wyposażone. I co? I nic, okazuje się, że możemy się bez tego obyć. A słyszy się, że z powodu "nadmiaru wspólnie spędzonego czasu" rodziny popadają w konflikty, bo brak tam prawdziwej miłości w dobrym i złym, bo małżonkowie się nie znają goniąc na co dzień, by zaspokoić swoje mieć a nie być.
Wróć do swojego posta startowego i uświadom sobie z jakim skarbem możesz spędzić dalsze lata w szczęśliwej rodzinie.
Tylko wyjdź, najpierw ty sam z zaściankowej mentalności, a potem pokaż swoją postawą prawdziwą miłość do kobiety. Rodzice, rodzeństwo, zapewne Cię kochają, czy mogą chcieć żebyś był nieszczęśliwy, przez ich "jedynie słuszne" wizje życia Twojej przyszłej rodziny?
Adrian, do dzieła, pokaż żeś mężczyzna z charakterem.
A jeżeli nie stać Cię na taką postawę, to "ożeń się" z mamusią, kuzynami i innymi " życzliwymi".
Tylko jak zostaniesz samotnym mężczyzną, jak nie poznasz tej wymarzonej pani pracującej, albo jak będziesz spotykał panie o zimnym charakterze, nie mające czasu na to żeby usiąść przy wspólnym stole, domowym obiedzie, kiedy będziesz musiał chodzić na zwolnienie jak dziecko zachoruje (tak, nie zawsze to mama musi brać zwolnienie, to też stereotyp) Jak na zmianę z pracująca żoną będziesz miał nieprzespane noce przy płaczącym dziecku, to nie narzekaj, że ktoś Ci zmarnował życie, bo to życie jest w Twoich (waszych z panią X) rękach a nie w rękach podpowiadaczy i tych w życiu realnym i nas tu na FPK.
Jeżeli nie dasz rady przejść takiej trwałej przemiany, nie odetniesz pewnego rodzaju pępowiny, to daj sobie spokój, nie krzywdź tej kobiety
Do medytacji:
"4 On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela»" (Mt 19) (Mk 10, 6-9)
Poznaj czym jest Miłość 1Kor 13
https://adonai.pl/malzenstwo/?id=64
|
|