logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy – wyœlij kartkę


 Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Piotrek (213.199.248.---)
Data:   2020-02-02 00:17

Ostatnio przeżywam duży kryzys wiary. Przestałem wierzyć w Boga. Zaczynam myśleć jak jesteśmy małymi organizmami w wielkiej galaktyce i nie wiem czy Bóg przejmował się nami. Panicznie boje się śmierci, tego że po śmierci nie będę istniał, że Bóg nie istnieje. Modlę się codziennie, ale moje modlitwy nie są wysłuchane. Naczytałem się ateistów którzy twierdzą że za kilka lat nauka będzie tal rozwinięta że nie będzie dowodów na istnienie Boga i tego się najbardziej boje.

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-02-02 16:34

Piotrek,

No właśnie, naczytałeś się ateistów i stąd m.in. ten kryzys wiary. Czyli wniosek sam się nasuwa - nie czytaj byle czego; tzn. ateistów.(!)
Sam widzisz jak wielkie spustoszenie zrobili Ci w umyśle, po prostu istna sieczka.
Nie bój się, dowodem na istnienie Boga jesteś Ty sam.
Idź do spowiedzi. Zacznij się modlić. Poczytaj Pismo Święte. Proś Pana Jezusa o Łaskę wiary. Będzie dobrze. Głowa do góry.

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Robson (---.146.65.56.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-02-02 16:46

Ateiści po prostu nie wierzą w Boga. Jeśli dodatkowo rozumieją naukę: wiedzą, że kwestia istnienia Boga jest poza jej kompetencjami. Mogłeś naczytać się "antyteistów", którzy walczą z Bogiem wiarą w Niego.

Przekopałem się przez podobne argumenty i skrótowo mogę przedstawić wyniki swoich lektur, przemyśleń i rozmów z ludźmi wierzącymi i ateistami:

* Samo *istnienie* dowodzi Boga, bo on nie istnieje tak samo jak istnieje cokolwiek innego, tylko JEST samym istnieniem, dlatego może stwarzać i podtrzymywać istnienie wszystkiego innego (to dlatego przedstawił się imieniem "JESTEM")
* Jeśli cokolwiek z natury badanej przez naukę (postawnie świata, życia itp.) jest dla Ciebie konieczną przesłanką do wiary w Boga, to dowodzi tyle, że nie spotkałeś Go jeszcze żywego a raczej: spotkałeś i nie rozpoznałeś. Do tego potrzebne jest spojrzenie oboma oczami: okiem rozumu i okiem wiary. Trzeba pragnąć spotkania z żywym Bogiem w osobie Jezusa, a nie "niepodważalnego dowodu na Jego istnienie"
* Zakładając (na potrzeby rozumowania) że nie ma Boga, duszy, a wszystko co istnieje jest materią dostępną badaniu bardzo szybko się dochodzi do konsekwencji następujacych: pojęcie osoby i wolnej woli nie istnieje, jest tylko złudzeniem tworzonym przez procesy zachodzące w mózgu.

Ateiści uwielbiają naukowo "usuwać" Boga, nie zauważając że przy okazji "usuwają" samych siebie jako jednostki obdarzone rozumem, wolną wolą czy nawet ciągłością istnienia (bo nie ma żadnej materialnej podstawy aby twierdzić, że ktoś rozwijając się z niemowlęcia przez dziecko w osobę dorosłą pozostaje wciąż tą samą osobą). Łatwo się nabrać na ich sofistykę, ale czym więcej poznaje się filozofii i podstaw nauki, tym bardziej widać jak puste i ograniczone są ich wywody.

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-02-02 18:43

"Najadłem się spleśniałych owoców i brzuch mnie boli". Zaskoczony?

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-02-02 18:56

Jak możemy Ci pomóc?

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-02-02 21:19

Mogę Ci polecić lekturę książek Gilberta Keitha Chestertona. Jego książki czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, a on już 100 lat temu rozumowo rozprawił się z większością dylematów, które wciąż odgrzewają ateiści. Naprawdę, przez te 100 lat ateiści nie wymyślili nic specjalnie nowego i nie ma podstaw do twierdzenia, że rozwój nauki kiedykolwiek zaprzeczy istnieniu Boga.

 Re: Naczytałem się ateistów. Mam kryzys wiary.
Autor: Robson (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2020-02-02 22:28

Chesterton warty jest polecenia zawsze, ale nawet on nie wyraził tego lepiej niż natchniony autor Księgi Mądrości, Rdz: 13, który krytykował co prawda bałwochwalców, ale podziwianie wszechświata i praw nim rządzących odkrywanych przez naukę bez odniesienia do Stwórcy jest w istocie bałwochwalstwem.

1 Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie,
którzy nie poznali Boga:
z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
patrząc na dzieła nie poznali Twórcy,
2 lecz ogień, wiatr, powietrze chyże,
gwiazdy dokoła, wodę burzliwą
lub światła niebieskie3 uznali za bóstwa, które rządzą światem.
3 Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa -
winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca,
stworzył je bowiem Twórca piękności;
4 a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw -
winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.
5 Bo z wielkości i piękna stworzeń
poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę.
6 Ci jednak na mniejszą zasługują naganę,
bo wprawdzie błądzą,
ale Boga szukają i pragną Go znaleźć.
7 Obracają się wśród Jego dzieł, badają,
i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą.
8 Ale i oni nie są bez winy:
9 jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy,
by móc ogarnąć wszechświat -
jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?


PS. Przy okazji: masz odpowiedź czemu tak wielka jest Galaktyka i czemu jest jedną z niezliczonych galaktyk. Choćby były milion razy większe i liczniejsze: wciąż są pyłkiem wobec Stwórcy.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: