logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Eugene Peter Koshenina i O. Robert DeGrandis SSJ
Droga Krzyżowa
Wydawnictwo Mateusza


Wydawca: Wydawnictwo Mateusza
rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-924003-0-1
format: 145x205
stron: 200
oprawa: miękka


 

Kup tą książkę

 

Udręka w Ogrodzie


Wieczór. Trawy uginają się od rosy i wszystko spowija mgła. Jezus powoli wspina się na Wzgórze Oliwne z Piotrem i Swoimi Apostołami. Jest pogrążony w zadumie, gdyż wie, że tej nocy zostanie wydany przez Judasza Iskariotę - Iscariot znaczy sztylet. Tak naprawdę umieranie Jezusa zaczęło się około roku wcześniej, kiedy niczym prasa winne grona, zgniótł go ciężar smutku.

W ciągu minionego roku Jezus dokładnie planował Swoje podróże, przyśpieszał kroku, zwiększał tempo i często modlił się po całych nocach do Swego Ojca, aby dopomógł mu zachować człowieczeństwo. Wychudł, zmizerniał z braku pożywienia i odpoczynku, a ostatnio stawał się coraz bardziej blady.

Ile to razy Jezus spoglądał z tej góry na Jerozolimę i modlił się za nią. Jak bardzo pragnął, aby ludzie odwrócili się od grzechu i szukali przebaczenia u Jego Niebieskiego Ojca. Pragnął wziąć ich pod swoje skrzydła, jak kura swoje pisklęta, jednak oni tego nie chcieli. Choć tłumy, zebrane w Jerozolimie dla świętowania Paschy, wiwatowały, gdy jechał na osiołku przez Jerozolimę, kładąc przed Nim palmowe liście – to niestety, Jezus wiedział, że ich serca były daleko od Niego. Wyraźnie odczuwał ich odstępstwo.

W minionym roku Jezus zaczął odczuwać, jak słowo, które przyszedł ocalić, powoli Go miażdży. Czuł to w swoich nerkach, żołądku, a zwłaszcza w sercu. Czuł wielki ciężar w Swojej piersi, którego po ludzku nie mógł Sam się pozbyć. Jezus był zasmucony tym, że nie udało mu się zmienić Judasza, ani kapłanów świątynnych o zatwardziałych sercach, Żydów i Rzymian. Ich kultura i pycha stanowiły ogromne przeszkody, których nie chcieli się wyzbyć. Jezus był przygnębiony i miał problemy ze snem. Nie potrafił znaleźć dogodnej pozycji, aby się położyć. W końcu zasypiał z całkowitego wyczerpania, zwykle przekręcając się na bok, tak aby mógł łatwiej oddychać. Za każdym razem kiedy zasnął, dręczyły go koszmary. Kiedy tylko przybywał do domu Maryi, zasypiał w jej ramionach, gdy gładziła wystające żyły na Jego rękach i budził się nagle, kiedy w Jego snach pojawiał się Judasz. W Swoich snach Jezus coraz częściej widział Swoje całkowite odrzucenie przez ludzi. Nie śnił już o radosnym dzieciństwie w małym domku, ogrodzie i kwiatach, a zwłaszcza o najpiękniejszym z wszystkich kwiatów, Swojej matce Maryi.

Jezus zdaje się teraz przytłoczony ogromnym ciężarem, który spoczywa na Jego mesjańskich barkach, kiedy rozmyśla o swoich ostatnich godzinach i o Judaszu. Uczniowie zawsze postrzegali Judasza jako wybranego przez Jezusa, ale prawdą jest to, że to Judasz błagał, aby zostać apostołem Jezusa, a Jezus jedynie niechętnie na to przystał. Jakże ciężko pracowali Jezus i Jego matka nad Judaszem. Zostawiał czasami Judasza na całe dnie ze Swoją matką, aby uleczyć jego ducha. Jednak Judasz pragnął zawsze czegoś innego, czegoś więcej. Powab zmysłowych rozkoszy, pozycji, władzy, pieniędzy; szacunku oraz podziwu kapłanów świątynnych i skrybów, starszyzny, faryzeuszy, saduceuszy – te rzeczy owładnęły nim i nie pozwalały się wyzwolić, ponieważ Judasz Iskariota naprawdę to ich pragnął najbardziej. Jezus boleje nad tym, że nie udało się im zawrócić Judasza z jego złych skłonności. Ale człowiek ma wolną wolę i nikt nie szanuje jej bardziej niż Sam Pan! Dlatego też Judasz miał zawsze wolność do podążania swoją własną zdradziecką ścieżką wyniosłości, cudzołóstwa i złodziejstwa.

Judasz nieustannie nalegał na podział pieniędzy z darów i ofiar. Jezus wiedział, że Judasz regularnie kradł pieniądze z kufra trzymanego na piętrze jednego z domów, z których korzystał, kiedy znajdował się w okolicy. Kiedyś nakrył Judasza w pokoju na górze, gdzie trzymano skrzynię. Nieprzypadkowo tylko ukochany uczeń Jezusa, Jan, był z nim, aby być świadkiem, jak Judasz kradnie większą sumę pieniędzy... Jezus natychmiast odesłał zagniewanego, bladego Jana, przykazując mu, aby nikomu o tym nie mówił. Następnie stanął sam na sam ze złapanym na gorącym uczynku Judaszem. Zaczerwieniony apostoł był bezczelny i kłótliwy. O ironio, to właśnie on – w przeszłości, jako jedyny z apostołów – zganił Jezusa za włączenie do owczarni poborcy podatkowego, Mateusza. Judasz, hipokryta, nazwał Mateusza "złodziejem". Jaką ironią było również to, że jedynie Judasz ostro krytykował Jezusa za to, że pozwolił Marii Magdalenie wylać cenny olejek na Jego stopy. Pragnął pieniędzy, które można by uzyskać z jego sprzedaży, aby wspierać finansowo swój "ukryty", rozrzutny, lubieżny styl życia.

Jezus wiedział, że ostatnio Judasz jeszcze bardziej lekceważy Jego osobę i Jego nauki, że pogardza nim – szczególnie za to, że nie chce czynić cudów dla zyskania ziemskiej władzy.


 



Pełna wersja katolik.pl