logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Jean-Charles Nault
Demon południa. Acedia - podstępna choroba duszy
Wyd Marianow


Utrzymana w prostym i bezpośrednim stylu książka oddaje do dyspozycji szerokiego odbiorcy owoce długich badań nad acedią. Autorem kierowała doskonała intuicja, że acedia dotyczy nie tylko zakonników, ale zagraża ludziom wszystkich stanów, w każdym wieku i w każdym miejscu. dotyka bowiem bezpośrednio relacji człowieka z innymi i z Bogiem oraz prowadzi wprost do podjęcia refleksji nad tym, co stanowi istotę życia..

 

Wydawca: Promic
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-7502-637-5
Format: 136 x 205
Stron: 224
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
  
 

 
Pięć najważniejszych przejawów acedii
 
Najważniejsze przejawy acedii przedstawimy w rosnącym porządku intensywności i powagi, ilustrując je odpowiednio paroma krótkimi tekstami Ewagriusza.
 
Niestałość wewnętrzna
 
Pierwszą i najbardziej oczywistą oznaką acedii jest pewna niestałość wewnętrzna. Przejawia się ona w potrzebie ruchu, pragnieniu zmiany. W tym miejscu od razu oddajmy głos Ewagriuszowi: Przeciw myśli zniechęcenia pokazującej nam inne miejsca i doradzającej, abyśmy tam celę sobie zdobyli, gdyż tam jakoby bez większego trudu znajdziemy [zaspokojenie] naszych potrzeb i wypoczynek, i pocieszenie ze strony przybywających do nas braci [18].
 
W Ośmiu złych myślach z kolei Ewagriusz zapisał: Demon acedii podsuwa ci myśli o odejściu, potrzebę zmiany miejsca i sposobu życia. Odmalowuje to inne życie jako twoje wybawienie i przekonuje cię, że jeśli nie odejdziesz, to będziesz zgubiony [19]. Ponadto ten sam tekst poucza nas, że człowiek wynajduje wiele skądinąd znakomitych pretekstów do działania pod pozorem nadzwyczajnej miłości, na przykład nawiedzenia chorych: Demon acedii podsuwa ci, że warto byłoby pójść do braci, by ich odwiedzić, wyświadczyć jakąś przysługę [20]. Dodajmy w tym miejscu ustęp zaczerpnięty z jeszcze innego tekstu: Opanowany przez acedię wymawia się odwiedzinami chorych, w istocie jednak uskutecznia własny cel. Mnich opanowany przez acedię jest skory do posługi, lecz korzyść własną uważa za przykazanie [21].
 
Pretekstem może być także spełnienie powinności rodzinnych. Dlatego Ewagriusz opowiada się: Przeciw myślom zniechęcenia, które czynią chwiejną naszą wytrwałość, i nakłaniają nas, abyśmy nieco odpoczęli i przez dłuższy czas troszczyli się o nasz dom i rodzinę [22].
 
Albo służenie Bogu żywemu, bowiem demon dodaje, że podobanie się Panu nie jest zależne od miejsca. Wszędzie bowiem - mówi - można wielbić Boga (zob. J 4, 21-24[23]. Innymi słowy, ważne jest oddawanie czci w duchu i prawdzie.
 
Widzimy tutaj, że Ewagriusz przedstawia człowieka dotkniętego acedią jako uciekiniera - tego, który ucieka z miejsca walki duchowej. Lekarstwem, jakie na to zaleca,jest wytrwałość, która bardzo często polega na tym, żeby fizycznie trwać w swojej celi za wszelką cenę, gdyż stałość fizyczna ma na celu podtrzymywanie stałości serca. W istocie idzie przecież o to, by ugruntować swoje serce w Bogu [24].
 
Wiadomo jednak, że Ojcowie Pustyni odwiedzali się nawzajem, szukając rady. Strzeżenie własnej celi nie było więc zaleceniem bezwzględnym.
 
Przesadna troska o swoje zdrowie
 
Acedia może się również przejawiać przesadną troskliwością o zdrowie ciała, którą potęguje niepewność typowa dla pustyni, budząca w mnichu obawę, że zabraknie mu nawet tego, co niezbędne. Dlatego Ewagriusz zaleca przeciwstawianie się myśli zniechęcenia ukazującej nam długą starość i gorzką, nieutuloną biedę, oraz choroby, które mogą zabić ciało [25].
 
Acedia przejawia się także w pokusach związanych z łakomstwem. Niewątpliwie demon południa znajdował łatwy łup w anachorecie, który pościł mniej więcej do godziny 15:00 i nie bez racji uważał swój pokarm za dość nędzny. Ewagriusz w przytaczanych już Ośmiu złych myślach [26] wspominał wprost, że demon acedii roznieca niezwykły głód i pobudza apetyt.
 
Późniejsi autorzy dość często zresztą pokazywali związek między demonem łakomstwa a acedią. Zacytujmy na przykład pełen humoru tekst św. Jana Klimaka, syryjskiego mnicha działającego w VI lub VII wieku: Najpierw, podczas trzech godzin, demon akedii powoduje dreszcze, ból głowy i skręcanie kiszek. O dziewiątej zdarza się, że trochę popuści - i potrawy na stół podane, i można rzucić się na łoże [27].

Niechęć do pracy fizycznej
 
Trzecim przejawem acedii może być wyraźna niechęć do pracy fizycznej. Trzeba powiedzieć, że na pustyni taka praca nie była czymś, co przynosiło radość. Pleciono kosze i aby je sprzedać, udawano się do Aleksandrii. A jeśli nie trzeba było ich sprzedawać, mnisi postępowali jak Penelopa [28]: nocą rozplatali to, co zapletli za dnia! Można też zrozumieć, że prosta, polegająca na powtarzaniu wciąż tych samych gestów praca, wykonywana w tym celu, by umysł mógł swobodnie zajmować się Panem, mogła od czasu do czasu wydać się surowa czy monotonna. Przypomnijmy tu następujące słowa Ewagriusza: Acedia […] czyni chód chwiejnym; nienawidzi pracowitości [29].
 
Należący do następnego pokolenia Jan Kasjan rozwinął refleksję nad zagadnieniem pracy fizycznej. To właśnie jemu w dużej mierze należy przypisywać przemianę acedii w lenistwo. Święty Benedykt, nawet jeśli sytuował się w tym samym nurcie, genialnie przywrócił acedii należne jej miejsce.
 
Ewagriusz natomiast wykazywał się wielką subtelnością psychologiczną. Wiedział dobrze, że wobec lenistwa można również przejawiać postawę pewnej nadaktywności, która staje się ucieczką do przodu", ucieczką przed Bogiem i przed samym sobą. Prawdziwa miłość rodzi bowiem łagodność, nadaktywność zaś rozgoryczenie [30].

Zaniedbywanie obserwancji
 
Czwartym przejawem acedii jest niedbałość w wypełnianiu zakonnych obowiązków, a przede wszystkim zaniedbanie modlitwy. Nierzadko wkrada się w tym przypadku pokusa minimalizmu, gdy wszystkiego wydaje się za dużo: Opanowany przez acedię mnich jest nieskory do modlitwy i nie wypowie nigdy jej słów. Jak bowiem chory nie dźwiga wielkich ciężarów, tak i uległy acedii nie będzie spełniał gorliwie Bożego dzieła [31].
 
I przypomnijmy ustęp z rozprawy O sporze z myślami, w którym autor opowiada się: Przeciw myśli zniechęcenia, odrywającej nas od czytania i od nauki słów natchnionych oraz mówiącej, że pewien święty starzec tylko dwanaście psalmów śpiewał i podobał się Bogu [32].
 
Ewagriusz jednak, zawsze z niezmienną subtelnością [33], dobrze wie, iż ta pokusa może doprowadzić do innej pokusy - do maksymalizmu, gdyż skrajności mają zwyczaj się łączyć w pary:
 
Tego demona naśladuje także przeciwnik prawdy, demon acedii, podpowiadając wytrzymałemu najsurowszą anachorezę, zachęcając do rywalizacji z Janem Chrzcicielem i nakłaniając pierwszego spośród anachoretów, Antoniego, aby nie wytrzymując stałej i nieludzkiej anachorezy uciekł ze wstydem opuściwszy miejsce, a ów potem chwaląc się, powiedziałby: Okazałem się mocniejszy od niego (Ps 12, 5) [34].
 
Inne, późniejsze teksty przypominają tę samą doktrynę: Czynić więcej, niż jest się w stanie zrobić, niezależnie od tego, czy chodzi o dzieła dobroczynne, czy o inne, świadczy o braku rozeznania, a to z kolei prowadzi do niepokoju i szemrania [35].
 
Natomiast w poniższym krótkim tekście św. Jana Klimaka przemawia do czytelnika sam demon acedii: A zapraszających mnie jest wielu: niekiedy jest to niewrażliwość duszy, niekiedy zapomnienie o tym, co jest u góry; a bywa że i nadmiar upału [36].
 
Ogólne zniechęcenie
 
Jeśli mnich nie opuścił swojej celi, demon acedii usiłuje wówczas wywołać u niego stan ogólnego zniechęcenia, co w niektórych przypadkach może doprowadzić nawet do zakwestionowania powołania. I wreszcie, jeśli mnich widzi niemożność ucieczki od swojej uciążliwej sytuacji, bywa, że pogrąża się w psychicznej depresji, której objawy Ewagriusz opisuje z niepokojącą precyzją:
 
Do duszy zniewieściałej i osłabionej utrzymującymi się w niej myślami o trudzie i zniechęceniu, ginącej we własnej goryczy, której siłę zniszczyło wielkie udręczenie, a wytrwałość bliska jest wyczerpania się na skutek obcej przemocy demona. Dusza taka dziecinnie tonie w namiętnych łzach i lamentacjach, a nie znajduje dla siebie pocieszenia [37].
 
Acedia często skłania wówczas do opuszczenia świętej drogi bohaterów, porzucenia miejsca, w którym mnich przebywa. Oto raz jeszcze króciutki tekst, który już wcześniej cytowałem, pochodzący z dwunastego rozdziału traktatu O praktyce [ascetycznej]: aby mnich pozostawiwszy celę uciekł z placu [walki], czyli opuścił miejsce walki duchowej. Ewagriusz wymienia w tym miejscu dwie możliwości: człowiek albo ucieka, albo stara się nie uciec, ale jest wtedy wydany na pastwę regresów w zachowaniu, nawrotów do zachowań infantylnych.
 
Nawet pobieżna prezentacja różnych przejawów acedii, w ujęciu występującym w tekstach Ewagriusza, pokazuje nam, że acedia jest zjawiskiem bardzo złożonym, które cechuje wiele sprzeczności. Ewagriusz zresztą precyzuje, że zagrożenie acedią polega właśnie na tym, że ukrywa się ona przed człowiekiem, którego wystawia na próbę.
 
_______________
Przypisy:
 
[18]  Ewagriusz z Pontu, O sporze z myślami, VI, 33, tłum. Leon Nieścior OMI, Beata Spieralska, w: Ewagriusz z Pontu, Pisma ascetyczne, tom 2, Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec, Kraków 2005, s. 217.
[19]  Niezbyt obszerne pismo często przypisywane Nilowi z Ancyry (zm. ok. 430), cyt. za: Maurice Geerard, Clavis Patrum Graecorum. Vol. II: Ab Athanasio ad Chrysostomum, 2451, Brepols, Turnhout 1974.
[20]  Tamże.
[21]  Ewagriusz z Pontu, O ośmiu duchach zła, 13, dz. cyt., s. 59.
[22]  Tenże, O sporze z myślami, VI, 39, dz. cyt., s. 217-218.
[23]  Tenże, O praktyce [ascetycznej], 12, dz. cyt., s. 209.
[24]  Przypomina mi to pewną historyjkę. W Kolegium św. Anzelma w Rzymie był pewien mnich, który cały czas spędzał na zewnątrz. Pewnego razu natknąłem się na niego w autobusie. Tego samego dnia spotkałem go już trzy razy poza klasztorem. Mówię mu więc żartem: "A stałość?". On mi odpowiada: "Swoją stałość mam w Sercu Jezusa!".
[25]  Ewagriusz z Pontu, O sporze z myślami, VI, 32, dz. cyt., s. 217.
[26]  Zob. Maurice Geerard, Clavis Patrum Graecorum. Vol. II: Ab Athanasio ad Chrysostomum, 2451, dz. cyt.
[27]  Jan Klimak, Drabina raju, 13, 8, tłum. Waldemar Polanowski, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2011, s. 191.
[28]  Postać z Odysei Homera, żona Odyseusza, przez dwadzieścia lat zachowywała mu wierność, oczekując jego powrotu. Licznych zalotników zwodziła, przyrzekłszy wybrać jednego z nich na męża, gdy ukończy tkać szatę dla teścia - przeciągała tę pracę, nocą prując tkaninę, którą splotła w dzień. [przyp. red.]
[29]  Ewagriusz z Pontu, O wadach, które przeciwne są cnotom, tłum. Marek Grzelak, Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec, Kraków 2015, s. 141.
[30]  Aby lepiej zaznajomić się z tymi kwestiami, warto sięgnąć do bardzo pięknej książki Gabriela Bungea, Vin des Dragons et pain des Anges. Colere et douceur dans la doctrine spirituelle d Évagre le Pontique, Bellefontaine, Bégrolles-en-Mauges 2009.
[31]  Ewagriusz z Pontu, O ośmiu duchach zła, 14, dz. cyt., s. 60.
[32]  Tenże, O sporze z myślami, VI, 5, dz. cyt., s. 213.
[33]  Ewagriusza cechuje wręcz nadzwyczajna subtelność psychologiczna. Zob. Anselm Grun, Jak sobie radzić ze złem?, tłum. Katarzyna Zimmerer, Wydawnictwo Salwator, Kraków 1999. W książce tej autor proponuje porównanie Ewagriusza z Carlem Gustavem Jungiem. Wykazuje, że wszystkie intuicje psychoanalityków są już obecne u Ewagriusza.
[34]  Ewagriusz z Pontu, O różnych rodzajach złych myśli, tłum. Leon Nieścior OMI, Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec, Kraków 2015, s. 123.
[35]  Barsanufiusz i Jan z Gazy, List 621, w: Barsanuphe et Jean de Gaza, Correspondance, Abbaye Saint-Pierre de Solesmes, Sable-sur-Sarthe 1972, s. 415.
[36]  Jan Klimak, Drabina raju, 13, 15, dz. cyt., s. 192.
[37]  Ewagriusz z Pontu, O sporze z myślami, VI, 38, dz. cyt., s. 217.

 



Pełna wersja katolik.pl