logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Raszid Al-Maghribi
Czy Koran jest słowem Bożym?
AGAPE


Wydawca: Wydawnictwo AGAPE
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-932619-0-1
Format: 148×210
Stron: 250
Rodzaj okładki: twarda

 

Słowo od wydawcy

W kontekście zarówno tragicznych wydarzeń ostatnich lat, jak i dynamiki migracyjnej w Europie coraz częściej w mediach pojawia się problem islamu oraz muzułmanów. Religia ta, mająca obecnie prawie 1,5 mld wyznawców, prowadzi niezwykle aktywną działalność misyjną i przyciąga do siebie także licznych mieszkańców zsekularyzowanej Europy. Słyszy się nieraz o Polkach, które przywiozły sobie męża z kraju arabskiego; muzułmanie pojawiają się w naszych dzielnicach, stają się naszymi sąsiadami, niekiedy wchodzą do naszej rodziny. Stanowią oni niewątpliwie nowy element w polskim społeczeństwie.

Czasami budzą fascynację, częściej zaś lęk i nieufność. Ich religijna odmienność w wielu z nas budzi pytania: w co wierzą muzułmanie?, czy wierzą oni w tego samego co my Boga?, czym tak naprawdę jest islam? Jednocześnie, nie znając islamskiej kultury ani muzułmańskiego sposobu postrzegania świata, chrześcijanin ma trudności w podzieleniu się z muzułmanami swoim największym skarbem, czyli wiarą w zmartwychwstałego Chrystusa.

Wychodząc naprzeciw tym problemom, Wydawnictwo Agape przygotowało tłumaczenie książki Raszida Al-Maghribiego, wywodzącego się z rodziny marokańskich imamów (duchownych muzułmańskich), który jednak nie w Koranie, lecz w wypowiedziach Jezusa z Nazaretu rozpoznał prawdziwe słowo Boże. Dzieło to, zatytułowane Czy Koran jest słowem Bożym?, stanowi kompendium wiedzy właśnie o Koranie i procesie jego powstawania. Autor, znający doskonale muzułmańskie piśmiennictwo teologiczne, obficie korzysta z dzieł zarówno średniowiecznych, jak i współczesnych komentatorów koranicznych oraz wyjaśnia liczne kwestie powiązane z tzw. i'dżazem, tj. suponowaną całkowitą "bezbłędnością" świętej księgi islamu.

Raszid Al-Maghribi napisał swoje dzieło w języku arabskim i skierowane ono było do jego byłych współwyznawców, którzy po omacku szukają prawdziwego Boga. Podstawowe kwestie z historii i doktryny islamu, jako rzeczy dla nich oczywiste, nie zostały tam wyjaśnione. Dlatego z myślą o polskim czytelniku poniżej przedstawiamy w dużym skrócie zagadnienia tyczące się powstania i rozprzestrzenienia się religii muzułmańskiej oraz jej fundamentalne zasady. Bardziej szczegółowe informacje czytelnik może znaleźć w literaturze fachowej [1].

Założyciel islamu Muhammad bin Abd Allah, w piśmiennictwie polskim znany jako Mahomet, urodził się ok. 570 r. w Mekce na terenie obecnie Arabii Saudyjskiej, w plemieniu Kurajszytów. Wcześnie osierocony chłopiec był wychowywany przez dziadka. Kiedy dorósł, podobnie jak większość Arabów w owym czasie Mahomet zajmował się handlem. W młodości pracował dla Chadidży, bogatej wdowy, z której karawanami podróżował do niemal w całości wówczas chrześcijańskiej Syrii. Młody Mahomet zwrócił uwagę swojej pracodawczyni, która doceniając jego osiągnięcia, zaproponowała mu małżeństwo. Zyskując stabilizację materialną, Mahomet, zawsze mający skłonność do rozmyślań, ok. 610 r. miał doświadczyć wizji, w trakcie której dowiedział się, że jest mu przeznaczone być prorokiem Arabów, przekazać im Koran i nawrócić ich na islam.

Początkowo grono osób, które przyjęły nauki Mahometa, było niewielkie i ograniczało się do jego najbliższych znajomych oraz niektórych członków jego rodziny. Z czasem jednak liczba jego zwolenników zaczęła rosnąć. Ponieważ Koran głosił radykalny monoteizm, nowa religia zaczęła niepokoić bogate rody mekkańskie, czerpiące niemałe profity z opieki nad głównym centrum religijnym Arabii - świątynią Kaaba, znajdującą się w ich mieście. Próbowali oni stłamsić w zarodku zagrażającą ich pozycji doktrynę poprzez fizyczną eliminację muzułmanów, ci jednak zdołali ujść z miasta i schronili się w chrześcijańskim cesarstwie Etiopii. Według legendy tamtejszy cesarz odmówił posłom mekkańskim wydania muzułmańskich uciekinierów, po tym jak ci drudzy wyrecytowali mu fragment Koranu oparty na chrześcijańskim apokryfie o Maryi.

Sam Mahomet jednak nie uciekł do Etiopii, lecz do przyjaźniej nastawionej do niego Medyny (zwanej wówczas Jasrib), gdzie jego nauki znalazły więcej zrozumienia. W okolicach Jasrib zamieszkiwały wówczas arabskie plemiona, z których niektóre wyznawały judaizm. Idee monoteizmu nie były zatem tamtejszym mieszkańcom zupełnie obce.

Okres medyński w życiu Mahometa charakteryzował się dużą dynamiką w propagowaniu islamu i stanowił niezwykle ważny etap krystalizowania się doktryny oraz prawa muzułmańskiego. Stąd dla wyznawców islamu ucieczka Mahometa z Mekki stanowi tak ważne wydarzenie, że rok 622, kiedy miała ona miejsce, jest uznawany za początek ery muzułmańskiej. W ciągu 10 lat Mahometowi zawiadującemu z Medyny udało się podporządkować (arabskie słowo istaslama znaczy zarówno 'przyjąć islam' jak i 'skapitulować, poddać się') większość plemion Półwyspu Arabskiego. W chwili jego śmierci w 632 r. wyznawcy islamu stanowili społeczność na tyle prężną i zwartą, że byli w stanie zarówno spacyfikować opornych Arabów, którzy zaczęli buntować się przeciwnowemu porządkowi religijnemu, jak i rzucić militarne wyzwanie chrześcijańskim władcom z Bizancjum.

Już w 636 r. padła Syria, a po niej Ziemia Święta i Egipt. Ofensywa muzułmańska zadała także śmiertelny cios państwu perskiemu, rozszerzając islam na tereny obecnego Iraku, Iranu, Azji Centralnej, Afganistanu aż po Pakistan i Indie. Jednocześnie trwał podbój Afryki Północnej (obecna Libia, Tunezja, Algieria, Maroko, Mauretania), a od początków VIII w. także Hiszpanii i południowej Galii (obecna Francja), gdzie muzułmanów dopiero w 732 r. zatrzymały wojska Karola Martela pod Poitiers. Wyzwalanie Hiszpanii trwało zaś aż do 1492 r.

Druga ofensywa na Europę miała miejsce w XV w., kiedy to muzułmańscy Turcy położyli kres istnieniu Cesarstwa Bizantyjskiego i rozpoczęli najazdy na Bałkany. Wojska tureckie w triumfalnym pochodzie zajmowały kolejne połacie Europy, a tureckie statki terroryzowały kraje śródziemnomorskie. Zagrożenie osmańskie zostało zażegnane dzięki koalicji państw katolickich pod przewodnictwem papieża. Momentami przełomowymi w tych wieloletnich zmaganiach były dwa wydarzenia: 7 października 1571 r. chrześcijańska armada odniosła pod Lepanto spektakularne zwycięstwo nad flotą turecką, odsuwając niebezpieczeństwo najazdów na śródziemnomorskie miasta Hiszpanii, Francji oraz Italii, w tym Rzym; natomiast 12 września 1683 r. w bitwie pod Wiedniem polski król Jan III Sobieski zatrzymał wdzierającą się sukcesywnie w głąb centralnej Europy, jak dotąd bez większych przeszkód, armię turecką. Te dwa wydarzenia zostały uznane za opatrznościowe i w podzięce za uratowanie chrześcijańskiej Europy współcześni im papieże ustanowili święta maryjne: 7 października Matki Bożej Różańcowej, a 12 września Imienia Maryi.

Równolegle z ekspansją militarną w Europie islam, dzięki arabskim kupcom, rozprzestrzeniał się także w Afryce Wschodniej oraz na terenach obecnej Malezji i Indonezji, a poprzez podboje także w Indiach.

Szerzenie się islamu, często na obszarach od wieków chrześcijańskich, zmusza do zadania pytania, dlaczego wyznawcy religii Mahometa byli tak oporni wobec ewangelicznego przesłania o zbawieniu przyniesionego wszystkim ludziom przez Chrystusa. Odpowiedź na nie zawarta jest przynajmniej częściowo w doktrynie religijnej islamu.

Dla muzułmanina najważniejsza jest wiara w Jedynego Boga i uznanie Mahometa za Jego proroka. Publiczne wyznanie takiego przekonania to tzw. szahada, która wraz z codzienną, pięciokrotną modlitwą, miesiącem postu (ramadanem), jałmużną i pielgrzymką do Mekki, do której odbycia przynajmniej raz w życiu w miarę swoich możliwości jest zobowiązany każdy muzułmanin, stanowią pięć filarów islamu.

Podstawą i głównym źródłem wiary muzułmanów jest Koran. Składa się on ze 114 sur (ksiąg) uszeregowanych - z wyjątkiem pierwszej, tzw. Al-Fatihy - według długości: od najdłuższej do najkrótszej.

Koran zawiera zarówno materiał dogmatyczny, jak i legislacyjny, nie podaje zatem jedynie informacji o tym, w co wierzyć, ale także mówi o tym, jak żyć. Służą temu liczne przepisy regulujące niemal każdy aspekt ludzkiej egzystencji. Znaczna ich część została przejęta z judaizmu, np. rytualne obmycia, powstrzymanie się od spożywania niektórych produktów spożywczych (takich jak wieprzowina) czy rytualny ubój zwierząt.

Kontrowersyjnym tematem, zazwyczaj kojarzonym z islamem, jest kwestia tzw. dżihadu. Etymologicznie termin ten oznacza 'wysiłek, staranie', w praktyce jednak dżihad często sprowadzany jest jedynie do walki zbrojnej za sprawę islamu (zarówno obronnej, jak i ofensywnej). Niektóre odłamy muzułmańskie (np. charydżyci) w takim militarnym sensie uznają dżihad za szósty filar islamu, nakładając na każdego wiernego obowiązek walki z niemuzułmanami.

Z kwestią dżihadu łączy się także stosunek muzułmanów do wyznawców innych religii. W odniesieniu do politeistów, a więc wyznawców wielobóstwa, Koran nakazuje albo przymusić ich do islamu, albo zabić. Jeśli zaś chodzi o tzw. ludy Księgi, do których zalicza się żydów i chrześcijan, to mogą one zachować swą wiarę, jednak pod warunkiem płacenia specjalnego podatku i całkowitego poddaństwa wobec władzy muzułmańskiej. Surowo zakazane jest im jednak propagowanie innej religii niż islam i zabrania się im także zawierania związków małżeńskich z muzułmankami.

Taki stosunek wobec chrześcijan wyeliminował w krajach islamu bardzo szybko próby nawiązania dialogu teologicznego. W państwach muzułmańskich nie wolno było bowiem w żaden sposób publicznie podważać doktryny islamskiej ani tym bardziej ewangelizować wyznawców religii Mahometa. Sytuacja ta trwa do dnia dzisiejszego. Arabia Saudyjska przeznacza niemałe środki zarówno na szerzenie islamu, jak i na ośrodki "dialogu" międzyreligijnego - ale pod takim warunkiem, że powstaną one w krajach tradycji chrześcijańskich. W jej granicach zaś nie tylko że nie ma prawa funkcjonować żaden kościół ani kaplica, ale chrześcijanom (głównie imigrantom zarobkowym, którzy jednakowoż stanowią ok. 4% mieszkańców Arabii) nie wolno tam spotykać się na prywatnej modlitwie, mieć Biblii, różańców, krzyży ani jakichkolwiek innych dewocjonaliów. Nad przestrzeganiem tego zakazu czuwa specjalny wydział policji.

Zamknięcie się islamu na dialog z chrześcijaństwem wydaje się na pierwszy rzut oka o tyle dziwne, że w swej doktrynie poczesne miejsce przeznacza on Jezusowi i Maryi. Jezus według wierzeń muzułmanów był jednak jedynie prorokiem i całkowicie odrzucona jest tam koncepcja Trójcy Świętej. Nierzadko pośród wyznawców islamu krąży błędne przekonanie, że według chrześcijan trzecią Boską Osobą nie jest Duch Święty, lecz Maryja bądź archanioł Gabriel. Takie zafałszowanie i pewnego rodzaju trywializacja autentycznego ewangelicznego przesłania w tej (i nie tylko) kwestii stanowi jeden z ważnych powodów rezerwy muzułmanów wobec nauki Kościoła.

Do tego dochodzi jeszcze świadomość wyznawców islamu, że chrześcijaństwo jest największą na świecie religią i w pewnym stopniu jego naturalnym konkurentem. Powoduje to liczne napięcia i nierzadkie akty przemocy wobec chrześcijan, którzy jako uznający w Jezusie z Nazaretu prawdziwego Boga są czasami traktowani jako politeiści. Prawda o Chrystusie i Jego misji stanowi bowiem dla muzułmanów podstawowy motyw do oburzenia. Czy jednak powinno to dziwić?

Chrystus, Bóg, który uniżył się do bycia człowiekiem, od samego początku stał się znakiem sprzeciwu. Już starzec Symeon na widok Dzieciątka Jezus przyniesionego do świątyni jerozolimskiej przez Maryję i Józefa prorokował: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą" (Łk 2,34). Istotnie tajemnica Wcielenia stała się "zgorszeniem dla Żydów, zaś głupstwem dla pogan" (1 Kor 1,23). Ani jedni, ani drudzy nie mogli pojąć tego niesamowitego uniżenia Boga i Jego pragnienia bycia tak blisko człowieka. Pojawił się zatem gwałtowny sprzeciw nawet u tych, którzy wierzyli w Jedynego Boga, "ten wielki protest - jak konkludował Jan Paweł II w książce Przekroczyć próg nadziei- nazywa się naprzód Synagogą, a potem Islamem. I jedni, i drudzy nie mogą przyjąć Boga, który jest tak bardzo ludzki. Protestują: "To nie przystoi Bogu". "Powinien pozostać absolutnie transcendentny, powinien pozostać czystym Majestatem - owszem, Majestatem pełnym miłosierdzia, ale nie aż tak, żeby sam płacił za winy swojego stworzenia, za jego grzech""[2] .

Powstanie islamu, w jego antytrynitarnej formie, było zatem już u swoich początków pewną formą kontestacji chrześcijaństwa. Pomimo licznych elementów zaczerpniętych z tradycji judeo-chrześcijańskich religia ta zdecydowanie odcinała się i odcina się nadal od tego, co w nauce Kościoła stanowi fundament - od Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, który naprawdę umarł na krzyżu i naprawdę zmartwychwstał.

Wiara w Zmartwychwstałego przenika jednak nieustannie do świata islamu. Dzieje się tak zarówno dzięki milczącemu świadectwu starożytnych Kościołów Bliskiego Wschodu (syryjskiemu, koptyjskiemu, ormiańskiemu czy greckiemu), nieugięcie trwających przy Chrystusie, jak i - zwłaszcza w obecnych czasach - poprzez ewangelizacyjne media. Należy jednak także pamiętać o niemałej liczbie muzułmanów, którzy w ostatnich dziesięcioleciach osiedlili się w Europie. Obecna sytuacja pozwala na to, aby również im było głoszone autentyczne przesłanie chrześcijańskie.

Liczba muzułmanów, którzy nawracają się do Chrystusa, rośnie z każdym rokiem. Niestety, zazwyczaj są oni zmuszeni ukrywać swoją wiarę. Według muzułmańskiego prawodawstwa za porzucenie islamu grozi bowiem kara śmierci i każdy muzułmanin może bezkarnie - a nawet powinien - zabić apostatę. To prawo niestety egzekwowane jest nawet w społecznościach muzułmańskich imigrantów w Europie. Dlatego też fakt przyjęcia przez wyznawcę islamu chrześcijaństwa jest niewątpliwie aktem wielkiego heroizmu i świadectwem głębokiego przekonania o prawdzie Ewangelii oraz wierności obietnic Chrystusa - nawet jeśli są to słowa zapowiadające prześladowania:

"Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "Nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: "Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie"" (Łk 21,8-19).

"Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom" (Łk 6,22).
 

Poznań, lipiec 2011 r.



Przypisy:

[1] Godny polecenia jest wywiad dwóch włoskich dziennikarzy z Samirem Khalilem Samirem (G. Paolucci, C. Eid, Islam - sto pytań. Odpowiada Samir Khalil Samir, przeł. K. Klauza, Warszawa 2004, Instytut Wydawniczy "Pax"),
a także wprowadzenie do przekładu Koranu autorstwa prof. Józefa Bielawskiego.

[2] Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Redakcja Wydawnictw KUL-u, Lublin 1994, s. 49.


1 2  następna



 
 



Pełna wersja katolik.pl