Komentarz do pierwszego czytania
Popatrzmy na przedstawiony w słowie Bożym epizod z działalności świętych Pawła i Barnaby w kontekście osobistego życia duchowego.
W szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Szabat, niedziela – dzień święty uświęcony decyzją Boga, dzień odpoczynku w ramionach miłującego Ojca. Żydzi przychodzili do synagogi, my – do kościoła. Pierwszym pytaniem, jakie rodzi się w kontekście przeczytanego fragmentu Dziejów Apostolskich, jest: po co przychodzę do Domu Boga? Czy przychodzę słuchać Jego słów? Jak to czynię? Tak często pojawiają się we mnie myśli niepotrzebne, myśli porównujące z innymi, myśli, powodujące zazdrość, niechęć w stosunku do ludzi znanych i nieznanych. Czy pozwalam tym myślom, by zdominowały mój umysł, by sprzeciwiały się temu, co Bóg mówi do mnie przez odczytywane fragmenty Pisma Świętego?
Co zrobili Apostołowie? Odważnie przeciwstawili się sprzeciwom innych. Czy potrafię stanowczo wystąpić przeciw myślom, ideom płynącym z mego wnętrza lub z zewnątrz i tak powrócić do Bożego słowa, które poucza mnie, oświeca mą drogę, wskazuje na jedynego Zbawcę? A wreszcie jak zachowuję się wobec przeciwności, które pojawiają się na mojej drodze tak duchowej, jak i zewnętrznej Czy potrafię otrząsnąć się z nich, by z radością pełnić to, co podpowiada mi Duch Święty?
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm responsoryjny, hymn radości i wdzięczności, jest jakby kontynuacją pierwszego czytania. Tam pozostawiliśmy uczniów weselących się pośród utrapień prześladowania. Tu słyszymy wezwanie do radosnej służby Panu. Skąd pochodzi ta radość? Skąd płynie ten optymizm? Źródłem ich jest świadomość przynależności do Boga. Jesteśmy Jego własnością, ale nie jako „przedmioty”. Jesteśmy Jego ludem – tymi, którzy w Nim złożyli całą swą nadzieję. Z psalmistą wykonujemy pieśń chwalby i błogosławieństwa, bo wiemy, doświadczamy, nawet pośród udręczeń, jak dobry jest Bóg, obdarzający nas łaską. W tej Jego łasce możemy bezpiecznie zakotwiczyć naszą nadzieję, naszą radość. One są odpowie-dzią na Bożą bliskość. A wierność Pana jest pieczęcią gwarantującą nasze bezpieczeństwo i gruntem, na którym rozkwita nasza pełna ufności radość.
Komentarz do drugiego czytania
Drugie czytanie ukazuje obraz wiecznego szczęścia u stóp tronu Boga. Oglądamy wraz z Apostołem tłum odzianych w białe szaty czystości wewnętrznej, tłum trzymający palmy zwycięstwa nad złem, wdzierającym się do ludzkich serc. I trzeba było, by jeden z mieszkańców nieba tłumaczył Janowi ich sekret. Ten sekret, który jest sekretem również naszego zwycięstwa. Wielkie „wody” ucisku obmyły szaty zebranych. Oni je opłukali świadomie podejmując trud oczyszczeń. I zanurzyli się we krwi Baranka, która dokończyła dzie-ła oczyszczenia. Wybielili swe szaty w tej oczyszczającej krwi. Odtąd mogą przystąpić do tronu Boga i oddawać Mu cześć nieskażoną żadną niedoskonałością. Obraz uzupełnia nowe zapewnienie Bożej opieki. Pan czuwa i ochrania przed najmniejszą niedogodnością. Co więcej ociera wszelką łzę, On sam. Co za radość! Jaki powód do nieustannego uwielbienia! Ale jeśli ten obraz ma się stać naszą rzeczywistością, czyż nie warto już teraz ćwiczyć się w tym, czego doświadczać będziemy na wieki?! Czy chcemy w doczesności wśród małych i wielkich utrapień śpiewać pieśń chwały Temu, który może i chce nas oczyścić?
Komentarz do Ewangelii
Jezus daje nam niezwykłe obietnice. Zapewnia bowiem życie na wieki. Daje wielkie poczucie bezpieczeństwa zapewniając, że nie zginiemy, na wieki pozostaniemy w Jego ręku. Ogłasza ponadto potęgę Ojca Niebieskiego, który włada wszystkim, którego mocy nikt nie może się sprzeciwić. Dlatego ci, którzy Jemu się poddają zawsze pozostaną pod potężną obroną Jego ręki. To wszystko jest piękne, uspokajające, pełne optymizmu. I często tak dalece ulegamy tym pomyślnym wiadomościom, że zapominamy o jednym, jedynym warunku, by to szczęście stało się naszym udziałem. Przedstawia go Chrystus w pierwszym zdaniu dzisiejszej perykopy: Moje owce słuchają mego głosu, a dalej: Idą one za Mną. I tu rodzą się podstawowe pytania: Czy jestem z owczarni Jezusa? I nie chodzi tylko o formalną przynależność. O tym czy jestem spośród owiec Pana, decyduje moja postawa zasłuchania. Czy rzeczywiście słucham głosu Jezusa? Czy słucham go od święta, czy w zwykłej szarej codzienności? Wreszcie: co wynika z mojego zasłuchania? Czy każdego dnia idę za Panem? Czy idę za Nim w chwilach euforii, w radości spełnionych pragnień, czy dochowuję Mu wierności również wtedy, gdy po ludzku nic się nie układa? Czy Jezus jest moim Pasterzem tak w czasie pomyślności jak i niepowodzeń? Taka wierność znamionuje członków Chrystusowej owczarni. Jak jest z nami?
s. Ewa Maria od Męki Pańskiej OCD
Komentarz Bractwa Słowa Bożego
mateusz.pl