logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Anna Matuszewska
Coaching chrześcijański - aby mieć życie w obfitości
materiał własny


- Siłą coachachingu są pytania trafiające w sedno sprawy. Czasem jedno mocne pytanie zadane przez coacha może chodzić za klientem tydzień, np.: Jakie ponosisz koszty, gdy nie robisz tego co dla ciebie ważne w życiu? – z Magdaleną Matwiejczuk, prowadzącą Studium Coachingu w ujęciu chrześcijańskim przy Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich rozmawia Anna Matuszewska, absolwentka I edycji Studium. 
 
Zacznijmy może od tego czym jest coaching i kiedy powstał?
 
Termin "coaching" pochodzi od angielskiego słowa "coach", które oznacza powóz. Już sama nazwa naprowadza nas na to o co chodzi w coachingu – o przebycie drogi, przemieszczenie się z danego miejsca do punktu docelowego. W 1974 r. Timothy Gallwey opublikował książkę "Wewnętrzna gra: tenis", w której zaproponował nową metodę pracy ze sportowcami opartą na zadawaniu pytań – dotyczących wyników, treningu, przeszkód i celów. W kolejnych latach coaching zaczął upowszechniać się w biznesie, a potem stał się metodą rozwoju także w życiu prywatnym. Szukając źródeł coachingu nie zapominajmy, że już Sokrates pomagał ludziom odkrywać prawdę pytając, a każda dobra rozmowa opiera się na umiejętności uważnego słuchania  i pytania o to, co istotne.
 
Czym wobec tego różni się coaching od rozmowy z przyjacielem?
 
Coaching nie jest tylko rozmową, ale także mającym strukturę procesem. Na początku klient i coach uzgadniają i podpisują kontrakt, w którym zawarte są zasady współpracy i zobowiązania obu stron. Kolejnym krokiem jest sformułowanie celu, który chce osiągnąć klient. Wyznaczenie celu nie jest wcale łatwe! Zwykle jest poprzedzone pracą nad rozpoznaniem własnych wartości, potrzeb, zasobów, ograniczeń. Gdy cel jest ustalony zaczyna się planowanie i realizacja działań. Na kolejnych spotkaniach coach sprawdza czy klientowi udało się zrealizować powzięte postanowienia. Jeśli coś nie idzie według planu, wspólnie zastanawiają się, co jest tego przyczyną, badają źródła oporu, szukają dodatkowej motywacji i alternatywnych sposobów działania. Typowy proces coachingowy to od czterech do sześciu godzinnych spotkań, co tydzień lub co dwa tygodnie. Coach nie doradza klientowi, nie rozwiązuje jego problemów, nie pociesza, ani nie krytykuje jego pomysłów. 
 
W jaki sposób to, że coach nie daje rad i nie wskazuje rozwiązań pomaga klientowi?
 
Dobre rady słyszymy często od rodziny i znajomych i mamy ich serdecznie dość! Dzięki temu, że coach powstrzymuje się od brania odpowiedzialności za życie klienta on sam może skonfrontować się z wyzwaniami i zacząć podejmować własne decyzje. Samodzielne określenie celów, wymaga odwagi i wiąże się z podjęciem ryzyka, ale daje też radość i ogromną wolność. Całą energię, którą do tej pory marnowaliśmy na próby zmiany innych warto spożytkować na wprowadznie zmian we własnym życiu, a wtedy zobaczymy, że świat wokół nas też się zmienia. 
 
Coaching wydaje się prosty – polega na zadawaniu pytań. Co sprawia, że jest tak skuteczny?
 
Siłą coachachingu są pytania trafiające w sedno sprawy. Czasem jedno mocne pytanie zadane przez coacha może chodzić za klientem tydzień, np.:  Jakie ponosisz koszty, gdy nie robisz tego co dla ciebie ważne w życiu? Pytania dobrego coacha pomagają odblokować energię i motywację klienta oraz pomagają mu pokonać towarzyszący każdej zmianie opór. Pragnienia zamieniane są na konkretne cele, potem powstaje plan działania, a jego realizacja zaczyna się od określenia pierwszego kroku. 
 
Jakie jeszcze korzyści może przynieść skorzystanie z coachingu i kiedy warto pomyśleć o takiej formie rozwoju?
 
Coaching pomaga szybciej osiągać cele i może być dla nas pomocny zarówno w sytuacji, gdy jesteśmy u szczytu kariery i poszukujemy nowych wyzwań, jak i wtedy gdy właśnie straciliśmy pracę i zastanawiamy się nad dalszą ścieżką rozwoju zawodowego. W czasie coachingu możemy też pracować nad tematami dotyczącymi życia osobistego, relacji, kształtowania nawyków, osiągania harmonii, umiejętności odpoczywania, a nawet nad rozwojem życia duchowego. Brak energii, pasji i zaangażowania to sygnały, że warto się na chwilę zatrzymać, dokonać przeglądu poszczególnych obszarów życia, określić na nowo cele i z mocą ruszyć do przodu. Dobrą motywacją do rozpoczęcia coachingu jest też chęć lepszego zorganizowania się, relistycznego planowania, nauczenia się jak stawiać granice innym. Natomiast, gdy zmagamy się z poważniejszymi problemami, które mają swoje źródło w przeszłości, powinniśmy skorzystać z innej formy wsparcia np. psychoterapii lub doradztwa psychologicznego.
 
Czasem postanawiamy, że będziemy rano biegać, uczyć się języka, przejdziemy na dietę… co sprawia, że tak trudno jest samodzielnie wprowadzić zmiany w swoim życiu?
 
W czasie wprowadzania zmian czeka na nas kilka pułapek, które trudno jest samemu ominąć. Po pierwsze ograniczają nas nasze własne przekonania takie jak: to się nie uda; ja nie potrafię; gdy odniosę porażkę stanie się coś strasznego. Szanse na sukces osłabiają też osoby, które zamiast nas wspierać narzekają i widzą problemy zamiast szukać rozwiązań. Sami kładziemy sobie kłody pod nogi ustalając nierealistyczne ramy czasowe dla naszych działań, nie precyzując dokładnie co i kiedy chcemy osiągnąć lub stwarzając negatywną presję. Szkodzi nam również brak planu radzenia sobie z przeszkodami, nieposiadanie grupy wspierających nas osób oraz nieumiejętność świętowania drobnych sukcesów na drodze do celu. Czasem przyczyna porażki może być zupełnie inna – dążymy do czegoś nie zdając sobie sprawy, że wcale tego nie pragniemy, a pod naszym działaniem kryje się zupełnie inna, głębsza motywacja.
 
Czym się różni coaching chrześcijański od zwykłego coachingu?
 
Rozwój osobisty jest ostatnio bardzo popularny, do tego stopnia, że staje się swego rodzaju kultem. Tymczasem powołaniem chrześcijanina nie jest jedynie dążenie do perfekcji i arbitralne ustalanie celów samodoskonalenia, ale odkrywanie na modlitwie pięknej drogi, na którą wzywa go Bóg. W konsekwencji oznacza to rozeznawanie, jakich zmian możemy w życiu dokonać,  aby wzmocnić relację z Bogiem, z innymi i z samym sobą. W ramach duchowości chrześcijańskiej coaching może być narzędziem osiągania zgodnych z powołaniem danej osoby celów – bycie profesjonalistą w danym zawodzie, dobra orgznizacja czasu, aby było go jak najwięcej dla rodziny, mądra troska o samego siebie i wewnętrzna wolność. Chrześcijański coach nie narzuca klientowi swoich wartości, ale gdy przychodzi do niego osoba wierząca, to wtedy może zaproponować najpiększniejszą i najbardziej skuteczną formę rozwoju, odbywającą się w triadzie – Bóg, klient, coach. 
 
Dla kogo jest Studium Coachingu SPCh? Czy zapisać się może każdy?
 
Studium Coachingu w ujęciu chrześcijańskim, to dobre miejsce dla osób, które pracują z drugim człowiekiem: nauczycieli, pedagogów, terapeutów, specjalistów ds. HR, menedżerów, księży i wszystkich, którzy chcą osiągać cele, skutecznie motywować innych, wychodzić poza swoją strefę komfortu, odkrywać nowe horyzonty, a przy okazji zdobyć nowy atrakcyjny zawód. Program, na który skada się prawie 200 godzin zajęć spełnia międzynarodowe standardy kształcenia w zakresie coachingu wg. International Coaching Federation oraz Polskiej Izby Coachingu. Zapraszam więc wszystkich, którzy szukają inspiracji do życia w zgodzie z własnymi wartościami, aby potem prowadzić do niego innych. Zapisy przyjmujemy do 27 listopada, więcej informacji można znaleźć na stronie: www.spch.pl oraz bezpośrednio pod telefonem: 795 588 427.
  
Dziękuję bardzo za rozmowę. Również polecam Studium Coachingu w SPCh, to bardzo dobra inwestycja o wysokiej stopie zwrotu, a zarazem podróż w głąb siebie dostarczająca nie mniejszych wrażeń niż wyprawa na safari. 

Rozmawiała Anna Matuszewska
 
 



Pełna wersja katolik.pl