logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Justyna Majewska
Chrystus Wieczną Wiosną
Rycerz Młodych


Friedrich Rückert, niemiecki poeta, mawiał, że "gdzie kwitnie kwiat – musi być wiosna, a gdzie jest wiosna – wszystko wkrótce zakwitnie".
 
John Henry Newman, filozof, teolog, pisarz rodem z Anglii, najwybitniejszy przywódca anglokatolicyzmu, jeden z liderów Ruchu Oksfordzkiego, błogosławiony Kościoła rzymskokatolickiego, wiośnie poświęcił jedno ze swoich parafialnych kazań. Cechowały go: umiłowanie detalu, wrażliwość na piękno i wysublimowany smak. Był przykładem na to, jak w sposób głęboki można pisać o rzeczach prozaicznych. Świat widzialny, jak podkreślał, jest tylko cieniem tego doskonałego. Chrystusa nazywał Wieczną Wiosną. Treść kazania jest tak wymowna, że "oddam" głos jego autorowi.
 
Wybuch utajonego życia
 
"Na wiosnę całe oblicze natury jest bogate i wspaniałe. Tylko raz w roku, jedyny raz, świat, który widzimy, objawia swoje utajone moce i niejako ukazuje się naszym oczom. Wtedy to na drzewach rozwijają się liście, zakwitają sady, wyrastają kwiaty; z ziemi wyłaniają się trawy i zboża. Następuje nagły wybuch tego utajonego życia, które Bóg umieścił w materialnym świecie. Tak, to pokazuje wam jako przykład, co może się stać na rozkaz Boga, kiedy wypowie On słowo. Ta ziemia okrywająca się liśćmi i kwiatami, pewnego dnia przeistoczy się nagle w nowy świat chwały i światłości, w którym zobaczymy mieszkających w nim świętych i aniołów. Kto by pomyślał, gdyby nie widział wiosny na własne oczy w latach poprzednich, komu przyszłoby do głowy dwa lub trzy miesiące temu, że oblicze natury, sprawiającej jeszcze niedawno wrażenie zupełnie pozbawionej życia, może stać się tak cudowne i różnorodne? Jakże inne jest drzewo, jakże inny jest widok, kiedy jest ono pokryte liśćmi, i kiedy tych liści już nie ma! Jakże nieprawdopodobną rzeczą wydawało się przedtem, że te suche i nagie gałęzie mogą się nagle okryć czymś tak barwnym i świeżym!".

Zewnętrzna skorupa wiecznego królestwa
 
"W wyznaczonej przez Boga porze liście pojawiają się na drzewach. Pora może się opóźnić, ale w końcu przyjdzie. Tak jest również z przyjściem Wiecznej Wiosny, na którą czekają wszyscy chrześcijanie. Przyjdzie, chociaż zwleka. Dlatego mówimy codziennie "przyjdź królestwo Twoje" (Mt 6,10); co znaczy: O, Panie, pokaż się; objaw się; Ty, który siedzisz pośród cherubinów, ukaż się; użyj swojej siły, przyjdź i pomóż nam. Ziemia, którą widzimy, nie zadowala nas; to tylko początek, to tylko obietnica czegoś, co jest poza nią; nawet kiedy jest najbarwniejsza, okryta wszystkimi swoimi kwiatami, i kiedy pokazuje najbardziej malowniczo to, co jest w niej ukryte, nawet wtedy nam nie wystarcza. Wiemy, że dużo więcej jest w niej rzeczy ukrytych niż widzialnych. Świat świętych i aniołów, świat pełen chwały, pałac Boga, góra Pana Zastępów, niebiańskie Jeruzalem, tron Boga i Chrystusa, wszystkie te cuda, wieczne, bezcenne, tajemnicze, niepojęte, znajdują się ukryte w tym, co widzimy. To, co widzimy, jest zewnętrzną skorupą wiecznego królestwa; i w to królestwo wpatrzone są oczy naszej wiary".
 
Świat niewidzialny
 
"Zajaśniej, o Panie, jak wtedy, kiedy w czasie Twojego narodzenia Twoi aniołowie nawiedzili pasterzy; niech Twoja chwała rozwija się jak kwiaty i liście na drzewach; przemień swoją potęgą ten widzialny świat w świat bliższy Bogu, świat, którego jeszcze nie widzimy; zburz to, co widzimy, aby przeminęło i przemieniło się w to, co wyznajemy. To prawda, słońce, niebo i obłoki nie mogą być jaśniejsze; liście i pola bardziej zielone, a śpiew ptaków słodszy, ale my wiemy, że to nie jest wszystko, nie chcemy części zamiast całości. To wszystko pochodzi z centrum miłości i dobroci, którym jest sam Bóg, ale to nie stanowi Jego pełni; mówi o niebie, ale nie jest niebem; są to tylko jak gdyby przypadkowe promienie i mgliste odbicia Jego obrazu; to tylko okruchy ze stołu. Czekamy na nadejście dnia Bożego, kiedy cały ten zewnętrzny świat, niech będzie nawet najlepszy, zginie. Możemy znieść tę stratę, ponieważ wiemy, że będzie to tylko opadnięcie zasłony. Wiemy, że zniszczenie świata widzialnego będzie ukazaniem świata niewidzialnego. Wiemy, że to, co widzimy, jest niejako zasłoną zakrywającą przed nami Boga i Chrystusa, Jego świętych i aniołów. I żarliwie pragniemy, i modlimy się o zniknięcie tego wszystkiego, co widzimy, z tęsknoty za tym, czego nie widzimy".
 
Justyna Majewska
Rycerz Młodych 3/2015
 
fot. Hesnikof, Flower 
Pixabay (cc) 
 
 



Pełna wersja katolik.pl