logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
o. Józef Augustyn SJ
Celibat. Aspekty pedagogiczne i duchowe
Wydawnictwo WAM


(C) Wydawnictwo WAM, 2002
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26

format: 145x200 mm
stron: 266
ISBN: 83-7097-972-6
cena: 29 zł


 

Rozdział III
TRUDNOŚCI NA DRODZE DO CELIBATU (cz. 2)


D. W sytuacji zakochania

Jak ma się zachować kandydat na kapłana, który się zakocha, ale jednocześnie pragnie dążyć konsekwentnie do kapłaństwa? Najpierw winien sobie uświadomić, iż nagłe odkrycie, że dziewczyna, z którą łączy go "pełna radości przyjaźń, stopniowo staje się kimś jedynym i niezastąpionym [.], nie jest samo w sobie żadną katastrofą" - zauważa M. Rondet. Można wyróżnić w zasadzie dwie sytuacje zakochania: zakochanie, które zrodziło się w trakcie dłuższej przyjaźni oraz zakochanie spontaniczne, od pierwszego wejrzenia. Jeżeli zakochanie się alumna zrodziło się na skutek dłużej trwającej relacji, jest ono związane zazwyczaj z błędem podtrzymywania i rozwijania relacji emocjonalnej. Błąd ten nie zawsze bywa świadomy. Taka sytuacja może być jednak traktowana jako "szkoła życia". Jeżeli został popełniony jeden błąd, trzeba bardzo uważać, aby nie zostały popełnione kolejne. Szczera rozmowa z kierownikiem duchowym może być ogromną pomocą w stopniowym zdobywaniu coraz większej wolności emocjonalnej wobec zakochania i uczuciowego odchodzenia od kobiety, o ile pragnienie dążenia do kapłaństwa jest nadal trwałe i jednoznaczne. Taka sytuacja może być też dobrą szkołą większego realizmu uczuciowego, który pozwala znacznie wcześniej rozeznać rodzące się uczucie, by nie dopuścić do jego rozwoju.

Drugą sytuacją zakochania, jaka może się zdarzyć, jest spontaniczne zauroczenie, czy nawet zakochanie od pierwszego wejrzenia. Takiej sytuacji uczuciowej nie należałoby zbytnio dramatyzować, ale nie trzeba jej też lekceważyć. Po pierwsze, kandydat na kapłana winien być świadomy, iż - jeżeli chce być uczciwy wobec siebie i dziewczyny - w żadnej formie nie może jej komunikować swoich uczuć. Mówienie kobiecie o swoich uczuciach zakochania, niezależnie od tego, czy jest się alumnem, księdzem czy też świeckim mężczyzną, jest często odbierane przez nią jako obiecywanie bardziej stałej więzi; dzieje się tak najczęściej wbrew zamiarom i intencjom mężczyzny, który wyznaje swoje uczucie. Sytuację zakochania kandydat na kapłana winien traktować raczej jako swój własny problem i nie rozwiązywać go cudzym kosztem. Wypowiedzenie swojego uczucia przed osobą, w której jest się zakochanym, przynosi wprawdzie wielką wewnętrzną ulgę, ale często jest ona osiągnięta kosztem drugiej osoby.

W sytuacji uprzednio przeżywanego lęku wobec kobiet lub też innego rodzaju zablokowania uczuciowego sam fakt zakochania należy przeżywać pozytywnie. Zakochanie, także w przypadku kandydata do kapłaństwa, objawia zdolność do ludzkiej miłości, otwarcie uczuciowe - i ten fakt sam w sobie jest pozytywny. Niemożność realizowania miłości ludzkiej jest wówczas bolesna, ale właśnie ten ból rezygnacji z miłości erotycznej i seksualnej pozwala alumnowi głębiej doświadczyć, czym jest miłość w celibacie. "Cierpienie takie może być odczuwane przez całe życie, ale nie stanowi ono powodu do uprzedzeń [wobec celibatu] - mówią Wskazania wychowawcze dla formacji do celibatu kapłańskiego - jeżeli wyłączność oddania się Bogu jest przeżywana z pełną zgodą. Celibat jest wezwaniem ze strony Boga, które może w ścisłym tego słowa znaczeniu wymagać poważnej ofiary ze skłonności do małżeństwa". W momentach cierpienia kandydat do kapłaństwa nie powinien jednak koncentrować się na samej rezygnacji i ofierze z miłości erotycznej, ale winien dostrzegać także łaskę wezwania do większej miłości, ze względu na którą rezygnuje on z miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Doświadczenie większej miłości może sprawić, iż ból rezygnacji z miłości erotycznej w chwili zakochania nie będzie stawał się osobistą tragedią i nie będzie też powodował jakiegoś wewnętrznego smutku i zgorzknienia.

E. Ponownie na rozstaju dróg powołania

Nie zawsze jednak sytuacja zakochania bywa przez alumna przeżywana w sposób prosty i jednoznaczny. Jak pokazuje doświadczenie, zakochanie może stać się dla pewnych osób punktem zwrotnym w rozeznaniu powołania życiowego. Alumn może sobie mianowicie uświadomić, że pomylił się w wyborze drogi życia i tak naprawdę nie chce zostać kapłanem, ale pragnie żyć w małżeństwie. Jest to bardzo delikatny i ważny moment w życiu i dlatego nie należałoby się spieszyć z żadną decyzją: ani z odejściem z seminarium, ani też z przyjęciem święceń kapłańskich. Zdecydowanie należy odradzać w tej sytuacji podejmowanie decyzji na własną rękę. Jeżeli nawet wstąpienie do seminarium było nieprzemyślane i mało rozważne, to wystąpienie winno być podjęte z rozwagą i wielką odpowiedzialnością.

Pierwsza ważna rada, jakiej należy udzielić alumnowi w takiej sytuacji, winna dotyczyć nawiązania ścisłej współpracy z kierownikiem duchowym i podjęcia szczerego dialogu z nim na temat rozeznania powołania. Alumn winien też uważnie badać swoje sumienie i pytać się, czy ta nowa sytuacja emocjonalna nie wypływa z zaniedbań w życiu wewnętrznym, szczególnie zaś w modlitwie i w pracy nad sobą. Powinien też rozeznawać, czy nie jest ona wyrazem oziębłości, a w konsekwencji także niewierności w życiu duchowym oraz w powołaniu. Winien szczerze modlić się o światło Ducha Świętego dla uważnego rozeznania swojej sytuacji. Odpowiedź na pytanie: "czego Pan Bóg naprawdę ode mnie oczekuje?" pozostaje wówczas zasadniczym problemem. W tej trudnej sytuacji egzystencjalnej i duchowej alumna kierownik duchowy winien być bardzo dyskretny i delikatny. Nie powinien czynić mu wyrzutów ani zbytnio nalegać na szybkie podjęcie decyzji. Nie może też podpowiadać konkretnego rozwiązania, nawet jeżeli je przeczuwa. Byłoby o wiele lepiej dla młodego człowieka będącego na rozstaju dróg, aby sam podjął decyzję, która zostałaby potwierdzona w dialogu kierownictwa duchowego oraz w rozmowie z przełożonym.

Pierwszym przedmiotem rozeznania nie powinna być dla alumna relacja z osobą, w której czuje się zakochany, ale jego powołanie życiowe. W takiej sytuacji rozeznanie powołania wymaga wręcz odsunięcia się emocjonalnego od "swojej dziewczyny". "Ostudzenie uczuć" jest konieczne, by móc podjąć odpowiedzialną i samodzielną decyzję w każdej ważnej sytuacji życiowej, także w tej, w jakiej znajduje się zakochany kandydat do kapłaństwa. Przerwa w formacji seminaryjnej (przygotowana i przeżywana w ścisłej współpracy z przełożonymi i ojcem duchownym) może być ważną pomocą w rozwiązaniu problemu. Aby móc być wiernym sobie i Panu Bogu, alumn nie powinien nigdy opuszczać seminarium ze względu na konkretną kobietę, w której czuje się zakochany, ale tylko ze względu na inne powołanie - powołanie do małżeństwa i życia rodzinnego. Tego wymaga uczciwość. Natomiast pytanie, czy powołanie do małżeństwa będzie zrealizowane z daną kobietą, winno pozostać otwarte do momentu opuszczenia seminarium. M. Rondet stwierdza, iż uczciwe rozwiązanie takiej sytuacji uczuciowej wymaga spełnienia dwóch podstawowych wymogów. Pierwszym jest "trud "przenikliwego spojrzenia" [.] na samego siebie, na jakość i prawdziwość swych uczuć, na sposób ich wyrażania, a w miarę możliwości także na sposób, w jaki postrzega je i przyjmuje druga osoba, na oddźwięk, jaki w niej budzą. Łatwo żywić się złudzeniem, ukrywać pod "uduchowionym" językiem dążenie do egoistycznej przyjemności.

Niekiedy kusi również pozostawienie drugiej osoby na pastwę jej złudzeń, choćby po to, aby to wykorzystać lub uniknąć zadania jej cierpienia. Na kłamstwie i dwuznaczności nie da się jednak zbudować niczego pięknego. Trzeba więc spróbować popatrzeć na siebie w prawdzie, czasem przyznać się do własnego egoizmu czy złej woli, zgodzić się na przejście oczyszczenia, nieuchronnego na drodze ku prawdziwej jedności". Drugim zasadniczym wymogiem, obok "przenikliwego spojrzenia", jest wielka ""lojalność" wobec przyjętego wcześniej powołania. W rzeczywistości albo niech się zdecydują na wspólne życie, co trzeba wtedy wyraźnie powiedzieć i przyjąć na siebie wynikającą z tego odpowiedzialność w sferze życia duchowego i społecznego, albo, jeśli chcą autentycznego życia w celibacie dla Królestwa, niech pozostaną lojalni wobec tego wyboru. W tym kontekście uczucie, które nieustannie pociąga ich ku sobie i w rzeczywistości tworzy z nich parę, jaką we własnym mniemaniu nie są, nie daje się pogodzić z dokonanym wcześniej wyborem" życia w czystości i w celibacie.

F. W sytuacji uwikłania

Jak pokazuje życie, zdarzają się niekiedy uwikłania emocjonalne kandydatów do kapłaństwa czy też samych księży Wyrazem tych uwikłań są nieraz głębokie i długotrwałe związki erotyczne i seksualne z kobietą, ukrywane wobec ojca duchownego. Źródła tych uwikłań bywają bardzo różne: fałszywe pojęcie o czystości i celibacie; pewna nieświadomość, czy wręcz naiwność emocjonalna, która nie umie rozeznać własnych doświadczeń uczuciowych; nieszczerość wobec własnego sumienia; niewierność wobec powołania i zobowiązań z niego płynących.

Uwikłania kandydatów do kapłaństwa w przedłużone związki emocjonalne z kobietami mają najczęściej swoje ścisłe powiązanie ze znaczną nieraz powierzchownością w życiu duchowym, w szczególności zaś w modlitwie, z brakiem pełnej szczerości w kierownictwie duchowym czy też w sakramencie pojednania (na przykład unikanie stałego spowiednika) oraz z połowiczną szczerością wobec przełożonych. Na uwikłania emocjonalne i seksualne ludzi młodych, tak świeckich, jak i duchownych, może mieć również wpływ pewna "lekka atmosfera" panująca w środowisku, w którym żyją. Zgorszenie życiem dorosłych (na przykład rodziców, wychowawców czy duszpasterzy) może być nieraz traktowane (w mniej lub bardziej świadomy sposób) jako swoiste usprawiedliwienie dla siebie samego.

Jak ma zachować się alumn, który uświadomił sobie swoje uwikłanie uczuciowe i pragnie je uczciwie rozwiązać? Przede wszystkim nie powinien podejmować żadnych decyzji na własną rękę ani stawiać jakichkolwiek panicznych kroków odnośnie do swojego powołania. Winien raczej przyjąć postawę wewnętrznego nawrócenia: szczerze modlić się o rozwiązanie problemu w duchu prawdy oraz nawiązać otwarty dialog w kierownictwie duchowym. Swoją trudną sytuację emocjonalną alumn zobowiązany jest przedstawić ojcu duchownemu, który w imieniu Kościoła towarzyszy mu w rozeznaniu powołania. Jeżeli zachowywał się nieuczciwie wobec kobiety, winien w jakiejś formie ją przeprosić. Problem, w jaki sposób to uczynić, może być przedmiotem rozeznania w kierownictwie duchowym. Przeproszenie kobiety powinno być pewną formą świadectwa własnego nawrócenia. Podobnie zresztą winien postąpić każdy inny mężczyzna, który zachowa się nieuczciwie wobec kobiety: nadużyje jej zaufania, wykorzysta ją lub też w jakikolwiek sposób skrzywdzi.

Jeżeli w relacji z kobietą istniały również kontakty seksualne w trakcie trwania seminarium, wówczas o faktach tych alumn zobowiązany jest - w sytuacjach szczególnie trudnych - rozmawiać nie tylko z ojcem duchownym, ale także z przełożonym, który jest bezpośrednio odpowiedzialny za jego dopuszczenie do święceń. Kościół ma prawo wiedzieć, kim jest kandydat do kapłaństwa i jakie są jego pragnienia i trudności w zachowaniu czystości i celibatu. Rozmowa z księdzem rektorem ma służyć nie tyle samooskarżaniu się alumna, ile przede wszystkim wspólnemu rozeznaniu sytuacji egzystencjalnej i duchowej kandydata do kapłaństwa oraz jego możliwości zachowania celibatu kapłańskiego w przyszłości. Podobnie zresztą jest przy zawieraniu małżeństwa. Narzeczeni są zobowiązani ujawnić przed Kościołem przeszkody, które czyniłyby ich małżeństwo nieważnym lub też niegodziwym.

Przełożeni seminarium winni zaś podjąć wysiłek, aby określić pewne kryteria dopuszczenia do święceń osób uwikłanych w relacje z kobietami. Kryteria te ocenia i zatwierdza pasterz diecezji, który jest pierwszym odpowiedzialnym za formację w diecezji. Muszą one być znane wychowawcom i ojcom duchownym, a także - przynajmniej w pewnych ogólnych zarysach - alumnom; określają one bowiem warunki dopuszczenia do święceń. W każdej jednak trudnej sytuacji emocjonalnej alumna konieczne jest rozeznanie indywidualne przeprowadzone z ojcem duchownym oraz przełożonymi.

Podobną zresztą możliwość kierownictwa duchowego lub innej formy poradnictwa w rozwiązywaniu swoich problemów winni mieć także narzeczeni przed zawarciem małżeństwa. Papieska Rada ds. Rodziny w dokumencie Przygotowanie do sakramentu małżeństwa zachęca, aby bardziej "dowartościować" rozmowy narzeczonych z proboszczem oraz organizować spotkania "w klimacie dialogu, przyjaźni i modlitwy z udziałem duszpasterzy", aby móc im udzielić stosownej pomocy ludzkiej i duchowej w rozwiązywaniu ich problemów. Bardziej systematyczna pomoc kierownictwa duchowego w przygotowaniu narzeczonych do sakramentu małżeństwa czeka jeszcze na odkrycie.

Kandydaci do kapłaństwa, którzy jeszcze przed wstąpieniem do seminarium doświadczyli silnych związków emocjonalnych z kobietami, połączonych z kontaktami seksualnymi, winni uwzględnić owo doświadczenie w rozeznaniu swojego powołania. W kontakcie z doświadczonym kierownikiem duchowym muszą otwarcie zadać sobie pytanie: na ile to dotychczasowe doświadczenie będzie rzutować na zdolność do zachowania czystości i celibatu w przyszłości? W tej sytuacji konieczne jest "uwzględnienie prawa psychologicznego zwanego wdrukowaniem (imprinting) - zauważa Z. Kroplewski. - Sfera seksualna jest tą sferą życia człowieka, w której następuje bardzo szybkie wyuczenie zachowań. Dzieje się tak, gdyż jest to sfera silnie uwarunkowana zachowaniami instynktownymi". W pewnych konkretnych sytuacjach "może nastąpić swoistego rodzaju ubezwłasnowolnienie człowieka lub też poważne utrudnienie możliwości życia w czystości - mówi dalej ten sam autor. - Młody człowiek, przy wyuczonych przez doświadczenie zachowaniach seksualnych, może nawet mieć bardzo silne pragnienie bycia księdzem, [.] ale ze względu na swe doświadczenia może nie być wolny do podjęcia decyzji o celibacie [.]. Przy zaistnieniu takich sytuacji należy bezwzględnie zastanowić się albo nad wydłużeniem okresu poprzedzającego przyjęcie do seminarium, albo przedłużeniem samej formacji".

O psychologicznym prawie zwanym "wdrukowaniem" należałoby przypominać nie tylko kandydatom do kapłaństwa, ale także młodym pragnącym zawrzeć związek małżeński. Liczne niedojrzałe doświadczenia seksualne przed zawarciem związku małżeńskiego mogą również spowodować swoistego rodzaju "ubezwłasnowolnienie" przyszłego męża lub żony i bardzo utrudnić zachowanie wierności i czystości małżeńskiej. Rozeznając problemy tak kandydatów do kapłaństwa, jak i kandydatów do małżeństwa należy zawsze pamiętać, iż każda sytuacja ludzka jest indywidualna i wymaga też indywidualnego rozeznania zarówno ze strony osoby zainteresowanej, jak też ze strony przedstawiciela Kościoła.

Jednym z ważnych znaków autentyczności powołania i kapłańskiego, i małżeńskiego jest szczerość i otwartość w rozeznawaniu swojej osobistej zdatności do dojrzałego przeżywania własnego stanu życia. Rozwiązanie wielu trudnych sytuacji emocjonalnych kandydatów tak do kapłaństwa, jak i do małżeństwa będzie w znacznym stopniu zależeć od stopnia ich dojrzałości uczuciowej, osobistej odpowiedzialności, wielkości zaangażowania w życie duchowe oraz od głębi pragnienia wypełnienia swojego powołania zgodnie z wolą Bożą.


 



Pełna wersja katolik.pl