EWANGELIA (Łk 1, 67-79)
Nawiedzi nas z wysoka Wschodzące Słońce
Zachariasz, ojciec Jana, został napełniony Duchem Świętym i zaczął prorokować, mówiąc:
«Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
bo lud swój nawiedził i wyzwolił,
i wzbudził dla nas moc zbawczą
w domu swego sługi, Dawida:
jak zapowiedział od dawna
przez usta swych świętych proroków;
że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;
że naszym ojcom okaże miłosierdzie
i wspomni na swe święte przymierze –
na przysięgę, którą złożył
ojcu naszemu, Abrahamowi.
Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani,
służyć Mu będziemy bez trwogi,
w pobożności i sprawiedliwości przed Nim
po wszystkie dni nasze.
A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego,
gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi;
Jego ludowi dasz poznać zbawienie,
przez odpuszczenie grzechów,
dzięki serdecznej litości naszego Boga,
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju».
Bóg, miłośnik życia i piękna, postanowił stać się człowiekiem. Stał się najpiękniejszym z synów ludzkich, aby człowiek, wpatrując się w Niego, odkrył w Nim na nowo swoje pierworodne piękno, aby w Bogu-człowieku na nowo zachwycił się Bogiem, źródłem wszelkiego piękna, zachwycił się człowieczeństwem i wrócił na drogę piękna. „Słowo stało się ciałem”. Chociaż dla Żydów i świata kultury greckiej taka wiadomość brzmiała jak skandal, chrześcijaństwo weszło w świat, śmiało wyznając, że Bóg nie zawahał się zstąpić w ciało kobiety, stać się ciałem i krwią oraz podlegać czasowi. Nawet ateiści i agnostycy zachwycali się tą wiadomością. Droga do wiary otworzyła się dla wielu przez bramę piękna. Ateista Jean Paul Sartre zadziwił się Matką z Betlejem. Osadzony w obozie nazistowskim, na Boże Narodzenie napisał dla więźniów poruszający tekst, w którym usiłował wczuć się w Maryję biorącą na ręce małego Jezusa: „Nosiła Go przez dziewięć miesięcy i karmiła Go piersią, a jej mleko stało się krwią Boga. Ona czuje, że Chrystus jest jednocześnie jej synem, jej maleństwem i Bogiem. Ona patrzy na Niego i myśli: Ten Bóg jest moim synem. To Boże ciało jest moim ciałem. On powstał przeze mnie, ma moje oczy, a Jego usta mają kształt moich ust. On jest do mnie podobny. Jest Bogiem i jest do mnie podobny. Żadna kobieta nie miała nigdy swojego Boga tylko dla siebie. Maleńki Bóg, którego można wziąć w ramiona, okrywać pocałunkami, Bóg cieplutki, który się uśmiecha i oddycha, Bóg, którego można dotknąć i który żyje” [23]. Agnostyk Luis Borges, poeta poprzedniego stulecia, zachwycał się tajemnicą wcielenia. W jednym ze swoich utworów wkłada Jezusowi w usta wyznanie: „Żyłem zaczarowany, uwięziony w jakimś ciele i w pokorze jakiejś duszy. (…) Poznałem bezsenność, sen, sny, niewiedzę, ciało, niezdarne labirynty myśli, przyjaźń ludzi. (…) Byłem kochany, rozumiany, czczony i zawisłem na krzyżu” [24].
Wraz z Jego narodzeniem w „stajni świata”, który stawał się coraz bardziej barbarzyński, z grobu powstawało uśmiercone piękno. Rodząc się w stajni, rodził na nowo pięknych ludzi. Otwierał Pisma i zaczął je na nowo wyjaśniać. Dzisiaj, po dwóch tysiącach lat, pomimo ludzkiego grzechu, nie brakuje ludzi pięknych. Spotkać w swoim życiu pięknych ludzi to prawdziwe błogosławieństwo, to jakby przeżyć Boże narodzenie i Poranek wielkanocny. Warto wracać do kronik własnego życia i przywoływać w pamięci serca imiona, twarze, oczy, gesty, słowa ludzi pięknych. Piękne spotkania zostawiają w nas ślady piękna, a przeżywanie ich na nowo utrwala te ślady.
fragment: Krzysztof Wons SDS, Cała piękna. Maryja, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2017, s. 33-35.
_______________________
Przypisy:
[23] J.-P. Sartre, Bariona lub syn grzmotu, cyt. za: G. Ravasi, Piękno Biblii…, s. 196.
[24] L. Borges, Pochwała cienia. Jan 1, 14, cyt. za: G. Ravasi, Piękno Biblii…, s. 13.
rytm lectio divina:
Lectio:
Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
Meditatio:
Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: "Co Bóg mówi do mnie?".
Oratio:
Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej "lectio" i "meditatio". Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś.
Contemplatio:
Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa.
|