logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Israel (Eugenio) Zolli
Byłem Rabinem Rzymu
Wydawnictwo Salwator


Wydawca: Salwator
Rok wydania: 2007
ISBN: 978-83-60703-24-3
Format: 145x205 mm
Stron: 288
Rodzaj okładki: miękka
cena: 29.00 zł.

Kup tą książkę

 

WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA

Gdy stoi się u progu starości, zaczynają powracać wspomnienia z dzieciństwa. Sześćdziesiąt lat temu jako sześcioletni chłopak uczęszczałem do żydowskiej szkoły w Stanisławowie[5]. Od niedzieli do środy nauczyciel wykładał, nakazywał czytać i tłumaczyć święte teksty: Torę z komentarzem rabina Szeloma Izchai Rashiego[6], psalmy w tekście itd. W środy i czwartki przez cały dzień, z dwugodzinną przerwą, a także w piątki do godziny drugiej odbywały się powtórki pod kierunkiem grupowego, którym bywałem i ja, mając pod sobą czterech lub pięciu chłopaków. Ciągłe czytanie i tłumaczenie innym sprawiało, że na końcu umiałem wszystkie teksty na pamięć. W soboty nauczyciel przyprowadzał do mego domu zwierzchnika synagogi, przed którym zdawałem pewnego rodzaju egzamin. Starszy pan dawał mi jakiś tekst i wskazywał urywek do przeczytania. W mgnieniu oka napoleońskim gestem oddawałem księgę i zaczynałem recytować wszystko z pamięci, zarówno tekst, jak i komentarze. Potem otrzymywałem w nagrodę czerwone i słodziutkie jabłko.

Moja matka pochodziła z rodziny uczonych rabinów z ponad dwuwiekową tradycją intelektualną. Według jej planów ja także miałem zostać rabinem. Oszczędzała więc każdy grosz w skromnym domowym budżecie, by na początku hebrajskiego miesiąca dać mi ­kopertę z pieniędzmi dla nauczyciela. Na Purim (święto królowej Estery)[7]otrzymywał również prezent pieniężny i paczkę słodyczy. A jednak...

Pewnego ranka nauczyciel bez podania powodu rozebrał mnie do pasa, dał mi miotłę do ręki i kazał stać nieruchomo przez godziny w kącie przy piecu. Dlaczego? Dla moralnego ukarania. Miałem stać się pośmiewiskiem dla kolegów, ale żaden z nich się nie śmiał. Wszyscy udawali, że nic się nie dzieje. Nie miałem odwagi zapytać o wyjaśnienie. Nasz nauczyciel pod pewnymi względami, zwłaszcza gdy chodzi o metody, był wczesnym prekursorem Mussoliniego: Wódz ma zawsze rację. Wróciłem smutny do domu, gdzie dodatkowo stara służąca przywitała mnie szyderczym uśmiechem. To ona poskarżyła na mnie, że byłem zbyt swawolny wobec żony nauczyciela, którą przypadkowo spotkałem na targu. Prawdę mówiąc, nie byłem wcale żywym chłopcem, byłem niedożywiony, tylko w soboty jadało się nieco lepiej. Wiedziałem, że matka odmawiała sobie kropli mleka, by oddać ją dzieciom. ­Także nasza służąca, pracująca za skromne wyżywienie i niską pensję, była ­dobrą osobą, kochała mnie i ja odpłacałem jej tym samym. Na Boże Narodzenie dawała każdemu z nas po kromce żółtego chleba z cukrem, szafranem, rodzynkami i ponadto kilka złotych orzechów. Dlaczego więc na mnie naskarżyła? Nie wiem. Myślę o bajce Ezopa: Owieczka prosi Boga w momencie stworzenia: Panie, nie daj mi żadnej broni, gdyż możliwość wyrządzenia szkody rodzi pokusę czynu...

Po obiedzie wróciłem do szkoły. Było to pod koniec tygodnia. Zacząłem powtarzać: „Dąż wyłącznie do sprawiedliwości, byś żył i posiadł ziemię, którą ci daje Pan, Bóg twój” [Pwt 16,20]. ­Starodawne objaśnienie według rabina pewnej szkoły starożytnej mnie nie przekonywało. Gdy wieczorem znalazłem się w domu, patrzyłem na gwiazdy i pytałem sam siebie: Czy nauczyciel przestrzega sprawiedliwości i boi się Boga?

Zacząłem rozmyślać nad trudnym i ciężkim dla mnie zagadnieniem: Ten, kto się kształci i zna się na rzeczy, zostaje rabinem. Zgoda. Ale czy Tora jest tylko zbiorem zwyczajnej wiedzy, jak np. arytmetyka, której się uczyłem, czy raczej jest czymś, co należy przeżywać? Moja mama umiała niewiele, ale bardzo kochała ubogich; mój nauczyciel zaś umiał dużo — dopiero w następnych latach zauważyłem, że w wielu rzeczach był ignorantem, a jego objaśnienia bywały często błędne — ale kochał tylko pieniądze (był także kupcem). Czułem, że między nami powstaje przepaść.

Ojciec mój był człowiekiem rzadko spotykanej uczciwości, przy tym chyba mało zdolnym handlowcem. Z tego powodu musiał ­zamknąć w Łodzi fabrykę bawełny, w rezultacie z każdym dniem stawaliśmy się biedniejsi. Matka wieczorami zapewniała ojca, że jadła kolację wcześniej, by zaoszczędzić dla niego talerz zupy. Szła spać — wiedziałem o tym — pijąc jedynie filiżankę ledwo posłodzonej herbaty.

W synagodze ojciec trzymał mnie blisko siebie i kiedy przewodniczący recytował słowa: „Przez zasługi Mocnego...”, mówił do mnie półgłosem: „To jest nawiązanie do patriarchy Abrahama”. Kiedy indziej przy słowach: „Przez zasługi związanego (na ołtarzu)”, ojciec objaśniał: „To jest patriarcha Izaak”. I tak czynił po wielekroć. A jego nauczanie było proste i jasne.

Od ojca nauczyłem się też trudnej sztuki modlenia się przy równoczesnym płaczu[8]. Podczas prześladowań nazistowskich ­mieszkałem w sercu Rzymu, w małym chłodnym pokoju, i tam w głodzie i w ciemnościach płakałem i modliłem się: „O stróżu Izraela, ocal resztę Izraela; spraw, by nie zginęła ta reszta, która trzykrotnie dziennie powtarza: Słuchaj Izraelu”[9].

Za moją głowę wyznaczono trzysta tysięcy lirów, sumę wówczas niebagatelną, a zatem gestapo szukało mnie na lądzie i na morzu, a ja nie byłem zdolny modlić się tylko za siebie. Powtarzałem ciągle od nowa, patrząc z ciemnego kąta poprzez łzy na gwieździste niebo: „Ty, który jesteś stróżem Izraela...”[10].


Przypisy:

5 - Zolli pisał te strony w 1947 roku, w wieku 66 lat. Urodził się w Brodach w Galicji w 1881 roku. W 1887 roku, którego dotyczy tekst, przeniósł się wraz z rodziną do Stanisławowa wówczas należącego do Austrii, obecnie na Ukrainie.
6 - Rabin Shelomo Izchai (1040–ok. 1105), bardziej znany jako Rashi, jeden z najbardziej autorytatywnych komentatorów średniowiecznych Biblii i Talmudu.
7 - Purim — Święto Losów — jest świętem pomyślności i wesela, dla wspomnienia uwolnienia Żydów z niewoli perskiej w V wieku przed Chr. na skutek spisku zorganizowanego przez Hamana, pierwszego ministra króla Aswerusa. Wydarzenie to, opisane w Księdze Estery, obchodzi się 14. dnia miesiąca adar (przełom lutego i marca w kalendarzu gregoriańskim). Jest to najradośniejsze święto w kalendarzu żydowskim, podobne w charakterze do karnawału chrześcijańskiego (w Polsce święta te nazywano żydowskimi zapustami — przyp. tłum.).

8 - Gminy żydowskie w Europie Wschodniej charakteryzują się rytem i kulturą ashkenazita, starodawnego pochodzenia palestyńskiego, w przeciwieństwie do Europy Zachodniej, gdzie przeważa ryt pochodzenia babilońskiego, zwany sefardyjskim. Ponadto, jak wynika z tradycji rodzimego nauczania, w wychowaniu i wykształceniu religijnym Zollego odrywały rolę elementy kierunku chasydzkiego. Ruch ten rozwinął się w XVIII wieku dzięki działalności Jisraela ben Eliezera (ok. 1700–1760), zwanego Ba’al Shem Tov (Dobry Pan Imienia), i wyznawał doktrynę mistyczną, która preferuje bardziej wiarę i uczucie niż intelektualizm talmudyczny.

9 - Berahot 28b: „Rabbi Jehoshua mówi: Kto przebywa w niebezpiecznym miejscu, niech odmawia skróconą modlitwę: «Zachowaj Panie Twój lud, resztę Izraela, na każdym rozdrożu. Miej na uwadze ich potrzeby. Bądź błogosławiony Ty, o Panie, który wysłuchujesz modlitwy»”. Zob. E. Zolli, Talmud. Il Trattato delle Benedizioni, a cura di S. Cavalletti, Tea, Milano 2000, s. 236.

10 - Autorowi nadano po urodzeniu imię Israel Zoller, które oznaczało Celnik Izraela. W 1934 roku zlatynizował je na Israele Zolli. W 1938 roku (na skutek ustaw o rasizmie) używał imienia Italo Zolli. W końcu w 1945 roku przy chrzcie przyjął imię Eugenio Maria.

Kup tą książkę

 



Pełna wersja katolik.pl