wielki wtorek
BÓG UBRUDZIŁ SOBIE RĘCE
Niektórzy ludzie mają problemy z łaską, ponieważ wydaje im się, że przez nią Bóg staje się słaby. Łaska Go uczłowiecza. Nie bardzo pasuje to do naszego wizerunku Boga zasiadającego na tronie z berłem i jabłkiem, Boga, którego głos rozbrzmiewa jak grom.
Lubimy myśleć o Bogu jako o kimś od nas odległym – jako o sławnej osobie, która podziwiamy, ale której naprawdę nie znamy. Staramy się dowiedzieć, co się u takiego kogoś dzieje, ale wiemy, że ten ktoś niewiele wie o nas, a jeśli nawet wie, to nie dba o to, by dowiedzieć się więcej.
On jest ostatecznie w niebie – zajęty innymi sprawami, na przykład zsyłaniem błyskawic i gromów.
Być może lubimy ten sposób myślenia, ponieważ łatwiej jest nam Go zignorować, kiedy rozważamy Jego rolę prawodawcy w naszym życiu. A może ten wizerunek rozpowszechnił się za sprawą zbyt licznych Boskich karykatur na zbyt wielu kinowych ekranach. Wszystko to powoduje, że nie dostrzegamy piękna Jego łaski.
Prawda jest taka, że Bóg jest blisko nas, ale Jego bliskość ani trochę nie umniejsza Jego potęgi. On jest BOGIEM, ale jest także w pewien sposób z nami, w naszym życiu, w tym całym bałaganie i chaosie codzienności.
Biblia uczy nas, że Bóg „okazuje nam swoją miłość” (Rz 5,8) w przyjściu Jezusa. Nie oczekuje od nas, byśmy się do Niego wspinali. On zstąpił do nas. Ubrudził sobie ręce, abyśmy mogli oczyścić nasze serca.
I na tym przykładzie nauczył nas wiele o Bożych cechach. Studiując życie Jezusa, odnajdujemy podpowiedzi dotyczące Bożego serca – i dlatego odnajdujemy też podpowiedzi co do tego, jak sami powinniśmy żyć.