logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ksawery Knotz OFM Cap
Boski eros
Więź


Jakie są podobieństwa i różnice w nauczaniu Jana Pawła II i Benedykta XVI na temat małżeństwa, miłości i seksualności?
 
Próbując odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw wziąć pod uwagę długość obu pontyfikatów. Jest oczywiste, że poprzedni papież napisał na ten temat o wiele więcej niż obecny. U Jana Pawła II szczególnie ważne są katechezy na temat teologii ciała1 , Benedykt XVI wypowiedział się szczególnie dobitnie, poruszając temat miłości w encyklice Deus caritas est 2. Opierając się na tych dwóch tekstach, możemy dojść do kilku ciekawych wniosków.
 
Jana Paweł II w swojej teologii ciała sięga do greckiego pojęcia miłości – eros – aby zastanowić się nad relacją tego co erotyczne do tego co etyczne. W encyklice Benedykta eros jest natomiast punktem wyjścia do rozważań o miłości.
 
Greckie pojęcie eros ma rozległy wachlarz znaczeń. U Platona eros oznacza intensywną siłę wewnętrzną, która porywa człowieka ku wszystkiemu, co dobre, prawdziwe i piękne, ku światu idei, ku Bogu. W literaturze pięknej porwanie to ma przede wszystkim naturę zmysłową.
 
Według Jana Pawła II platońskie i literackie rozumienie erosa można, przy odpowiedniej interpretacji, pogodzić z nauką Pisma Świętego. W Księdze Rodzaju jest opisany zachwyt pierwszego mężczyzny, gdy po obudzeniu się ze snu zobaczył nagą kobietę. Stał się z nią jednym ciałem (2, 23-25). Fragment ten
 
daje świadectwo wzajemnej fascynacji i odwiecznego wezwania człowieka poprzez jego męskość i kobiecość do owej „jedności w ciele”, jaka ma równocześnie urzeczywistniać zjednoczenie – komunię osób (TC, 5 XI 1980).
 
Benedykt XVI w swojej encyklice z opisu stworzenia człowieka jako mężczyzny i kobiety odczytuje prawdę, że człowiek ze swej natury dąży do bycia „kompletnym”, a takim może stać się tylko w zjednoczeniu mężczyzny i kobiety. W zachowaniu Adama papież dostrzega erosa i w ten sposób dopowiada myśl Jana Pawła II:
 
eros jest niejako zakorzeniony w naturze człowieka; Adam poszukuje i „opuszcza ojca swego i matkę swoją”, by odnaleźć niewiastę (DCE 11).
 
Jednak eros – co bardzo wyraźnie zaznacza Jan Paweł II – może mieć wiele znaczeń i dlatego próba określenia stosunku wypowiedzi Jezusa z Kazania na Górze wobec rozległej dziedziny zjawisk „erotycznych” musi liczyć się z wielością interpretacji erosa. Papież uznaje, że spośród różnych propozycji rozumienia tego pojęcia do pogodzenia z chrześcijaństwem jest rozumienie erosa jako siły wewnętrznej, „która «porywa» człowieka w stronę tego, co prawdziwe, dobre i piękne” (TC, 5 XI 1980). Takie zdefiniowanie erosa może otwierać drogę ku Chrystusowi i jego nauce wyrażonej w Kazaniu na Górze.
 
Miłość, czyli w nieskończoność
 
Podobna myśl jest obecna w nauczaniu Benedykta XVI. W tym samym celu definiuje greckiego erosa jako
 
upojenie, opanowanie rozumu przez „boskie szaleństwo”, które wyrywa człowieka z ograniczoności jego istnienia i w tym stanie wstrząśnięcia przez boską moc pozwala mu doświadczyć najwyższej błogości. Wszystkie inne moce między niebem a ziemią wydają się w ten sposób jakby drugorzędnej wartości (DCE 4).
 
Papież Benedykt zauważa, że nawet pobieżne spojrzenie na koncepcję erosa ukazuje istnienie jakiejś relacji między miłością a boskością. Tę myśl precyzuje stwierdzając, że
 
miłość obiecuje nieskończoność, wieczność – jakąś rzeczywistość wyższą i całkowicie inną w stosunku do codzienności naszego istnienia (DCE 5).
 
Obaj papieże tak samo definiują drogę do tego celu. Według Benedykta nie polega ona na prostym poddaniu się instynktowi. „Konieczne jest oczyszczenie i dojrzewanie, które osiąga się także na drodze wyrzeczenia” (DCE 5). Trzeba jednak dobrze rozumieć, że na tej drodze nie ma mowy o odrzuceniu erosa, „otruciu go” (Nietzsche). Ekstaza erosa w kierunku boskości, i tym samym odkrycie jego prawdziwej wielkości, prowadzi poza siebie, ale to wyjście oznacza ascezę, wyrzeczenie, oczyszczenie i uzdrowienie.
 
W tym samym duchu pisze Jan Paweł II. Celem wyrzeczenia jest osiągnięcie tego co prawdziwe, dobre i piękne. Mówi o konieczności przezwyciężenia i przetwarzania tego, co płynie z pożądliwości, co zostało obciążone pożądliwością ciała.
 
W tym, co „erotyczne” zachodzi potrzeba stałego odnajdywania oblubieńczego sensu ciała oraz autentycznej godności daru. Jest to zadanie ludzkiego ducha, zadanie natury etycznej. Jeśli nie podjąć tego zadania, samo „porwanie” zmysłów i namiętność ciała mogą zatrzymać się na samym pożądaniu pozbawionym wartości etycznej – i człowiek (oboje: mężczyzna i kobieta) nie doświadczy owej pełni erosa, która oznacza „porwanie” ducha ludzkiego w stronę tego, co prawdziwe, dobre i piękne — przez co również to, co „erotyczne”, staje się prawdziwe, dobre i piękne (TC, 12 XI 1980) .
 
Benedykt XVI innym językiem wyjaśnia, na czym polega „zatrzymanie się na samym pożądaniu”. W jego opisie eros sprowadzony jedynie do seksu
 
staje się towarem, zwykłą „rzeczą”, którą można kupić i sprzedać, co więcej sam człowiek staje się towarem. W rzeczywistości to nie jest wielkie „tak” człowieka dla swojego ciała (DCE 5).
 
Jan Paweł II mówi o przyrodniczym, somatycznym, sensualistycznym spojrzeniu na ciało i seksualność, które jest krytykowane przez Jezusa w Kazaniu na Górze. Gdyby przyjąć, że Jezus tak rozumie erosa, trzeba by uznać, że Jego nauka jest surową przestrogą przed wszystkim co erotyczne. Dlatego papież ten odcinał się od takiej interpretacji słów Jezusa, uznając ją za błędną. Głosił, że gdy człowiek przyjmie wartości etyczne, może doświadczyć pełni erosa – erotyka ludzkiego życia stanie się rzeczywiście piękna i dobra.
 
Zdrowa wiara nigdy nie odcina się od cielesności i od jej erotycznego wymiaru. Problem jest jedynie w odkryciu wymiaru duchowego człowieka. Traktowanie człowieka jako bytu, „w którym duch i materia przenikają się wzajemnie, doświadczając w ten sposób nowej szlachetności” (DCE 5) zgodne jest z wiarą chrześcijańską.

Benedykt w obronie erosa
 
Rozważania nad relacją ducha do ciała są kolejnym ważnym tematem refleksji obu papieży. Cała teologia ciała Jana Pawła II jest wołaniem o nowe odkrycie ludzkiej cielesności ponownie zintegrowanej z duchem. Człowiek, stworzony z miłości przez Boga, mocą Chrystusowego odkupienia staje się po upadku na nowo wewnętrznie zintegrowany i zdolny do miłości. Benedykt mówi natomiast o odszukaniu wewnętrznej jedności, która pozwoli na nowo odkryć erosa.
 
Dla Jana Pawła II to etos, który rodzi się w sercu człowieka, jest siłą konstytutywną erosa. Ujmuje to w następujący sposób:
 
„eros” i „etos” w tej dziedzinie (erotycznej) nie rozchodzą się z sobą, nie przeciwstawiają się sobie wzajemnie, ale są wezwane do spotkania się w sercu człowieka – i w tym spotkaniu przynoszą owoce. Godny „serca” ludzkiego jest taki kształt tego, co „erotyczne”, który zarazem jest kształtem etosu: tego, co „etyczne”. Jest to stwierdzenie niezmiernie ważne równocześnie dla etosu i etyki (TC, 5 XI 1980).
 
Obaj papieże zdają sobie sprawę, że eros jest bardzo często interpretowany tylko w znaczeniu niechrześcijańskim, natomiast etyka seksualna zostaje sprowadzana do norm, przykazań i zakazów w dziedzinie erosa, nie pokazując wartości, ku jakim chce Chrystus otworzyć nasze serce. Jan Paweł II interesuje się przede wszystkim połączeniem erotyki z etyką i w tym kierunku prowadzi swój wywód. Papież Benedykt interesuje się bardziej pogodzeniem tradycyjnej dychotomii między erosem a agape.
 
1 2  następna
 



Pełna wersja katolik.pl