logo
Wtorek, 08 października 2024 r.
imieniny:
Brygidy, Loreny, Marcina, Pelagii, Sergiusza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Waldemar Chrostowski
Bóg w dziele stworzenia
Idziemy
fot. Nasa | Unsplash (cc)


Astronauci Thomas Stafford i Eugene Cernan 22 maja 1969 r., przelatując statkiem kosmicznym „Apollo 10” w odległości kilkunastu kilometrów od powierzchni Księżyca, odmówili Psalm 8. Gdy w lipcu tego samego roku Neil Armstrong i Edwin Aldrin po raz pierwszy wylądowali na Księżycu, umieścili na nim tekst tego Psalmu, podarowany im przez papieża Pawła VI.

Izraelici, których od pozostałych starożytnych ludów i narodów różniła wiara w jedynego Boga, dostrzegali Jego obecność w świecie oraz pytali o zasady, które rządzą światem i pozwalają go zrozumieć. Psalm 8 świadczy o tym, że postrzegali świat jako miejsce objawienia Boga, który go stworzył i podtrzymuje w istnieniu.

Pieśń Stworzenia

Na kartach Pisma Świętego dominuje przekonanie o całkowitej zależności świata od Boga, co prowadzi do uwielbienia Stwórcy. Pytania „jak” i „dlaczego”, typowe dla myśli i filozofii greckiej, ustępują miejsca podziwowi dla wielkości Boga i porządku istniejącego w świecie. Suwerenna i władcza moc Stwórcy daje pewność, że można na Niego liczyć zawsze, również wtedy, kiedy naród czy jednostka przechodzą zawiłe i dramatyczne koleje losu. Psalm 8 stanowi teologiczną refleksję nad światem i jego wspaniałością, zapewne wzorowaną na opowiadaniu o stworzeniu świata i człowieka zamieszczonym na samym początku Księgi Rodzaju. Opowiadanie o stworzeniu stanowi w gruncie rzeczy potwierdzenie i rozwinięcie otwierającego je wyznania wiary: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Takie wyznanie mogło się pojawić dopiero wtedy, gdy Izraelici uświadomili sobie specyficzny charakter swego istnienia, wynikający z zawarcia przymierza z Bogiem i statusu ludu Bożego wybrania.

Psalm 8 składa się z dwóch części. Pierwsza (ww. 2-5) opiewa nieskończony majestat Boga, a druga (ww. 6-10) – godność, do jakiej wyniósł On człowieka. Podziw wobec świata rodzi pochwałę i uwielbienie Stwórcy. W wezwaniu „O PANIE, nasz Panie” (w. 2) słowo „PAN” zastępuje – niewymawiane przez Izraelitów – najświętsze Imię Boga objawione Mojżeszowi i zapisywane JHWH. Stwórca świata, absolutnie suwerenny i transcendentny, jest Bogiem Izraela, ku któremu kieruje się cały kult i pobożność Jego ludu. To święte Imię jest wyznawane w świątyni jerozolimskiej, lecz – na co wskazują słowa „jak przedziwne Twoje Imię po wszystkiej ziemi” – jest słyszalne na całym świecie. Intuicja, że istnieje jedyny Bóg, od którego wszystko pochodzi i ku któremu wszystko zmierza, daje o sobie znać wśród zamieszkujących świat ludów i narodów. Imię objawione niegdyś Mojżeszowi i czczone przez Izraelitów rozbrzmiewa w stworzeniu i wystarczy wsłuchać się w ten głos, aby włączyć się w uwielbienie prawdziwego Stwórcy i Pana wszechświata. Psalmista wyznaje, że PAN, którego wysławia całe stworzenie, jest „naszym Panem”. Rozpoznajemy tytuł królewski, odnoszony do władcy zasiadającego na tronie, a tutaj do Boga jako Króla wszechświata. Jeden z najważniejszych atrybutów króla to troska o tych, którzy są powierzeni Jego opiece.

Pochwała pod adresem Stwórcy rodzi się z zadziwienia i podziwu wobec świata, w którym objawia On swoją obecność i moc. W słowach „Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa” (w. 2) znalazło wyraz przekonanie, że majestat Boga nie ogranicza się do ziemi, czyli wymiaru horyzontalnego, poziomego, lecz rozciąga się też wertykalnie, pionowo. Według starożytnej kosmologii „niebiosa” to sfera boska. Majestat Boga, inaczej niż świat, nie zna żadnych granic. Podczas gdy Księga Mądrości naucza, że „z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (13, 5), psalmista podkreśla, że Bóg i Jego moc przekraczają wszystko, co znamy, i w żaden sposób nie dają się ogarnąć nie tylko ludzkim rozumem, ale i wyobraźnią.

W „pieśń stworzenia” włączają się „usta dzieci i niemowląt” (w. 3). Rozpoznanie wielkości i wspaniałości świata jest więc także udziałem tych, którzy jeszcze nie mówią, lecz gaworzą. Już we wczesnym dzieciństwie rozpoczyna się proces dostrzegania, że świat nie zatrzymuje całej uwagi na sobie, lecz wskazuje na wielkość Tego, od którego pochodzi. Jednak nie jest tak, że Bóg ma w świecie wyłącznie przyjaciół. Istnieją tajemnicze siły, określane jako „przeciwnicy”, „nieprzyjaciele” i „wrogowie” (w. 3), które Mu się sprzeciwiają. Lecz zwycięstwo należy do Boga, a nie do tych, którzy uzurpują sobie władzę nad światem i ludźmi.

Pierwszą część psalmu zamyka uwielbienie Boga, który objawia swą wielkość i moc w nadzwyczajnej godności człowieka. W retorycznym pytaniu została ona skontrastowana z pięknem i bogactwem stworzonego świata: „Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził, czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz?” (ww. 4-5).

Najważniejsze jest tu słowo „pamiętać”, kluczowe dla wiary Izraela, która wyrosła z ponawianego spotkania z Bogiem, składającego się na historię zbawienia. Człowiek przepełniony zachwytem nad światem objawiającym Boga uznaje swoją kruchość, lecz wie, że nie jest zdany tylko na siebie.

Pieśń człowieka

W nawiązywaniu do godności człowieka rozpoznajemy echa opowiadania z Księgi Rodzaju: „Wtedy Bóg stworzył człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; mężczyzną i kobietą stworzył ich” (1, 27). W zdaniu „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich” (w. 6) ostatnie słowo hebrajskie (me‘elohim) może, a nawet powinno być przekładane „od Boga” albo „od Bóstwa”. Taka interpretacja jest bardziej prawdopodobna, gdyż w innych miejscach tego psalmu nie ma żadnej aluzji do „istot niebieskich”, czyli aniołów. Człowiek stworzony przez Boga zostaje odniesiony bezpośrednio do Niego samego.

Szczególnym darem Boga jest to, na co wskazuje drugi człon wersetu: „chwałą i czcią go uwieńczyłeś”. „Chwała” to blask majestatu Boga objawionego i udzielonego człowiekowi. „Cześć”, a właściwie „ozdoba” lub „blask”, którą Bóg „uwieńczył”, to znaczy „ukoronował” człowieka, pozwalają w nim widzieć przedstawiciela Boga. Chodzi o każdego człowieka bez wyjątku, bo każdemu przysługuje godność wynikająca z aktu stworzenia.

Wersety 7-9 opiewają panowanie człowieka nad całym stworzeniem: „Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy: owce i bydło wszelakie, a nadto i polne stada, ptactwo niebieskie i ryby morskie, wszystko, co szlaki mórz przemierza”.

„Panowanie” człowieka, czyli jego odpowiedzialność, obejmuje wszystko, co go otacza, zostało bowiem „złożone pod jego stopy”, czyli podporządkowane jego władzy. Objawiając się w dziele stworzenia, Bóg podzielił się z człowiekiem swoją mocą. Człowiek zajmuje w świecie miejsce szczególne nie dlatego, że mu się ono należy, ani nie dzięki osobistym zdolnościom czy zasługom, lecz dlatego, że został zamierzony i powołany do istnienia jako współpracownik Boga. Władza człowieka nie upoważnia go w żaden sposób do bezwzględnej eksploatacji dóbr tego świata ani nie poddaje ich jego kaprysom czy zachciankom. Wszystko, co istnieje, to „dzieła rąk Twoich”, a więc należy do Boga i to On się o nie upomni wtedy, kiedy człowiek nadużyje swej władzy albo ją wypaczy.

Wyliczenie owiec, bydła i polnych stad, czyli zwierząt żyjących na lądzie, a także ptactwa niebieskiego oraz ryb morskich i wszystkiego, co szlaki mórz przemierza, służy wysławianiu piękna i harmonii świata, w którym wszystko jest dobre. Uwypukla się – tak samo jak w opowiadaniu o stworzeniu z Księgi Rodzaju – jedność i solidarność całego stworzenia. Świat nie jest mitycznym wytworem albo wyobrażeniem, lecz światem, w którym żyjemy. Wszystkie istoty żywe zostały podporządkowane człowiekowi, a on, uwielbiając Stwórcę i oddając Mu cześć, staje się kapłanem stworzenia. Obdarzony władzą, panuje nad wszystkim i ze wszystkiego korzysta, potwierdzając tak i wzmacniając swoją zależność od Boga.

Izraelici podziwiali świat i jego elementy, analogicznie jak czynili to poganie. Jednak dla pogan obserwacja świata i zachwyt nad nim stawały się pożywką dla mitologii i mitycznego języka religii politeistycznych. Świat tak bardzo przyciągał i skupiał ich uwagę, że wywoływał religijny podziw wyrażany w mitach o bogach kumulujących istotne cechy i przymioty poszczególnych elementów świata. Natomiast Izraelici byli w innym położeniu, bo dla nich punktem wyjścia była refleksja nad obecnością Boga w dziejach, upamiętnianą w kulcie i liturgii. Ponieważ ta obecność stanowiła przejaw cudownej mocy, w której objawiał On siebie i swoje miłosierdzie, z tego przeświadczenia wyrastała postawa zdumienia, która nie zatrzymywała się na podziwie wobec piękna i bogactwa świata, lecz kierowała się ku Stwórcy, któremu wszystko zawdzięcza swoje istnienie i trwanie.

ks. Waldemar Chrostowski
Idziemy 33/2024

 
 



Pełna wersja katolik.pl