logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Krzysztof Napora SCJ
Bóg jest Bogiem żywych!
Czas Serca
fot. Lydia SHI | Unsplash (cc)


„Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: ‘Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu’. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa ‘Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba’. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją»”.

 

(Łk 20,27-38)

 

lectio

 

Lektura Pisma Świętego może nie różnić się od lektury innych książek… Wielu ludzi sięga po Biblię tak jak po którąś z pozycji kanonu lektur. W szkole można potraktować Biblię jako przykład literatury starożytnej z nieco odmiennego niż nasz kręgu kulturowego. Można studiować Biblię, badać jej zawartość tak, jak się analizuje dzieła literackie. Można śledzić etapy jej redakcji, snuć domysły na temat czasu powstania poszczególnych ksiąg, formułować hipotezy na temat ich autorstwa. Można analizować jej narracje, utyskiwać nad szorstkością stylu albo, wręcz przeciwnie, delektować się wyszukanym smakiem biblijnej poezji. Można Biblię po prostu czytać: cierpliwie, powoli lub pośpiesznie, w nadziei znalezienia ukrytego skarbu. Przyznam, że lubię myśleć o czytaniu Biblii jak o niezwykłym spotkaniu. Biorę Księgę do ręki, otwieram i wyruszam naprzeciw Jezusa. Zbliżam się do Niego, jak tylu ludzi, o których wspominają stronice Ewangelii: z ciekawością Słowa, bo to „nowa jakaś nauka z mocą” (Mk 1,27); z nadzieją uleczenia, bo „słowem wypędził złeduchy i wszystkich chorych uzdrowił” (Mt 8,16); z tęsknotą…, bo słysząc go, mówili: „Panie, przymnóż nam wiary” (Łk 17,5). Czasami przychodzę z otwartością dziecka, które umie się dziwić „pełnym wdzięku słowom, płynącym z ust Jego” (Łk 4,22). Ale łapię się na tym, że czasem zbliżam się do Niego pełen nieufności, z cynicznym nieco uśmiechem niedowierzania, z delikatnym „grymasem niewiary” – zupełnie jak saduceusze z Łukaszowej Ewangelii…

 

meditatio

 

„Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał…” (Łk 20,28). Zbliżając się do Jezusa, saduceusze rozpoczynają dyskusję od cytatu zaczerpniętego z Księgi Powtórzonego Prawa, dotyczącego tzw. prawa lewiratu: „Jeśli bracia będą mieszkać wspólnie i jeden z nich umrze, a nie będzie miał syna, nie wyjdzie żona zmarłego za mąż za kogoś obcego, spoza rodziny, lecz szwagier jej zbliży się do niej, weźmie ją sobie za żonę, dopełniając obowiązku lewiratu” (Pwt 25,5). Prawo lewiratu miało zapewnić potomstwo zmarłemu bezdzietnie Izraelicie. Pierwsze dziecko narodzone ze związku brata zmarłego z owdowiałą bratową uważane było za potomstwo zmarłego. Jak się wydaje, istota tego prawa opiera się na przekonaniu, że człowiek żyje dopóty, dopóki żyje jego potomstwo – dopóki żyje jego syn, a potem syn jego syna itd. Człowiek Biblii wie, że śmierć jednostki jest w pewnym sensie normalną koleją ludzkiego życia, wpisaną w cykl przemiany pokoleń: „jest czas rodzenia i czas umierania” (Koh 3,2). Ale śmierć ta nie musi oznaczać końca życia – życie trwa w pokoleniach potomków. Zrozumienie tak pojętej „nieśmiertelności” pozwala nam odkryć głębszy sens wielu tekstów biblijnych (zob. Rdz 15; 38; 2 Sm 7).

 

Saduceusze nie kwestionują prawa lewiratu. Byli przecież stronnictwem, które wywodziło się ze środowiska kapłańskiego, strzegącego wiernie tradycji zapisanej w Prawie Mojżesza. Nie poddają oni również w wątpliwość nieśmiertelności pojmowanej jako trwanie życia w łańcuchu kolejnych pokoleń: „żyję dopóki żyje mój syn, a potem syn mego syna…”. To, przeciw czemu kierują swoje opowiadanie o kobiecie będącej kolejno żoną siedmiu braci, to wiara w indywidualne zmartwychwstanie, w życie, którego śmierć nie kończy, a o którym zdaje się milczeć żydowska Tora. Wiarę „w powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym” (zob. J 11,24) wyznawali z kolei faryzeusze, którzy opierali się nie tylko na Prawie spisanym, ale odwoływali się również do tradycji ustnej i szerokiej interpretacji słów Tory. Saduceusze zwracając się do Jezusa ze swoim pytaniem: „Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”, wydają się kojarzyć Go właśnie z nauczaniem faryzeuszy.

 

Odpowiedź Jezusa wydaje się wskazywać dwa błędy w myśleniu saduceuszy. Po pierwsze ich wyobrażenie o życiu człowieka ogranicza się jedynie do tego, co jest ich codziennym doświadczeniem, do życia tu i teraz na ziemi. W ich koncepcji nie ma miejsca na prawdę o zmartwychwstaniu, o życiu, które nie kończy się wraz ze śmiercią ciała. Po wtóre Jezus wskazuje, że saduceusze mylą się w interpretacji Pisma. Do tych, którzy mienili się być wiernymi strażnikami spisanej Tory, Chrystus mówi: nie potraficie odczytać prawdziwie tego, co Mojżesz napisał…

 

oratio

 

Panie, kiedy sięgam po Twoje Słowo, nie pozwól mi czuć się jego właścicielem albo panem. Kiedy nieskładnie czytam biblijne wersety, nie pozwól, bym poczuł się specjalistą od Księgi. Kiedy wychodzę naprzeciw Ciebie, obecnego w Słowie, pozwól mi przeżywać nieustannie radosne zdziwienie i zachwyt, że jesteś większy niż moje o Tobie wyobrażenia.

 

contemplatio

 

Opisując życie w świecie przyszłym, Jezus mówi o tym, czego „oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9). Mówi o tych, którzy stają się dziećmi Bożymi, „będąc uczestnikami zmartwychwstania” (dosłownie: τῆς ἀναστάσεως υἱοὶ ὄντες – „będąc dziećmi zmartwychwstania” – Łk 20,36). Co znaczy być „dzieckiem zmartwychwstania”? Co znaczy „powtórnie się urodzić” (por. J 3,7) z prawdy o zmartwychwstaniu? Dziecko niesie w sobie odbicie swoich rodziców… Dziecko zmartwychwstania niesie w sobie blask zmartwychwstania, widoczny w tym, co robi, jak myśli, jakich dokonuje wyborów. Dziecko zmartwychwstania niesie w sobie obraz Życia, staje się wiernym odbiciem – obrazem i podobieństwem (por Rdz 1,26-27) – Boga, który nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych…

 

ks. Krzysztof Napora SCJ
Czas Serca 163
czasserca.pl

 
 



Pełna wersja katolik.pl