logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Wojciech Surówka OP
Bóg i wieczność
Wydawnictwo Esprit


Nasze serca powinno przepełniać, tak jak pierwotny Kościół, radosne wołanie Maranatha – Przyjdź, Panie! Jak jednak wzbudzić w sobie to oczekiwanie? Co zrobić, by przestać mówić, że się wiecznie nie ma czasu? I czy w Kościele pochłoniętym zamętem oraz kryzysem możemy odnaleźć prawdziwy pokój duszy?

Marana tha! Zapraszamy do codziennych rozważań w dniach od 18 do 25 grudnia 2020 roku.
 
 
 
Ojciec Wojciech Surówka OP w swojej najnowszej książce pragnie przypomnieć, że chrześcijaństwo rozpięte jest pomiędzy tym co "już" i "jeszcze". Nasze serca powinno przepełniać, tak jak pierwotny Kościół, radosne wołanie Maranatha - Przyjdź, Panie!

Wydawca: Esprit
Format: 145 x 205 mm
ISBN: 9788366407763
Ilość stron: 208
Rok wydania: 2020
Rodzaj okładki: Miękka 
  

 
dzień VI: 23 grudnia
 
Jeśli mówię, że nie mam czasu, tak naprawdę mówię, że nie mam czasu na tę konkretną rzecz. Muszę przyjrzeć się hierarchii zadań i dzieł, którym się poświęcam. Francuska filozof Simone Weil pisała, że czas to czekanie Boga, który żebrze o naszą miłość.
 
Bóg i ludzkość są jak para zakochanych, która pomyliła się co do miejsca spotkania. Każde z nich przyszło przed umówioną godziną, ale każde gdzie indziej, i teraz czekają, czekają, czekają. On stoi bez ruchu jak wrośnięty w ziemię, przez całą wieczność czasu. Ona jest roztargniona i nie – cierpliwa. Biada jej, jeśli znudzi się czekaniem i odejdzie! Bo te dwa różne miejsca, na których stoją, są tym samym miejscem w czwartym wymiarze [1]
 
W naszym duchowym życiu chodzi właśnie o to, żeby odkryć ten czwarty wymiar.
 
Kluczem do tego odkrycia jest czas poświęcony Bogu. Stwierdzenie to wydaje się aż nadto banalne, ale jest to jedna z fundamentalnych kwestii życia duchowego.
 
Część z nas na pewno zna kogoś, kto codziennie odmawia brewiarz. Przez wiele lat byłem przekonany, że jest to modlitwa zarezerwowana dla księży i zakonników. To ich widywałem od czasu do czasu z grubą czarną książką w rękach. Zdziwiłem się ogromnie, kiedy już po wstąpieniu do zakonu dowiedziałem się, że po pierwsze, jest to „modlitwa Ludu Bożego”, czyli wszystkich ochrzczonych, a po drugie, że właściwa jej nazwa to nie brewiarz, ale Liturgia godzin. Niestety jest ona rzadko odmawiana przez wiernych. 
 
Liturgia godzin jest modlitwą uświęcenia czasu. Sięga ona jeszcze do starotestamentalnej tradycji. Psalmista mówi, że chwali Pana siedem razy na dzień. Modlitwa przenika wtedy całą dobę. We wstępie do brewiarza czytamy, że w pierwotnym Kościele „poszczególni wierni oddawali się modlitwie w określonych godzinach dnia”. W różnych okolicach bardzo prędko utrwalił się zwyczaj przeznaczania na modlitwę pewnych pór, na przykład zmierzchu, gdy zapalano światła, lub brzasku, kiedy noc się kończyła i zaczynało świtać.
 
_____________________________
 
[1] S. Weil, Myśli, wybór A. Olędzka-Frybesowa, Warszawa 1985, s. 197.
 
_____________________________

fragment: Wojciech Surówka, Bóg i wieczność, Wydawnictwo Esprit 2020, s. 53-55.

1 2  następna
 



Pełna wersja katolik.pl