logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Tadeusz Gacia
Benedykt XVI - strażnik Tradycji i obrońca języka łacińskiego
Obecni


Przywracanie Kościołowi świadomości

Wobec tego wszystkiego osiem szczęśliwych lat pontyfikatu papieża Benedykta XVI to dla Kościoła czas wyjątkowy. Benedykt XVI jest największym żyjącym dziś obrońcą Tradycji, języka Kościoła i kultury łacińskiej. Jego rola w przywracaniu Kościołowi świadomości tego, że jest rzymski i łaciński, jest nie do przecenienia. Prof. Ivano Dionigi, rektor Uniwersytetu w Bolonii, powołany przez Benedykta XVI na rektora Papieskiej Akademii Łacińskiej (o której niżej będzie jeszcze mowa), wylicza powody, które decydują o jego niezwykłym szacunku do łaciny: najpierw wrażliwość uczonego i literacki gust estetyczny, następnie świadomość, że język łaciński stał się w historii językiem Imperium Rzymskiego, nauki i Kościoła oraz język tenże zawiera w sobie trzy cechy korespondujące z tym, co jest istotne dla wiary: dziedzictwo, uniwersalność i niezmienność. W braku rozwoju, z powodu którego wszyscy uważają język łaciński za martwy, odbija się – twierdzi prof. Ivano Dionigi – niezmienność samego rdzenia wiary. Jest to wypowiedź z wywiadu zamieszczonego na łamach czasopisma Avvenire 2. marca 2013 roku, a więc dwa dni po zakończeniu przez pontyfikatu Benedykta XVI.

Dla Josepha Ratzingera, najlepszego znawcy i strażnika Tradycji, doskonale i wszechstronnie przygotowanego do rządów nad Kościołem, wiedza na temat znaczenia języka łacińskiego dla Kościoła jest czymś oczywistym. Wypływa ona zresztą z jego najwcześniejszych doświadczeń, sięgających właściwie dzieciństwa i wczesnej młodości. Tak o tym mówił 28. listopada 2005 roku do uczestników XLVIII Certamen Vaticanum: „Korzystanie z języka łacińskiego było dotąd w Naszym życiu praktyką prawie codzienną, owszem, czymś nieprzerwanym” („Usus autem linguae Latinae Nostra in vita cotidianus fere, immo perpetuus adhuc fuit” – tłum. własne: TG). W jego biografii czytamy, że program gimnazjum, do którego uczęszczał, kładł nacisk na naukę greki i łaciny. Dlatego pisał: „Gdy spoglądam wstecz, wydaje mi się, że kształcenie bazujące na dorobku starożytności greckiej i łacińskiej stanowiło duchową postawę, która odpierała zniewolenie przez totalitarną ideologię” (J. L. Allen, Papież Benedykt XVI. Biografia Josepha Ratzingera, Poznań 2005, s. 33). Najciekawsze jest jego wspomnienie z końca wojny, kiedy na niedługo przed kapitulacją Niemiec, po swojej ucieczce z wojska, jako żołnierz niemiecki został przez Amerykanów wzięty ze swego domu do niewoli. Musiał znów założyć mundur i został jeńcem. Gdy opuszczał dom, rodzice wcisnęli mu do torby parę niezbędnych rzeczy, a on zabrał ze sobą duży zeszyt i ołówek. Wybór wydawałby się zupełnie niepraktyczny, ale właśnie ten zeszyt stał się jego wspaniałym towarzyszem. Osiemnastoletni Joseph Ratzinger mógł dzień po dniu zapisywać w nim swoje różne przemyślenia i próbował nawet – jak pisze – układania greckich heksametrów! (por. Joseph Ratzinger, Benedykt XVI, Moje życie, Łódź 2013, s. 43).

Osobisty przykład Benedykta XVI

Niewiele jest wypowiedzi Benedykta XVI na temat łaciny w Kościele. Charakterystyczną cechą perswazji Papieża (choćby w kwestiach liturgii, jak na przykład krzyż na środku ołtarza) był jego osobisty przykład. W Bazylice św. Piotra Papież celebrował wyłącznie w języku łacińskim. We Mszach odprawianych w różnych krajach podczas podróży apostolskich albo używał wyłącznie języka łacińskiego (na przykład w Polsce lub w Czechach), albo używał go w części eucharystycznej. Wypełniał w ten sposób to, co sam napisał w 2007 r. w Adhortacji Apostolskiej Sacramentum caritatis: „Aby lepiej wyrazić jedność oraz uniwersalność Kościoła, chcielibyśmy polecić to, co zostało zasugerowane przez Synod Biskupów, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego: z wyjątkiem czytań, homilii oraz modlitwy wiernych, dobrze będzie, jeśli takie celebracje [tzn. podczas międzynarodowych spotkań – dopisek mój: TG] będą odprawiane w języku łacińskim. W ten sposób będą recytowane po łacinie modlitwy najbardziej znane z tradycji Kościoła czy też wykonywane fragmenty z chorału gregoriańskiego. Prosimy zatem, aby przyszłych kapłanów już w seminarium przygotowywano do rozumienia i celebrowania Mszy Świętej po łacinie, a także do posługiwania się tekstami łacińskimi i do wykonywania chorału gregoriańskiego. Nie należy też zaniedbać możliwości, by sami wierni zostali wychowani tak, aby znali najbardziej powszechne modlitwy po łacinie i śpiewali niektóre części liturgii na sposób gregoriański” (SC 62).
 
W 2007 roku Benedykt XVI ogłosił motu proprio List Summorum Pontificum, przez który – z szacunku dla Tradycji i dla jedności Kościoła – przywrócił możliwość sprawowania Mszy świętej i innych sakramentów według ksiąg liturgicznych z 1962 roku. W ten sposób, jakby drugorzędnie, choć faktycznie w sposób pierwszorzędny, podkreślił to, że język łaciński jest skarbem nieporównywalnej wartości. Wyłączne posługiwanie się łaciną jako językiem sakralnym w formie Mszy nazywanej skrótowo, w dużej mierze błędnie, trydencką, czyli Mszy, którą Papież nazwał w tym liście Mszą w formie nadzwyczajnej (in forma extraordinaria), jest jednym z zasadniczych elementów liturgii sprawowanej w usus antiquior. Wierni proszący o taką formę Mszy (a nie są to wcale ludzie starsi, czyli dobrze ją pamiętający), niekoniecznie znają łacinę. Wiedzą jednak doskonale to, czego nie wiedzą krytycy łaciny w liturgii Kościoła, że w liturgii istnieje rodzaj komunikacji, który odwołuje się do poczucia sacrum i przekracza poziom jakiegokolwiek języka, gdyż liturgia nie jest spotkaniem uczestników kreowanym przez aktywnego celebransa, lecz spotkaniem z Chrystusem, z aniołami i świętymi. Dla uczestnictwa we Mszy sprawowanej w formie tradycyjnej, jak i nowej Mszy sprawowanej – zgodnie z przepisami – w języku łacińskim, dobra znajomość tego języka jest mniej ważna, niż to się bardzo wielu ludziom wydaje.
 
Wreszcie, po trzecie, 10. listopada 2012 roku, we wspomnienie św. Leona Wielkiego, Papieża, Benedykt XVI ogłosił motu proprio List Apostolski Latina Lingua. W miejsce Fundacji Latinitas ustanowił Pontificia Academia Latinitatis, czyli Papieską Akademię Łaciny, zależną od Papieskiej Rady dla Spraw Kultury. W liście tym Benedykt XVI, pokrywając milczeniem walory języka łacińskiego, podkreśla jego praktyczną rolę w Kościele. To, że otwiera ona dostęp do źródeł kościelnych dyscyplin, takich jak teologia, liturgika, patrologia i prawo kanoniczne oraz to, że zapewnia jedność wiary i nauki w Kościele przez to, że łacińska wersja jest autentyczną (typica) wersją liturgicznych ksiąg obrządku rzymskiego, najważniejszych dokumentów papieskiego Magisterium i innych uroczystych dokumentów papieży (LL 2). Benedykt XVI uczy, że znajomość języka i kultury łacińskiej w Kościele może służyć odnowie kultury zachodniej, a może i wszystkich kultur koncentrujących się na naukach fizycznych i technologii (LL 3). Dlatego uważa, że należy pilnie wesprzeć starania o lepszą  znajomość języka łacińskiego i bardziej biegłe posługiwanie się nim zarówno w środowisku kościelnym, jak i w szerszym świecie kultury (LL 4). W tym między innymi celu powołał do życia Papieską Akademię Łacińską.

Papież Benedykt XVI podkreślał niewątpliwą ciągłość między kulturą antyczną, do której języków, literatury i osiągnięć intelektualnych w swoim nauczaniu stale się odwoływał, a kulturą chrześcijańską. Tej kultury nieprzerwanie bronił przed głuchym na boskość, pozytywistycznym rozumem Zachodu. Dlatego odrzucanie języka łacińskiego jako języka Kościoła i lekceważenie Tradycji to karygodna lekkomyślność. Dobrze, że Prosper Guéranger umarł sto lat temu. Na opisanie dzisiejszej sytuacji pewno nie znalazłby już słów.
 
***
 
Benedykt XVI był największym Papieżem-teologiem od czasów św. Grzegorza Wielkiego, który żył 1400 lat temu. KUL wydaje obecnie monumentalną serię Opera omnia Josepha Ratzingera. Nie ma wątpliwości, że po dziesiątkach lat, gdy jego i nas nie będzie już na świecie, jego dzieła będą stać w kościelnych bibliotekach obok dzieł największych Ojców i Doktorów Kościoła katolickiego. Benedykt XVI nie prowadzi już łodzi Kościoła. Odszedłszy, modli się za niego. My dziękujemy Bogu za całe dotychczasowe jego życie, w szczególności za osiem lat szczęśliwych rządów nad Kościołem. Dominus conservet eum et vivificet eum et beatum faciat eum in terra.
  
ks. Tadeusz Gacia  
 
 



Pełna wersja katolik.pl