logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Andrzej Zwoliński
Astrologia, wróżby, jasnowidzenie i wywoływanie duchów
Wydawnictwo Petrus


Życie człowieka rozgrywa się w trzech wymiarach czasu: w byłej już przeszłości, w trudno zauważalnej, gdyż tak szybko mija, teraźniejszości, oraz w intrygującej wszystkich swoją tajemnicą przyszłości. Od wieków na różne sposoby próbowano sięgnąć po "zakazany owoc" przyszłości, stosując różnego rodzaju techniki i odwołując się do tajemniczych sił demonicznych, boskich i diabelskich. Co na to Biblia? Co na to Kościół?

Wydawca: PETRUS
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-927267-3-9
Format: 145x200
Stron: 124
Rodzaj okładki: Miękka
 
 
Kup tą książkę

 
PRZECIW ASTROLOGII


Przeciw astrologii występuje więc przede wszystkim współczesna nauka. W 1975 r. 182 uczonych, w tym 18 laureatów Nagrody Nobla, podpisało antyastrologiczny manifest pt. Zastrzeżenia pod adresem astrologii, dowodząc jej bezużyteczności i bezzasadności.

Astrologia niesie ponadto zagrożenie duchowe dla człowieka. Światopogląd astrologii pojmuje Bóstwo jako cały Kosmos ze wszelkimi jego siłami i możliwościami, dla którego gwiazdy, ziemia, człowiek i wszelkie siły kosmiczne stanowią majestatyczną całość, ściśle z sobą związaną i wzajemnie na siebie oddziaływającą". Gwiazdy posiadają władzę kreowania wydarzeń i charakterów ludzkich, są im przypisane cechy osobowe i boskie. Tak panteistycznie rozumiany Bóg niewiele ma wspólnego z Bogiem Biblii, który świat stworzył i nim rządzi.

Już na pierwszych stronach Biblii określono jednoznacznie rolę gwiazd i ich granice w świecie stworzonym: "Bóg rzekł: Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią" (Rdz 1, 14-15). Piękno i potęga kosmosu zachwyca autorów biblijnych, prowadzi do refleksji nad potęgą Boga Stwórcy. W Psalmie VIII czytamy: "Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz?" (Ps 8, 4-5).

Izrael, naród wybrany, otrzymał przestrogę: "Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem" (Pwt 4, 19). To Bóg Jahwe decyduje o losie ludzi i narodów, tylko On jest godny czci. Astrolodzy oszukują ludzi i nie są w stanie ich ocalić. W Pieśni o zagładzie Babilonu prorok Izajasz mówi o astrologach:

Córko Chaldejska!
Masz już dosyć mnóstwa twoich doradców.
Niechaj się stawią,
by cię ocalić, owi opisywacze nieba,
którzy badają gwiazdy,
przepowiadają na każdy miesiąc,
co ma się z tobą wydarzyć.
Oto będą jak źdźbła słomiane,
ogień ich spali (Iz 47, 13-14).

Księgi mądrościowe przestrzegają przed niebezpieczeństwem postawy panteistycznej, z której płynie bałwochwalczy stosunek do stworzeń, w tym do gwiazd: "Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. Jeśli urzeczeni ich pięknem, wzięli je za bóstwa - winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw - winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, który je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę" (Mdr 13, 1-5).

Pouczająca jest także historia Daniela, który żył około 605 r. przed Chr. Jako młody chłopiec został wzięty do niewoli babilońskiej. Ponieważ był niezwykle mądry, zaczął uczyć się z "hakamim" Nabuchodonozora, czyli z mędrcami. Wśród "mędrców" byli magicy - "hartummim", czarnoksiężnicy - "mekashpim" ("ci, którzy szepcą zaklęcia"), zaklinacze - "ashapim" (astrologowie rzucający zaklęcia) oraz astrologowie - "kashdim". "Kashdim", zwani Chaldejczykami, uczyli się tajemnego języka cyfr, studiowali astrologię, filozofię i inne dziedziny nauki. Daniel pobierał nauki z owymi "mędrcami", cały jednak czas był wierny Bogu, co udowodnił odmową przyjęcia "nieczystego" pokarmu królewskiego. W rok później Nabuchodonozor wezwał "mędrców" do wyjaśnienia mu znaczenia tajemniczego snu. Zebrani poprosili: "Królu, żyj wiecznie! Opowiedz sługom swoim sen, a podamy ci jego znaczenie" (Dn 2, 4). Król jednak odmówił spełnienia prośby, bo chcą oni wyjaśnić znaczenie snu, co jest niezwykle trudną sztuką, a nawet nie "wiedzą", bez opowiadania, jaka była jego treść? Odpowiedział im: "Teraz rozumiem dobrze, że chcecie zyskać na czasie, ponieważ wiecie o niezmiennym moim postanowieniu, mianowicie, że jeśli nie wyjawicie mi snu, jeden może was tylko spotkać wyrok - i że zmówiliście się opowiadać wobec mnie kłamstwo i oszustwo, dopóki się czasy nie zmienią. Dlatego oznajmijcie mi sen, bym się przekonał, iż możecie wyjawić mi jego znaczenie" (Dn 2, 8-9). "Mądrość" wezwanych mędrców okazała się bezsilna wobec żądań króla. Dopiero Daniel, po długiej modlitwie do Boga, który objawił mu w widzeniu sen króla, przedstawił treść i interpretację snu. Wówczas ustanowiono Daniela przełożonym wszystkich "hakamim", czyli mędrców. Prawdziwą mądrością okazała się ta, która płynęła od Boga. Starania pogańskich astrologów i "mędrców" okazały się bezowocne. Biblia wielokrotnie używa jednoznacznie potępiających słów wobec "mądrości" płynącej z niejasnych źródeł: czarnoksiężników (kashap) porównuje do cudzołożników, krzywoprzysiężców i tych, którzy uciskają najemników (Ml 3, 5), nazywa ich fałszerzami i kłamcami (Jr 27, 10; Iz 57, 3-4). W Księdze Izajasza (Iz 47, 9-12, 14) stwierdza się, że ich wysiłki pójdą na marne. "Mędrcy" (hakamim) są nazwani "sprytnymi we własnym mniemaniu" (Iz 5, 21), którzy "tworzą głupią radę" (Iz 19, 11). Czarnoskiężnik i wróżbita (anan) to ten, który "postępuje w ukryciu, zasłania się, praktykuje magię" (Mi 5, 12).

Konsekwentnie od astrologii i "mądrości gwiazd" odcina się również Nowy Testament. Trzech Mędrców prowadziła do Dzieciątka Jezus gwiazda. Gdy jednak napotkali Nowonarodzonego, pochylili przed nim czoła i oddali Mu bogactwo swej wiedzy i mądrości. Św. Augustyn zwrócił uwagę na prawdę dla chrześcijańskiej wiary podstawową, że Jezus jest Synem Bożym: "Nie wierzymy w zależność jakiegokolwiek człowieka od gwiazd. Tym bardziej nie wierzymy, aby układ gwiazd wyznaczał doczesne narodziny Tego, który jest odwiecznym Stwórcą i Panem wszystkich rzeczy. Gwiazda, którą widzieli magowie, nie rządziła Chrystusem narodzonym w ciele, ale dawała świadectwo. Nie dlatego Chrystus się narodził, że ona zaświeciła, ale dlatego ona zaświeciła, że Chrystus się narodził. Jeśli można tak powiedzieć, nie gwiazda była fatum dla Chrystusa, ale Chrystus był fatum dla gwiazdy" (Przeciw Faustusowi, II 5).

Św. Paweł upomina: "Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała" (Kol 2, 8-9). "A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie - jest zresztą mnóstwo takich panów i bogów - dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my wszyscy istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy" (1 Kor 8, 5-6).

Astrologia jest zabobonem. Kościół wielokrotnie o tym przypominał. Istotę związanego z nią zagrożenia trafnie ujął św. Augustyn, gdy przestrzegał: "Lecz od tych, którzy sądzą, że gwiazdy niezależnie od woli Bożej rozstrzygają, co mamy czynić, co spotka nas dobrego lub co przecierpimy złego, winni odwracać uszy wszyscy... Zmartwychwstanie Chrystusa uwalnia nas od lęku przed kosmosem. Do czegoż bowiem zmierza to mniemanie, jeśli nie do tego, by nie czczono żadnego zgoła Boga i do żadnego nie zwracano się z modłami?...". Krytykował on fatalizm moralny, pogląd, że człowiek, działając pod wpływem gwiazd, nic nie może uczynić z własnej woli: "Za moje czyny, za moje grzechy nie oskarżam losu, nie mówię: 'to moje przeznaczenie', nie mówię: 'cudzołożnikiem staję się przez Wenus, złodziejem staję się przez Marsa, skąpym przez Saturna".

Św. Augustyn, przed swoim nawróceniem, interesował się astrologią, umiał sporządzać horoskopy. W Wyznaniach opowiada o zerwaniu z tymi praktykami. Przyczynili się do tego ludzie, którzy podjęli polemikę z jego astrologiczną mądrością. Jednym z nich był sędziwy lekarz Windycjanus. Św. Augustyn wspomina: "Gdy mu powiedziałem, że się zagłębiam w księgach badaczy horoskopów, wtedy łagodnie i prawdziwie po ojcowsku zaczął mi perswadować, abym je precz wyrzucił, a czasu i sił nie marnował na takie brednie. Opowiedział mi, że sam w młodości studiował astrologię; zamierzał nawet uczynić ją swym zawodem i z niej czerpać środki utrzymania. Jeśli potem porzucił astrologię, a wybrał medycynę, to tylko z tej przyczyny, że przekonał się o wierutnej fałszywości owych ksiąg; a jako poważny człowiek nie chciał żyć z oszukiwania ludzi. (...) Kiedy mu zadałem pytanie, dlaczego wiele przepowiedni astrologicznych się sprawdza, dał mi jedynie słuszną odpowiedź, że jest to rzeczą przypadku, z którym wszędzie w naturze trzeba się liczyć. Nieraz, mówił, zdarza się, że ktoś na chybił trafił otwiera księgę jakiegoś poety i nagle jego wzrok pada na wiersz cudownie współbrzmiący z jego osobistą sytuacją, chociaż autor zupełnie o czym innym pisał i miał zupełnie inne problemy" (Wyznania, IV 3). Poszukując argumentów przeciw astrologii, św. Augustyn zwrócił uwagę na odmienny los ludzi urodzonych pod tym samym znakiem zodiaku: "Zająłem się przypadkiem bliźniaków, którzy się zazwyczaj rodzą w krótkim odstępie czasu. Jakiekolwiek realne znaczenie mogą astrologowie przypisać temu odstępowi czasu, jest on na pewno zbyt mały, by go mogła wziąć od uwagę ludzka obserwacja; nie da się go zaznaczyć w tych wykresach, jakie badają oni w celu ułożenia właściwego horoskopu. Nie mogłyby więc przepowiednie astrologa być prawdziwe, skoro musiałby opierać się na tych samych wykresach zarówno w horoskopie Ezawa, jak w horoskopie Jakuba i dla nich obu wygłosiłby takie same przepowiednie; bo przecież jest faktem, że losy tych ludzi były odmienne".

Orygenes stanowczo bronił "wolności chrześcijańskiej, silnie zakorzenionej w nauce Kościoła, przeciwko tym, którzy twierdzą, jakoby ruch gwiazd miał być sprawcą wydarzeń i czynów ludzkich, czynów dobrowolnych, będących w naszej mocy".

Św. Bazyli z Cezarei ukazywał kłamstwo "sztuki stawiania horoskopów": "Jeśli zatem niemożliwe jest ustalenie dokładnego momentu (poczęcia lub narodzin z dokładnością do jednej sekundy) i jeżeli najmniejsza różnica obala wszystkie wyliczenia, ci, którzy tracą swój czas, zajmując się urojoną sztuką, są tak samo śmieszni jak ci, którzy patrzą na nich z podziwem jako na ludzi zdolnych poznać nasze losy".

W podobnym duchu pisał św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Jan Chryzostom i św. Jan Damasceński. Chrześcijańską polemikę z astrologią podsumował św. Grzegorz Wielki słowami: "Człowiek nie jest stworzony dla gwiazd, lecz gwiazdy dla człowieka".

Św. Tomasz z Akwinu widział w astrologii obecność złego ducha: "Skoro bowiem nie można z jakichś cielesnych pierwiastków utworzyć rozumu, jest więc niemożliwe, by moc ciał niebieskich powodowała skutki, które są właściwymi skutkami natury rozumnej. W dziełach czarnoksięskich są bowiem także takie czynności, które są właściwością natury rozumnej; dają bowiem odpowiedzi w sprawie dóbr skradzionych, i tym podobne, a to może się dziać tylko przy pomocy rozumu. Nie jest zatem prawdą, by wszystkie tego rodzaju skutki były powodowane samą tylko mocą ciał niebieskich" (Summa contra gentiles, ks. III, rozdz. 105).

Kościół wielokrotnie publicznie, poprzez oficjalne dokumenty, odrzucał astrologię. Przykłady tego znajdujemy w pismach pierwszego synodu w Orleanie (511 r.), w Braga (561 r.), czwartego synodu w Toledo (633 r.) oraz w nauce papieża Sykstusa V i Urbana VIII. Astrologia została potępiona bullą papieską w 1590 r.

W Katechizmie Kościoła katolickiego zostało sformułowane wyraźne pouczenie na temat astrologii: "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu" (pkt 2116).

 



Pełna wersja katolik.pl