Ks. Henryk Skoczylas CSMA
Wielka firma armatorów „Apse i Synowie” miała zwyczaj nazywać każdy swój nowy statek imieniem któregoś z członków rodziny: brata, siostry, ciotki, kuzyna, żony. Była tam 'Lucy Apse', 'Harold Apse', 'Anna' 'John', 'Klara', 'Juliet', i tak dalej. Mieli dużą flotę. Trzeba powiedzieć, że były to dobre, solidne, staromodne kupieckie statki, zbudowane, by wozić ładunki i trwać jak najdłużej...