logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Vinny Flynn
7 Tajemnic Eucharystii
Wydawnictwo Polwen


Wydawca: Polwen
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7557-097-7
Format: 120x190
Stron: 152
Imprimatur: Tak
Rodzaj okładki: miękka

Kup tą książkę

 

Tajemnica 1:

Eucharystia jest żywa


Kiedy przychodzę w Komunii świętej do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na mnie, pozostawiają mnie samego, a zajmują się czym innym. (...) Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym.
Święta Faustyna, Dzienniczek, 1385


Eucharystia jest żywa. To może wydawać się wam oczywiste. Sądzę, że i ja tak uważałem na jakimś intelektualnym poziomie, lecz nigdy tak naprawdę nie zastanowiłem się bardzo głęboko, co to właściwie znaczy.

Eucharystia jest żywa. Gdyby jakiś przybysz, który nic nie wie o Eucharystii, miał obserwować sposób, w jaki ją przyjmujemy, to czy wiedziałby o tym? Kiedy ty i ja podchodzimy do Eucharystii, to czy widać, że wierzymy, iż mamy przyjąć do naszych ciał żywą osobę, Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka?

Ileż to razy, Panie, zapominam, że Eucharystia jest żywa! Gdy codziennie czekam w kolejce, aby Cię przyjąć, to czy myślę o tym, jak bardzo pragniesz zjednoczyć się ze mną? Czy widzę Twoje ręce pełne łask, które chcesz mi dać? Czy wypełniają mnie podziw i wdzięczność, bo kochasz mnie tak bardzo, że naprawdę chcesz przyjść do mnie w ten niesamowicie intymny sposób?

Czy raczej jestem rozproszony, zajęty innymi myślami, zaabsorbowany sobą i wydarzeniami dnia? Ileż to razy, Jezu, zasmucałem Cię, bezmyślnie przyjmując Cię w swoje ciało, do swojego serca, bez miłości do Ciebie i bez pamiętania o Twojej miłości do mnie? Ileż to razy obchodziłem się z Tobą jak z czymś martwym?
Hostia, którą przyjmujemy, nie jest rzeczą! To nie jest opłatek! To nie jest chleb! To jest osoba – i On żyje!

Obawiam się, że w wielu naszych kościołach przypadkowy uczestnik obecny pośród nas podczas typowej niedzielnej liturgii nie uświadomiłby sobie tego, lecz patrzyłby po prostu na grupę ludzi powstających ze swoich miejsc, czekających w kolejce, przyjmujących kawałek chleba i potem ponownie powracających na swoje miejsca.
Zdecydowanie zbyt często -  jak mówi Chrystus do świętej Faustyny - to wszystko jest naszym udziałem. Podchodzimy i bierzemy coś i potem wracamy na swoje miejsca; wracamy do swoich codziennych obowiązków - bez żadnej realnej przemiany, bez żadnej głębszej jedności z Chrystusem, bez żadnej nowej świadomości Jego życia wewnątrz nas.

W opozycji do tego stoi pewna scena, pewne zdarzenie, które pomaga mi pamiętać o tym, jak powinniśmy traktować Eucharystię.

W 1916 roku, roku przygotowującym do objawień Matki Bożej w Fatimie, Anioł Pokoju ukazał się trzy razy Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi.

Najbardziej zasadniczym, pełnym dramatyzmu wydarzeniem jest trzecia wizyta, gdy Anioł przybywa z Eucharystią. Zawiesiwszy Hostię i kielich mszalny w powietrzu, sam pochyla się do ziemi, dotykając jej czołem, i każe dzieciom powtórzyć trzy razy następującą modlitwę:

Przenajświętsza Trójco, Ojcze, Synu, Duchu Święty, wielbię Cię z najgłębszą czcią i ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecnego we wszystkich tabernakulach świata, jako przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi jest On obrażany. A przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi błagam Cię o nawrócenie biednych grzeszników.


Książka do nabycia w sklepie internetowym Gloria24:

Kup tą książkę


 



Pełna wersja katolik.pl